AVA Laboratorium

AVA Laboratorium

Jak ten czas leci, niedawno było lato, a już dziś brakuje tylko trzech dni do zakończenia roku 2019. Stwierdziłam, że nie będę teraz przygotowywać postu na temat moich ulubieńców czy czegoś w tym stylu, bo uwierzcie mi, że brakło, by kolejnego tygodnia, bym mogla zakończyć tę listę. Dlatego dziś przychodzę opowiedzieć Wam o trzech kremach, które testowałam już jakiś czas temu.

Znacie markę AVA Laboratorium ?
Ja muszę Wam przyznać i to szczerze, że nigdy w życiu wcześniej nie słyszałam o tej marce i nic z jej asortymentu nie używałam wcześniej, dlatego, kiedy ciekawa, bo jak wiecie, uwielbiam testować nowości. Nie tylko te, co chwile temu pokazały się na Polskim rynku, ale także te, które są już na nim od dłuższego czasu, ale nigdy nie wpadły mi w ręce.

W paczce znalazłam trzy kremy z ekstraktem z zielonej herbaty i koenzymem Q10.
Nie od dziś wiadomo, że zielona herbata na nasze ciało, a także skórę zbawienny wpływ. Od zawsze mówiono, że odpowiada ona za zdrowie oraz młodość. Japonki pokochały ją od pierwszego użycia. Koenzym Q10 (znany również jako CoQ10), czyli związek chemiczny wytwarza się w naszym organizmie naturalnie. Chroni on komórki przed uszkodzeniem, a także wspomaga proces wzrostu ich ilości.


Trzy produkty, które otrzymałam, widzicie na powyższym zdjęciu. Ich szata graficzna jest bardzo przyjemna dla oka, a do tego powiedziałabym, że wygląda na taką z wyższej półki. Półmatowe słoiczki, do tego złota połyskująca zakrętka i klasyczne, ładne i czytelne napisy w zielonym kolorze z logiem marki. Bardzo podoba mi się ten styl, a także świetnie się on prezentuje na półce w łazience.



Pierwszym kremem, jaki miałam okazje przetestować, jest krem na powieki i pod oczy ma on działanie antyoksydacyjne, łagodzące, nawilżające, odmładzające, przeciwzmarszczkowe i rewitalizujące. Jego konsystencja jest lekka, nie lepi się i nie roluje. Nie czuć go pod oczami, bo bardzo szybko się wchłania, ale zostawia okolicę oczu nawilżoną i gładką. Nie zaważyłam różnicy w ilości czy głębokości zmarszczek.



Drugi produkt to krem 24-godzinne nawilżenie. Świetnie sprawdza się jako baza pod makijaż, nie jest tłusty, ani nie zostawia białych śladów. Ma działanie antyoksydacyjne, mocno nawilżające, przeciwzmarszczkowe i rewitalizujące. Ładnie się wchłania, dobrze rozsmarowuje. Skóra po dłuższym używaniu jest widocznie nawilżona i odżywiona.



I ostatnim już kremem, który miałam okazję używać, jest przeznaczony do cery suchej i wrażliwejTen produkt przypadł mi najbardziej do gustu, ponieważ po dłuższym jego stosowaniu zauważyłam różnicę w nawilżeniu i odżywieniu mojej skóry, a także świetnie łagodził wszystkie podrażnienia i radził sobie z nawilżeniem bardzo mocno przesuszonych miejsc na mojej twarzy.

Ich zapach jest bardzo zbliżony do siebie, delikatny i przyjemny. Nakładanie to sama przyjemność, a cena też nie jest wysoka.

Podsumowując! Warto rozejrzeć się za którymś z tych kremów z serii z zieloną herbatą!
Między nami kobietami...

Między nami kobietami...

Dzień dobry, 
dość dawno mnie tutaj nie było, a to wszystko wina czasu! Doba powinna mieć co najmniej trzy godziny więcej, bo totalnie nie potrafię się z niczym wyrobić. 

Dziś postanowiłam, że porozmawiamy (raczej utworzę monolog) na temat kobiecych dni. Czy to powód do wstydu? Czy to temat tabu? Ja kompletnie się z tym nie kryję, ale z drugiej strony nie obnoszę. Przecież nie ma takiej potrzeby, aby pani w sklepie i przypadkowi klienci słyszeli o tym, że no mam okres! Nie, bo to właśnie nie o to chodzi, nie można popadać ze skrajności w skrajność, co innego rozmawiać o tym otwarcie z mamą, siostrą, przyjaciółką, a nawet z naszym chłopakiem czy ojcem, a krzyczeć w okół "zobacz ma dzisiaj miesiączkę". Wielu znajomych, a także mój chłopak, czy mama mówią mi, że po mnie od razu widać. Wcale się nie dziwie, bo w te dni zachowuje się naprawdę nieznośnie, płaczę, krzyczę, mam napady głodu, smaki na przeróżne produkty (najczęściej takie, których akurat nie mam, a wtedy robię się znowu zła na cały świat) do tego często zwijam się z bólu i nie mam ochoty wychodzić z łóżka. Jak Wy radzicie sobie przez te kilka dni w miesiącu? A może nie czujecie różnicy między codziennością?

Na rynku jest masa marek, które mają w swojej ofercie różnego rodzaju specyfiki, które mają nam pomóc czuć się komfortowo. Wiadomo, że czasami nie jest to takie proste jak mogło by się wydawać.  Ostatnio w moje ręce wpadły produkty od marki Gentle Day , którzy swoją przygodę z tworzeniem środków czystości dla kobiet rozpoczęli od wyprodukowania wysokojakościowych podpasek higienicznych z paskiem anionowym. Teraz w ich ofercie można znaleźć różnego rodzaju produkty stworzone ze starannie dobranych wysoko jakościowych materiałów.

Ja miałam okazję w swojej kosmetyczce posiadać:




- Są naturalne, hipoalergiczne i ekologiczne
Są wykonane ze 100% bawełny ekologicznej, bez pestycydów, fungicydów, herbicydów i całej tej inżynierki genetycznej.



- 100% ekologiczny pozbawiony jakichkolwiek szkodliwych dodatków
- Hipoalergiczny, nie powodujący alergii, potwierdzony klinicznie
- Bez chloru i syntetyków
- Bezzapachowy
- Ulegający biodegradacji
- Posiadający certyfikaty GOTS i ICEA


- Są mega chłonne do tego wygodne.
- Są ekologiczne.
- Idealnie chronią przed przeciekaniem.




 - Są ekologiczne- posiadają Certyfikat Ekologiczny Oeko-Tex 100 (Nr 2011LK0006)
- Są  uniwersalne. Mogą być używane przez kobiety w każdym wieku. Doskonale sprawdzą się przy obfitej wydzielinie, przy upławach, jak również i przy skąpych miesiączkach, szczególnie pod koniec menstruacji.
- Są oddychające. Posiadają bawełnianą warstwę, dzięki której powietrze jest przepuszczane, skóra oddycha, a kobieta odczuwa świeżość, suchość i komfort każdego dnia.
Można je nabyć w dwóch wersjach 15 lub 30 sztuk.

I to już niestety koniec produktów, które posiadam z tej marki, ale ciąglę zastanawiam się nad zakupem kubeczka menstruacyjnego, myślicie, że to by był dobry wybór? Ja jestem tej opcji bardzo ciekawa, ale z drugiej strony jakoś nadal nie mogę się przełamać.

Moim stałym zestawem zostały oto te dwa produkty: 

*Podpaski ekologiczne Gentle Day® na noc z paskiem anionowym FAR-IR ANION, opakowanie 8 szt. Super się trzymają, nic się nie odkleja. Są bardzo chłonne i wygodne. Nie musimy się obawiać, że coś przecieknie, lub się nam przekręci. Do tego mam wrażenie, że zapach jest bardziej zneutralizowany.

*Tampony ekologiczne Gentle Day® REGULAR, opakowanie 18 szt.
Rozmiar jest idealnie dobrany, są łatwe w aplikacji, a do tego sznureczek jest odpowiedniej długości. Są super chłonne i wygodne w użyciu.


A tutaj jeszcze zdjęcie wszystkich produktów

Jesteście ich ciekawe? 
HOPE AGAIN - Mona Kasten

HOPE AGAIN - Mona Kasten

Dobry wieczór.♥️
Co ja mogę Wam na temat tej książki powiedzieć.
Było mi ciężko się do niej zabrać, a gdy już to zrobiłam, byłam mile zaskoczona.

Opis wydawnictwa:
Jedna z ulubionych autorek polskich czytelniczek powraca z kontynuacją swojej serii Again!

Everly Penn nigdy nie chciała się zakochać, a już na pewno nie w wykładowcy. Ale Nolan Gates jest czarujący, inteligentny i seksowny. Tylko przy nim Everly udaje się zapomnieć o mrocznych myślach, które od dzieciństwa nie dają jej spać w nocy. Im lepiej go poznaje, tym intensywniejsza staje się więź między nimi, tym bardziej Everly chce przekroczyć niewidzialną granicę, oddzielającą ją od Nolana. Nie wie jednak, że za jego optymizmem i miłością do literatury kryje się tajemnica. Tajemnica, która może zniszczyć ich miłość, zanim się na dobre zaczęła.



Historia Everly, czyli młodej, pięknej, charyzmatycznej studentki jest już na samym początku dość skomplikowana. Mimo okropnych i ciężkich przeżyć z dzieciństwa stara się zapomnieć o tym co było i chce żyć dalej. Jak każda z Nas w tym wieku ma marzenia, ale również skrywa w sobie wiele skrajnych emocji. Jednym z takich uczuć jest miłość zakazana. Nie wyobraża sobie, że to co siedzi jej w głowie może przenieść się do życia realnego, a z drugiej strony o niczym innym nie marzy. Profesor Nolah. To właśnie ten mężczyzna podbił serce zdolnej Everly. Nie ma się co dziwić. Przystojny, dojrzały i dowcipny mężczyzna traktuje swoich studentów bardziej jak dobrych kolegów niż jak swoich podopiecznych. Jak do tego wszystkiego maja się nocne rozmowy, które z oficjalnych przechodzą powoli w bardziej swobodne i mocno prywatne? Odpowiedzi na pytanie jak skończy się historia o zakazanym owocu musicie szukać w książce "Hope again" od Mony Kasten.
.
To pierwsza powieść spod pióra tej autorki, która miałam okazję przeczytać. Jednak zapewne nie ostatnia. Romans tej wyżej wspomnianej dwójki mocno mnie wciągnął i o niczym innym nie myślałam jak tylko o tym co wydarzy się dalej. Miejscami książka niemal rozrywala moje serce na kawałki, a chwilę później ten sam organ był już uratowany, a na twarzy gościł mi uśmiech. Świetna lektura na wieczór. Wiem, że zawsze to powtarzam, ale ostatnio sięgam po same dobre książki i mam nadzieję, że to się nie zmieni.
.
"Człowiek zawsze najbardziej pragnie tego, czego nie może chcieć."
ZAUFAJ MI JESZCZE RAZ - Magdalena Krauze

ZAUFAJ MI JESZCZE RAZ - Magdalena Krauze

Opis wydawnictwa:
"Po tym jak tajemnica Igora ujrzała światło dzienne, jego związek z Pauliną został wystawiony na ciężką próbę. Kobieta w poczuciu zdrady wyjeżdża, aby nabrać dystansu do sprawy oraz sił, żeby się z nią uporać. W urokliwym Karpaczu Paulina poznaje Adama – mężczyznę, którego życie boleśnie doświadczyło.
Czy pobyt z dala od Igora pozwoli Paulinie spojrzeć na świat z innej perspektywy?
Czy może pozwoli jej na to nieoczekiwana przyjaźń z Adamem?"


Kolejna świetna kontynuacja ❤️ Tym razem sięgnęłam po" Zaufaj mi jeszcze raz" czyli druga część cyklu "Czekałam na Ciebie"

Zacznijmy od tego, że jestem wprost zakochana w tych okładkach z kubkiem ♥️ Do tego tym razem padło na czerwień w szacie graficznej, a to jeden z moich ulubionych kolorów ♥️

Po wyjściu na jaw tajemnicy, która skrywal przed Pauliną, Igor. Ich plany na wspólną przyszłość już nie miały szans na realizację. Dziewczyna nie może pogodzić się z tym czego dowiedziała się na temat Igora i postanawia uciec by oderwać się od tego całego zgiełku. Chcę w spokoju przemyśleć minione zdarzenia. Musi podjąć bardzo ważna decyzję dlatego chcę być jak najdalej od chłopaka.
Na jej horyzoncie pojawia się jednak Adam. Mężczyzna, który nie ukrywa ani trochę tego, że jest zainteresowany śliczną Pauliną. Co z tego wyniknie? Czy Paulina wróci do dawnej miłości, a może da szansę na rozwinięcie się nowego uczucia? .
Tego to się nie spodziewałam. Wiedziałam, że Igor święty nie jest, ale jego historia jest bardzo, bardzo zawiła, zakręcona, ale mimo wszystko bardzo prawdziwa. Ten chłopak przeżył naprawdę sporo, ale mógł postawić na szczerość. Wtedy miałby od początku czyste sumienie, a relacje jego z Pauliną nie były by zbudowane na kłamstwie. Bardzo podobała mi się ta część i jestem ciekawa kolejnych pozycji od @magdalenakrauzeautor ❤️
Strażnicy starego lasu I Biała wieża - G.Gajek

Strażnicy starego lasu I Biała wieża - G.Gajek

Już jakiś czas temu na mojej półce zagościła książka z @wydawnictwojaguar i jest totalnie inna od wszystkich, które mam na swoim regale. Jednak, gdy zobaczyłam te okładkę, zakochałam się na tyle, że stwierdziłam iż muszę ją mieć, ale powód był jeszcze jeden ->

Wrzucę Wam tutaj opis:
Kiedy na Stary Las spada przeklęta mgła, pod wpływem której umierają rośliny, a zwierzęta zaczynają chorować, strażnicy kniei – leszy – obwiniają o to przybywających coraz liczniej ze wschodu ludzi. Jeden tylko Lelek, młody samotnik żyjący z dala od siedziby swojego plemienia, wierzy, że przyczyna kłopotów leży gdzie indziej, gdyż nadejście mgły poprzedził upadek siedmiu gwiazd. Młodzieniec postanawia je odnaleźć i zbadać. W trakcie poszukiwań Lelek trafia do wielu fantastycznych miejsc: do Matecznika, na Pojezierze, gdzie trwa wojna między dwoma rywalizującymi rodami karłów, do pojawiąjącej się tylko raz w roku Białej Przystani, a wreszcie do tajemniczej Białej Wieży, która według podań stanowi serce Starego Lasu i łączy ziemię z niebem i światem podziemnym. Poznaje też nowych przyjaciół: nieustraszonego – choć maleńkiego – skrzata Fafkela, zadziornego młodego woja imieniem Mojmir oraz zielarkę i czarodziejkę zwaną Modraszką.


Książkę czyta się szybko, jest lekka, przyjemna. Idealna na jesienne i zimowe wieczory.

 Lelek przeżywa wiele ciekawych przygód, nie wszystko idzie po jego myśli, ale i tak w końcu wychodzi na jego. Autor ma lekka rękę do pisania, nie brakuje jej naturalnego humoru, a do tego okładka bardzo podobała się mojej młodszej kuzynce i to głównie z myślą o niej postanowiłam przeczytać tę książkę.♥️ Nie sądziłam, że w moich zbiorach będę kiedykolwiek miała takie pozycje, a jednak życie lubi zaskakiwać 😮😍 Z drugiej strony jednak, po przeczytaniu tej historii, czuje jakiś niedosyt, Coś mi w niej brakuje. Chwilami miałam wrażenie, że autor chciał zawrzeć za dużo informacji, miał za dużo pomysłów i gdzieś się zagubił w tej historii. Wiem jednak, że sięgnę po kolejne części z czystej ciekawości a nuż mnie coś bardziej zaciekawi. 
MIŁOŚĆ ONLINE - Penelope Ward

MIŁOŚĆ ONLINE - Penelope Ward



Coś lekkiego? Jednak z drugiej strony wciągającego i innego niż do tej pory? Coś miłosnego, ale trudnego?
Przedstawiam Wam dzisiaj "Miłość online" czyli książkę, która bardzo mocno mnie zaciekawiła już na samym początku i później totalnie nie potrafiłam jej odłożyć. ♥️

Opis wydawcy:

Któregoś wieczoru Ryder, przystojny playboy i syn producenta filmowego, przeglądał stronę z sekskamerkami. W oko wpadła mu dziewczyna ze skrzypcami. „Montana” miała piękny głos i cudownie śpiewała. Była śliczna, ujęła go świeżą, naturalną urodą, która nie potrzebowała makijażu ani skalpela. Ryder przedstawił się jako „ScreenGod” i rozpoczął rozmowę. Następnego wieczoru ponownie zagadnął dziewczynę. Wkrótce nocne odwiedziny stały się jego ucieczką od rzeczywistości, a „Montana” — obiektem fascynacji i obsesją. Inteligentna, bystra, z poczuciem humoru, pociągała Rydera jak żadna inna kobieta.

„Montana” to tak naprawdę Eden. Praca przed kamerką jest dla niej sposobem na podreperowanie budżetu. Trudno jej przeoczyć „ScreenGoda”, bo zachowuje się inaczej niż pozostali obserwujący. Okazuje jej zainteresowanie i autentyczną troskę, a także rozmawia z nią z szacunkiem i uwagą. Wkrótce również dla Eden spotkania na czacie stają się najważniejszym punktem dnia, choć zdaje sobie sprawę, że taka wirtualna znajomość najpewniej długo nie potrwa. Musi zakończyć się rozstaniem. Im mniej przykrym, tym lepiej.

Granica, którą Eden stawia Ryderowi, jest jasna. Każde ma pozostać w swoim świecie — tyle że chemia między nimi jest coraz silniejsza. W pewnym sensie są dla siebie anonimowi, ale dzięki temu nie boją się szczerości i otwartości. Do mężczyzny wreszcie dociera, że jeśli znajomość z Eden pozostanie jedynie w internecie, zaprzepaszczą szansę na prawdziwą miłość. Ryder postanawia zaryzykować i odnaleźć ukochaną w realnym świecie. Wystarcza mu niewielka wskazówka...

Czy zaryzykujesz dla idealnej miłości — z internetu?





Gdy Ryan już na dobre się poddał i stwierdził, że nie ma ochoty na związek z jakąkolwiek kobieta, bo przecież każda widzi w nim tylko przepustkę do świata gwiazd filmowych, postanowił zakończyć wieczór klasycznie, obejrzeć dobre porno i położyć się spać. W poszukiwaniu filmu dla dorosłych przeszkodziła mu reklama sekskamerek, która pokazała się u dołu ekranu. To właśnie tam ujrzał... Skrzypce. Kto na takich portalach jako główne zdjęcie ustawia sobie instrument... Muzyczny! To zdjęcie tak mocno zaciekawiło mężczyznę, że chciał zobaczyć, kto kryje się po drugiej stronie.

"JEŚLI MIŁOŚĆ NIE JEST SZALONA, TO NIE JEST MIŁOŚĆ"

Tak właśnie zaczęła się znajomości, która trwała chociaż bohaterowie nie byli przekonani co do ich wspólnej przyszłości. Jak to miało być skoro oboje byli z innego świata, a dziewczyna dodatkowo postawiła jeden warunek "nigdy nie będziemy się szukać w realnym życiu"

Jesteście ciekawi jak potoczyło się ich życie? Czy dziewczyna z kamerek pozwoliła sobie na zbliżenie? Czy Ryan znalazł miłość życia? Czy był ten wyczekiwany happy end? 

Kochani, bardzo przepraszam za tak mało rozwinięte recenzje ostatnio, ale od prawie dwóch tygodni jestem chora i nie umiem sobie z tym jeszcze poradzić. Niebawem wrócę do Was z podwojoną mocą i będę miała o wiele więcej energii obiecuje!

Dziękuję EditioRed !








ZGRYŹLIWE WIADOMOŚCI -  Vi Keeland, Penelope Ward

ZGRYŹLIWE WIADOMOŚCI - Vi Keeland, Penelope Ward

Jakie plusy są w chorowaniu? Nadrabianie zaległości w czytaniu. Kompletnie nie mogłam skupić się na pisaniu czegokolwiek, dlatego sięgnęłam po książkę i stwierdziłam, że nie ruszam się już z łóżka. Tym sposobem nadrobiłam trochę zaległości i dzis przychodzę do Was z książką, przy której uśmiałam się do łez, ale łzy smutku również leciały mi ciurkiem przy końcówce. Takie książki uwielbiam i każdą duetu @vi_keeland oraz @penelopewardauthor mogę polecić ze szczerego serducha. ♥️

Opis wydawcy:
Wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby narzeczony Charlotte Darling, Todd, nie okazał się niewiernym sukinsynem. Charlotte po zamążpójściu z pewnością zmieniłaby się w nadętą snobkę, a potem żyłaby długo i szczęśliwie. Todd jednak zerwał zaręczyny i suknia ślubna z najnowszej kolekcji Marchesy była już niepotrzebna. Szczęśliwie można ją było odsprzedać w sklepie na Upper East Side. Butik oferował setki sukni ślubnych, a każda z nich miała własną historię — jedna z nich sprawiła, że złamane serce Charlotte zapragnęło prawdziwej miłości. Najbardziej na świecie.

Reed Eastwood był mroczny, seksowny i onieśmielający. Ale także cyniczny i arogancki. Przez butelkę wina, Facebooka i dziwne zrządzenie losu Charlotte została jego pracownicą. Dla nikogo nie było tajemnicą, że mężczyzna nie znosił swojej asystentki od pierwszego dnia. Był dla niej wredny i bezwzględnie wymagający. Nikt jednak nawet się nie domyślał, że w głębi ducha blondwłosa piękność o niebieskich oczach spodobała mu się o wiele bardziej, niż chciałby przyznać. Intrygowała go. Fascynowała. Nagle odżyły w nim uczucia, które umarły wraz z tamtą historią. Razem z odejściem Allison...

Opowieść, która rozpoczęła się w tak niecodzienny sposób, nie może zakończyć się cukierkowym happy endem. Dwa zranione serca pochodzące z zupełnie innych światów nie mogą tak po prostu się spotkać i obdarzyć uczuciem. Przedzieranie się przez skorupę zgorzknienia i gniewu miewa przykre konsekwencje. Mimo to Charlotte postanawia zaryzykować. Chce przecież prawdziwej miłości. Tylko czy krucha sympatia jest w stanie przetrwać aż tyle obraźliwych słów i uwłaczających gestów?

Czy naprawdę chcesz poznać koniec tej historii?


Charlotte czyli kobieta o wielkim sercu, która chce pomagać innym, ale z drugiej strony bardzo boi się tego, że ktoś ją odrzuci. Jej lek spowodowany jest tym, że gdy przyszła na świat jej matka zostawiła ja u drzwi kościoła.
 Tam się nią dobrze zaopiekowali i oddali rodzinie, którą kocha nad życie.
 Dodatkowo niedawno odkryła, że jej narzeczony ją zdradził.
Odwołała ślub i zaniosła swoją suknie, w której miała czuć się wyjątkowo w tym dniu do komisu. Tam za swoją kreacje, mogła wybrać inną. Postawiła na piękną, wyjątkowa suknie ślubną z piór. W niej znalazła coś, co doprowadziło ją do Reeda. Mężczyzny, który jest po prostu zabójczo przystojnym chamem. Do tego jest arogancki i totalnie zamknięty w sobie. Takich przecież kobiety lubią najbardziej czyż nie? 

Co było w tej pięknej sukni z piór, którą wzięła Charlotte z komisu?

Jaki ma to związek z Reedem?

Sarkastyczne wymiany zdań zdarzają się między asystentką oraz jej szefem dość często, a to jak na siebie działają przypomina bardziej złość niż miłość. Jednak kto się czubi ten się lubi, czyż nie?
"Zgryźliwe wiadomości" jest świetnie napisana, bardzo lubię styl tych dwóch autorek i jak powtarzam bardzo często ich twórczość może trafiać do mnie od razu od tłumacza. Nie potrzebuje pięknych okładek, ani też super opisów na końcu. Wystarczy sam tekst, a ja jestem w siódmym niebie.

Dziękuje EditioRed


Rysunkowy chłopak - K.N.Haner

Rysunkowy chłopak - K.N.Haner


„Rysunkowy chłopak” to już szesnasta powieść, która wyszła spod pióra naszej polskiej Królowej dramatów, czyli nikogo innego jak K.N.Haner. Gdy pierwszy raz przeczytałam książkę tej autorki, myślałam, że mowa tutaj o kimś z zagranicy, a okazało się, że chodzi o naszą polską, młodą i zdolną pisarkę. Teraz na swoim koncie mam już każdą jej historię i wiem, że ma dla nas naprawdę wiele nowości zaplanowane na 2020 rok. Już niebawem na półkach księgarni stanie zbiór opowiadań, w którym znajdziecie właśnie jedno autorstwa Kasi. Tytuł antologii to „Zabójcze święta".





Jakoś do tej książki zbierałam się najdłużej, ale gdy już do mnie dotarła, rzuciłam wszystko inne w kąt i powiedziałam sobie, że nie odłożę jej na półkę, dopóki nie skończę.
Diana, młoda dziewczyna, która pogrążona jest w depresji po tragicznej śmierci jej brata bliźniaka. Chociaż minęło dużo czasu, wciąż nie może otrząsnąć się po tych ciężkich przeżyciach. Ma już wszystkiego dość i coraz częściej ma ochotę rzucić wszystko. Nawet myśli nad rezygnacją ze swoich ukochanych studiów artystycznych. Nie ma ochoty żyć, nic jej nie cieszy i zdaje sobie sprawę z tego, że nic w przyszłości się nie zmieni. Na jej twarzy prawdziwy uśmiech nie gościł już dawno. W głowie za to ma coraz częściej mroczne myśli i nie potrafi się ich pozbyć. Gdy przeżywa apogeum czarnego scenariusza, w jej życiu pojawia się Ryan. Dojrzały, przystojny, ale niestety żonaty mężczyzna. Życie dziewczyny nabiera barw, mimo że ciągle z tyłu głowy ma źle przeczucia i sama do końca nie wie co, ma robić. Jej ciało kompletnie nie słucha tego, co podpowiada jej rozum. Wie, że pewnych rzeczy może w przyszłości żałować, ale z drugiej strony co ma do stracenia? Czy ten idealny obraz cudownej miłości będzie miał happy end? Czy będzie to prawdziwa miłość? Może jednak wszystko okaże się tylko złudną nadzieją?



Ta książka jest nie do podrobienia. Na samym początku dzieje się wiele, zwroty akcji, historia pełna niewiadomych. Przy środku wkrada się delikatna rutyna i już chciałoby się powiedzieć, że będzie kolejny nudny i cukierkowy romans jakich wiele, już miałam pisać, że znowu to samo, a tu bum! Zakończenie zbiło mnie z tropu, namieszało w głowie i pozostawiło mnie ze szczęką na podłodze. Wielkie „ale że jak?” wymalowane na mojej twarzy ujrzał nawet mój chłopak, a ja nie potrafiłam mu wyjaśnić, dlaczego siedzę z tak zdziwioną miną. Już wiem, dlaczego tak wiele z Was chce kontynuacji tej powieści. Muszę powiedzieć, że ja również jestem jej ciekawa, ale z tego, co wiem K.N. Haner na pytanie o dalsze losy odpowiada-niczego nie obiecuje, ale może kiedyś.
Czytałyście? Jesteście grupa kontynuacja czy może jednotomówka?
Jakie książki wolicie?

wydawnictwo: Editio Red
kategoria: romans
ilość stron: 352
data wydania: październik 2019


Warta ryzyka - Życiowi bohaterowie - K. Broomberg

Warta ryzyka - Życiowi bohaterowie - K. Broomberg



Trzeci i najbardziej wyczekiwany przeze mnie tom Życiowych bohaterów od @kbromberg ♥️


Przyznam szczerze, że zakochałam się od razu w tej pięknej okładce od której nie mogę oderwać wzroku. Tutaj ukłony w stronę @editio.red !


Opis wydawcy:

To trzeci tom serii Życiowi bohaterowie, w której znalazły się niezwykłe historie przystojnych braci w mundurach. Trzeci z nich, Grayson Malone, ma za sobą paskudną przeszłość. Jako młody chłopak zakochał się bez pamięci w dziewczynie, która nie była warta jego uczuć. Ta snobka z bogatej rodziny i egoistka z rozdętymi ambicjami pozostawiła go ze złamanym sercem i z małym dzieckiem. Ostatecznie Luke, uroczy chłopczyk, został miłością życia Graysona. To dla syna mężczyzna stał się dojrzałym, odważnym i silnym facetem, ale także zamkniętym w sobie samotnym ojcem.

Tą nadętą bogaczką była Sidney. Lata ciężkiej pracy zmieniły jej system wartości, jednak to wciąż uparta i pełna temperamentu dziewczyna, która tylko czasami popełnia poważne błędy. Ten zabójczy zestaw cech doprowadza ją do kryzysu w relacjach z szefem. Aby odzyskać jego zaufanie, wyrusza do małego miasteczka z misją ratowania jednego z magazynów. Ma nakłonić do udziału w konkursie HOT Dad kogoś, kto nawet nie chce o tym słyszeć. Tym kimś jest jej były facet, Grayson Malone.

Oto opowieść, w której znajdziesz pytania bez jasnej odpowiedzi. Upłynęły lata, Grayson i Sidney są innymi osobami. Przeszłość jednak wypaliła na sercu Graysona bolesne piętno. Poznasz ból i lęk, które każą silnemu mężczyźnie zamknąć się w skorupie samotności. Znajdziesz w tej historii namiętność i nadzieję. Przekonasz się, że kto pragnie szczęścia, musi podejmować ryzyko. I nie ma żadnych gwarancji, że ryzyko się opłaci...

Czy ktoś taki naprawdę jest wart ryzyka?


Dawno temu ktoś kiedyś powiedział mi, abym znalazł to, co kocham i niech mnie zabije.
Nie bój się tego, ponieważ ona również może być tym, co pomaga sprawić iż wróciłeś do życia. Ona może po prostu być powietrzem, którego potrzebujesz, aby oddychać,
bez tego nie możesz żyć.


Trzy tomy książek o braciach Malone czyli przystojniakach w mundurach.


Jako nastolatek Grayson oddał swoje serce kobiecie, która niestety kompletnie na to nie zasługiwała. Była przecież lepsza i ważniejsza od każdego, bo miała pieniądze i nie interesowało jej nic prócz kariery. Zostawiła młodego Malone z małym dzieckiem, a do tego ze załamanym sercem.

Z drugiej strony jest Sidney kolejna snobka, która jest bardzo ambitna, ale ma również ciężki charakter, przez który nieraz ma kłopoty. Podczas kolejnego spięcia z szefem ten daje jej ultimatum. Ma wyjechać do małego miasteczka i uratować tam redakcję magazynu, która od dłuższego czasu podupada.

Jak możecie się domyślić tam drogi karierowiczki i przystojnego tatusia się krzyżują. W jakich okolicznościach się poznają? Na jaki genialny pomysł wpadnie Sidney? Czy uda jej się wrócić do wielkiego miasta?

Uwielbiam ta trylogię i muszę Wam powiedzieć, że nie raz do niej wrócę! Bohaterowie są świetnie wykreowani, a autorka ma bardzo lekką rękę do pisania. Czyta się tą książkę w mgnieniu oka, bo historia jest prosta, życiowa i bardzo realna. Tego mi ostatnio brakowało. 


TYTUŁ: Warta ryzyka
SERIA: Życiowi bohaterowie
AUTOR: K. Bromberg
DATA WYDANIA: 10.09.2019 r.
WYDAWNICTWO: EditioRed


Aromaterapia z Avon

Aromaterapia z Avon


Pamiętacie jak kiedyś opowiadałam Wam o kosmetykach od marki Avon, które zamawiałam sama do domu przez link, który poleciła mi Ola? 
Tak więc, trafiłam tam znowu i muszę przyznać, że nie mogłam się zdecydować i znowu wybrałam masę nowości.

Dziś przybliżę Wam trzy produkty z serii

Planet Spa Aromaterapia z lawendą i rumiankiem






Pierwszy z nich to krem do rąk. Tak, wiem. Mam ich mnóstwo, ale wciąż nie mogę się opanować przed zakupem kolejnego. Jak widzicie, opakowanie jest klasyczne dla tej linii, ma moją ulubioną sześciokątną zakrętkę, dzięki której swobodnie go zakręcimy nawet świeżo nakremowanymi dłońmi i nic nie będzie się nam ślizgać. Krem przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry dłoni, ale dzięki zawartosci lawendy oraz rumianku nawilża, łagodzi i świetnie koi wszystkie przesuszone miejsca na skórze. Ja uwielbiam wszystkie kremy do rąk, zawsze mam chociaż jeden przy sobie.
 


Kolejnym produktem jest mgiełka do pościeli. Ja używam jej także do zasłon i firanek, a nawet ręczników czy jako odświeżacz powietrza do domu. Pachnie obłędnie, zapach jest nienachalny, przyjemny i nie drażniący. Powiedziałabym, że jest tak neutralny, że spodoba się każdemu, kto chodź trochę lubi ziołowe zapachy. Nawet mój chłopak się do niej przekonał. Idealnie sprawdza się do łazienki, gdy chcemy urządzić sobie małe spa i poleżeć w wannie. Produkt dosłownie do wszystkiego.


Ostatnim już produktem, na który się skusiłam tym razem z tej serii to maseczka do twarzy. Idealnie sprawdzi się, gdy na dworze już mroźno i nasza skóra wystawiona jest na podrażnienie oraz przesuszenie. Świetnie nawilża i koi zmęczoną, suchą skórę. Przywraca jej blask, a po użyciu skóra jest bardzo miękka w dotyku. Idealnie przygotowana pod makijaż. Maska jest bardzo wydajna i nie trzeba jej wiele nakładać, by uzyskać zadowalający efekt.






Cała seria ma piękne opakowania. Połączenie lawendowego fioletu z drzewiastym brązem współgra idealnie i nadaje opakowaniom przykuwającego wzrok wyglądu, który od razu kojarzy się aromaterapią. Do tego zapach wszystkich produktów jest wprost genialny. Lawenda z rumiankiem idealnie współgra i świetnie nadaje się właśnie do jesiennego relaksu, gdy na dworze już bardzo szybko robi się ciemno. 

Lubicie kosmetyki od Avon?



Ja bardzo, dlatego nie raz jeszcze kliknę w link, który znajdziecie w BIO na instagramie u Oli!

Koszulkowy.pl - pomysł na prezent!

Koszulkowy.pl - pomysł na prezent!

Dzień dobry!
Dzień chłopaka zbliża się wielkimi krokami, dlatego ja już dziś przychodzę do Was z super pomysłem na prezent dla waszych drugich połówek. Obchodzicie takie dni? U nas zależy od roku. W jednym mamy fioła na punkcie różnych świąt, czy też właśnie okoliczności, a w innym? Jakoś kompletnie nas to nie rusza.

Zazwyczaj staraliśmy się z moim partnerem kupować sobie użyteczne i potrzebne rzeczy, takie jak coś do samochodu, albo do telefonu, komputera, czy nowy sprzęt do kuchni. Tym razem postawiłam jednak na coś innego i z humorem, ale z drugiej strony nie będzie to niepotrzebny zbieracz kurzu. Akurat dystansu do siebie mojemu D nie brakuje, więc taki wesoły prezent sprawdził się idealnie. Aktualnie mój chłopak pracuje jako mechanik samochodowy i bardzo lubi tą pracę. Często nasi znajomi pytają go o radę, więc padło na koszulki z nadrukami właśnie o takiej tematyce, by każdy wokół wiedział, czym się zajmuję.

W sklepie koszulkowy, znalazłam mnóstwo wzorów koszulek z zawodami. I oczywiście wybrałam dwie, a chyba na tym się nie skończy, bo czaję się również na koszulki dla magazynierów jako prezent na święta, które już niebawem nadejdą, dla mojego wujka.
Oraz może znajdę coś dla innych domowników!
Muszę powiedzieć, że najbardziej w tym zamówieniu zdziwiło mnie to, ze paczka przyszła ekspresowo, bo już po dwóch dniach była u mnie. Świetnie zapakowana, a środku, oprócz koszulek znalazłam torbę na zakupy ze świetnym napisem, do tego kilka naklejek, wizytówki oraz cały raport jak w razie czego mogę wymienić towar, gdyby nie zgadzał się na przykład rozmiar. Pełen profesjonalizm. Jestem pod wrażeniem.
 
Przejdźmy do koszulek. Koniecznie zobaczcie jaką świetną jakość mają, ponieważ już były tyle razy prane, a nic się nie spiera, ani nie rozciąga, a nadruki nie pękają. To jest super!

Kolor na który padło to oczywiście czerń.
Idealnie sprawdza się przy takim zawodzie.

Widzicie te ładne przejścia koloru?
To nie jest sprane, ani zafarbowane.
Wszystko pięknie się trzyma i nic nie pęka.
Jakość pierwsza klasa!


Co do rozmiarów, są one idealne i zgadzają się z tabelą.
W tym sklepie znajdziecie również damskie wersje koszulek z nadrukami.
Mi bardzo podobają się damskie, np. te na prezent dla pielęgniarki 
Super są jeszcze kucharskie koszulki z napisami dla mężczyzn.
Oczywiście oprócz koszulek, w sklepie znajdziecie mnóstwo innych rzeczy.
Są na przykład bluzy lub poduszki. Ja już wiem, gdzie zrobię zakupy na święta dla moich bliskich!

Lubicie takie produkty?
Ja uwielbiam!
"Imperium Grzechu" - Meghan March - Trylogia Mount

"Imperium Grzechu" - Meghan March - Trylogia Mount

Książka, na którą czekałam bardzo długo, czyli kontynuacja serii Mount. Dwie pierwsze części wywarły na mnie ogromne wrażenie, zwłaszcza że czytałam je chwilę przed szybko zalewającym świat książek motywem-porwań, zakochania się i przetrzymywania przez mafię kobiety dla swojego pana. Teraz gdy jestem już po ostatnim tomie i muszę powiedzieć, że nie zawiodłam się na tej trylogii. Była ona utrzymana w klimacie, który lubię. Od książki nie mogłam się wprost oderwać. Z chęcią przerzucałam kartki, by dowiedzieć się co będzie dalej, ciągle się coś działo, a zakończenie nie było jednoznaczne i przewidywalne od początku.




Opis wydawcy:
Jeśli chodzi o Keirę Kilgore, nic nie jest racjonalne. To kobieta silna i niezależna, ale nie ma prawa decydować o swoim ciele i swoim losie. Należy do tyrana, najgroźniejszego mężczyzny w Nowym Orleanie. Jeszcze niedawno nienawidziła go z całego swojego niepokornego serca, a dziś jest gotowa zabijać w jego obronie. Zamach, który o mało nie pozbawił obojga życia, uzmysłowił Keirze, jak bardzo kocha potwora. I że dla niego sama może stać się bestią.
Lachlan Mount, niekwestionowany władca miasta, zdaje sobie sprawę, że zdobył niezwykłą kobietę. Keira jest jego własnością, ale także jego królową. Dla niej jest gotów na wszystko. Co należy rozumieć bardzo dosłownie, gdy mowa o Lachlanie — człowieku, który w swojej żelaznej pięści skupił całą władzę i który popełnił chyba wszystkie możliwe zbrodnie.
Trzeci, ostatni tom tej niesamowitej historii opowiada o kolejnych dramatycznych wydarzeniach. Wychodzą na jaw mroczne sekrety przeszłości i ich straszliwe konsekwencje. Zdrady, podeptane zaufanie, przestępstwa i zbrodnie. Ale... silna i niepokorna kobieta zasługuje na prawdę o ukochanym. O krwi, którą przelał w okrutny sposób. O brutalności, z jaką zdobywał i utrwalał swoją władzę. Keira musi zajrzeć w twarz diabłu. I zdecydować o losie. Jego i swoim.
Co zrobisz, gdy pakt z diabłem okaże się najlepszym rozwiązaniem?



Imperium grzechu, czyli dalsza opowieść o losach właścicielki fabryki whisky Keiry, która trafiła do miejsca, w którym nie sądziła, że kiedykolwiek poczuje się jak w domu, a także Lachlana króla wszystkiego, co złe, pana i władcy gangsterskiego świata. Jednak po wydarzeniach, które miały miejsce na końcu ostatniego tomu para w końcu przekonuje się, jak wiele dla siebie znaczy. Lachlan postanawia pomścić to, że ktoś próbował ich zabić i robi czystki w Nowym Orleanie. Krew zalewa ulicę tego miasta, nie król gangsterskiego świata nie może przecież sobie pozwolić na to, aby ktoś robił takie rzeczy na jego terenie.

Skoro kule przestały świstać nad głowami,to gdzie, u licha, jest Lachlan?

Bardzo podobała mi się ta część, ponieważ od początku przesycona jest dużą dawką emocji tych złych, ale i tych dobrych. Króluje tutaj miłość, zaangażowanie, a także olbrzymie poświęcenie, bo przecież mężczyzna naraża siebie i swoje życie po to, aby pokazać innym, że on tutaj rządzi i nikt nie ma prawa ruszyć jego ani jego kobiety. Cała seria była ciekawie napisana, bohaterzy byli bardzo dobrze przedstawieni. Mogliśmy poznać od wewnątrz ten zakazany dla nas świat, a także poznać głównego bohatera od tej lepszej strony. Mamy tutaj również retrospekcje, dzięki, którym możemy dowiedzieć się jak Lachlan wszedł w posiadania tak olbrzymiego imperium grzechu. 


 Nie chcę Wam za wiele opowiadać o tej części, ponieważ musiałabym zdradzić dosłownie wszystko, co działo się w poprzednich tomach. Tego chce Wam oszczędzić, byście mogli z zaciekawieniem czytać całą trylogię.

Może niektóre dusze są tak czarne, że nawet piekło ich nie chce.


Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu EditioRed
.
Jednak mnie kochaj

Jednak mnie kochaj

„Jednak mnie kochaj"to pierwszy tom serii o młodej Sagę, która cierpi na depresję, ma stany lękowe, a także nie potrafi pozbierać się po wydarzeniach z przeszłości.



Młoda, zraniona i zagubiona kobieta ucieka jak najdalej od domu. Wybiera uczelnie, która znajduje się spory kawałek od jej rodzinnego miasta. Sagę mieszka w swoim samochodzie oprócz niego nie ma kompletnie nic, tylko parę drobiazgów. Jednak nie przeszkadza jej to, chce tylko odciąć się od tego, co przeżyła. Serce okazuje jej jednak przemiłe rodzeństwo-Luc oraz jego siostra April chcą pomóc dziewczynie. W dość szybkim czasie trójka młodych ludzi staje się cudowną grupą nierozłącznych przyjaciół.

Motyw szarej myszki i Bad Boya, kojarzycie?
Ja, aż za dobrze, zwłaszcza jeżeli chodzi o szkołę tamten schemat jest bardzo powtarzalny, ale nie nudny.
Ona niezauważalna, nieśmiała i wiecznie gdzieś na uboczu. Za to on łamacz kobiecych serc, marzenie każdej z uczennic.
Ostatnio miałam właśnie ochotę na taką lekką historię, w której od początku będzie wszystko wiadomo, a sielanka zacznie się już w połowie. Jednak mocno się zdziwiłam, gdy autorka poruszyła mocny i bardzo ważny temat — przemocy psychicznej w rodzinie. On jak dla mnie takie rzeczy denerwują i wciąż nie mogę się nadziwić Ach. Do tej pory nie mogę się nadziwić, że ludzie mogą być tacy źli. Eh. ale to temat na inny wpis skupmy się na książce.
Powieść Laury Kneidl jest napisana bardzo lekko, w który stylu bardzo lubię. Główna bohaterka ma ogrom problemów, a życie nie ma zamiaru jej oszczędzać. Chłopak jest idealny niemal pod każdym względem-tego
mi właśnie ostatnio brakowało po tych wszystkich dorosłych książkach. Emocje skryte w tej historii wpadają wprost do serca czytelniczki i robią w nim niemały bałagan.
Mogę wam z czystym sercem polecić lekturę „Jednak mnie kochaj” jako idealną historię na jesienne, chłodne wieczory.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Jaguar.

Tytuł: Jednak mnie kochaj, tom I
Autor: Laura Kneidl
Tytuł oryginalny: Beruhre mich. Nicht 2017
Tłumaczenie: Joanna Grzelak
Wydawnictwo: Jaguar
Data i miejsce wydania: 14/08/2019 Warszawa
Oprawa: miękka
Liczba stron: 423
Vezzi.pl

Vezzi.pl

Biżuteria, lubicie czy nie za bardzo?
Ja odkąd poznałam sklep Veezi.pl i otrzymałam pierwszą paczkę, nie potrafię zrezygnować z ich dodatków chociażby na chwilę.
Zobaczcie jakie piękne sakiewki!



Pierwszym produktem jest bransoletka, której motyw stał się hitem wśród blogerek i influencerek. 
Idealna na letni spacer, ale również świetnie prezentuje się przy bardziej wieczorowej stylizacji. W końcu to piękne kremowe muszelki na czarnym rzemyku. 







Druga bransoletka podbiła moje serce. Widzicie ten piękny liść monstery? Jak tylko zobaczyłam ją ma stronie, wiedziałam, ze muszę ją mieć jako zagorzała wielbicielka tej rośliny.













Tym razem postawiłam również na coś bliższego memu sercu i bardzo modnego w tym sezonie czyli bransoletki z medalikiem oraz krzyżykiem w dwóch wersjach kolorystycznych. Która bardziej się Wam podoba?
Czarna czy biała?


  


Teraz przyszedł czas na naszyjniki. Oczywiście skusiłam się na dwa i jestem w nich zakochana po uszy. Pasują do każdego stroju, czy to na dzień czy na wyjście.








Sówka, która mnie oczarowała. Jest delikatna, ale robi wrażenie.

Biżuteria jest super wykonana, nie ściera się i pasuje do praktycznie każdej stylizacji. 
Ja jestem zakochana, a Wy ?

































































































Copyright © Kobieta inspiruje , Blogger