Shutter girl

Shutter girl

Sława, kto by nie chciał jej w tych czasach zaznać. Ostatnio widzę wokół siebie, jak dużo osób pragnie się wybić z małego miasteczka i stać się jedną z rozpoznawalnych osób na ulicach nie tylko naszego kraju, ale także całego świata. YouTube, instagram i cała pogoń za like. Sama kiedyś wpadłam w ciąg i chciałam coraz więcej followersów, coraz więcej lików. Po chwili się opamiętałam, bo tak szczerze? Po co mi to?

Książka „Shutter girl” pokazuje, jak ważne w świecie gwiazd jest życie pod publikę. Nie możesz wyjść tak po prostu z domu i zjeść obiadu w spokoju, bo wokół ciebie, w każdym możliwym zakamarku czają się fani lub paparazzi. Gdy w końcu znajdujesz kogoś, na kim Ci zależy, okazuje się, że nie możesz z nią być na spokojnie, bo ona tak bardzo nie pasuje do twojego idealnego świata, a dodatkowo każdy z twojego otoczenia mówi Ci, jaki popełniasz wielki błąd, związując się z tą osobą.

Opis wydawcy:

"Hollywoodzki idol.
Rozchwytywana paparazzi.
Dwa światy, które kiedyś były nierozłączne.
Nigdy o niej nie zapomniałem. Ani na minutę. Czasem ją widzę, ale nigdy z nią nie rozmawiam. Oboje w biegu. Jesteśmy w tym samym mieście, w tym samym miejscu, w tym samym budynku, ale przepaść między nami jest zbyt duża. Aż do tego wieczoru.

Gdy ON stawał się światowej sławy gwiazdą, ja od zera budowałam karierę paparazzi. Teraz to nic dla mnie nie znaczy. Gdy odszedł, moje życie się rozpadło. Jesteśmy królem i królową po przeciwnych stronach Los Angeles. Nie zamieniamy ze sobą nawet słowa. Aż do tego wieczoru."



Michael jest świetnym aktorem, jego zdjęcia widnieją na wielu okładkach czasopism, a fotki do gazet paparazzi sprzedają za ogromne pieniądze. Jako dziecko miał wszystko, czego zapragnął. Już jako nastolatek wiedział, że zostanie gwiazdą. Za to Laine to dziewczyna, która niesie ogromny bagaż doświadczeń. Przeżyła zbyt wiele jak na swój młody wiek. Od dziecka tułała się po rodzinach zastępczych, w których nie czuła się dobrze. Jako nastolatka, wplątała się w towarzystwo, przez które niejednokrotnie miała kłopoty. Jako młoda dziewczyna szukała przecież tylko swojego miejsca na ziemi i potrzebowała akceptacji, miłości, a przede wszystkim minimalnego zainteresowania. Gdy jednak otrzymała je od swoich kumpli, nie tak to sobie wszystko wyobrażała, bo przyjaciele okazali się jej największymi wrogami. Nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo ją wykorzystują, a do tego w dalszym życiu będą jeszcze o sobie przypominać.
,,Wyciągnąłem ręce przed siebie, jakbym trzymał coś, czego nie potrafię opisać. Pragnienie, by coś się wydarzyło, zmieniło, rozbiło status quo na milion kawałeczków i pozwoliło mi żyć w centrum nieznanego, nieplanowanego, nieprzewidywanego, pozbawionego granic wszechświata - Nie mogę trzymać się od niej z daleka i nie będę tego robić. Może mnie wyroluje, ale to już mój problem."
Tematy, jakie poruszane są w książce, są dla nas, czyli zwykłego szarego człowieka nie do końca zrozumiałe, jednak bardzo ważne i dzięki autorce poznajemy trochę innego świata, ale czy lepszego? Gwiazdy, czerwone dywany, paparazzie, a z drugiej strony? Gonitwa za pieniędzmi, rodziny zastępcze i świat narkotyków. Fabuła jest bardzo ciekawa i trzyma w napięciu do końca. Mimo tego, że książka zaczyna się bardzo spokojnie i jest tak prawie do połowy, to później nie zwalnia tempa i zaczyna się bardzo dużo dziać w życiu przystojnego aktora Michaela i dziewczyny zza obiektywu Laine najlepszej w mieście paparazzi. Pomimo tego, że już niemal od początku wiedziałam, co się wydarzy przy zakończeniu, chciałam przeczytać tę książkę, bo naprawdę mocno mnie wciągnęła.

Autorka C.D. Reiss w nowej powieści pod tytułem „Shuttergirl” pokazała nam kawałek czegoś innego, ale czy realnego? Zawarła również przesłanie w tej ciekawej historii, ale to musicie znaleźć już sami w książce.

 Za możliwość przeczytania dziękuję: 
Historia wilków

Historia wilków

Tym razem mam dla Was coś innego niż zwykle. Nie jest to żaden z romansów. Postanowiłam sięgnąć po coś totalnie różniącego się od gatunków, które miałam w zwyczaju czytać.

Dorastanie... kto z nas w tym okresie miał grupę przyjaciół, z którymi się nie rozstawał, a kto był typowym samotnikiem? U mnie bywało różnie. Jednego dnia z całą ekipą znajomych dobrze bawiłam się na ognisku, a innego wypłakiwałam sobie oczy sama w łóżku przy dołujących piosenkach. Kto nie miał takiego okresu w swoim życiu, który byłby dla nas szczególnie trudny ze względu na problem z zaakceptowaniem samego siebie, a co gorsza z brakiem akceptacji przez rówieśników w latach dojrzewania?



Historia Madeleine, która jest nam bliżej znana jako Linda, opowiada nam o tym, jak trudno jest odnaleźć swoje miejsce w życiu, ale także i na świecie. Całe życie przecież szukamy miejsca, w którym możemy być tak po prostu sobą, czując się przy tym bezpiecznie. Rodzice dziewczyny wychowali ja w dość nietypowy i specyficzny sposób, ponieważ sami są komunistycznymi hipisami i nie mają takich samych poglądów jak większość rodziców rówieśników ich córki. To niestety bardzo wpłynęło na czternastoletnią dziewczynę, która ani nie czuła się kochana przez matkę i ojca, ani też nie znalazła bratniej duszy wśród znajomych w szkole. Jednego dnia wszystko się zmienia. W sąsiedztwie pojawia się nowa rodzina. To tam z ochota chodzi praktycznie codziennie Linda, by opiekować się ich synkiem Paulem. Czuję się tam jak w domu i wydaje jej się, że w końcu odnalazła swoje miejsce na ziemi — swoją oazę spokoju. Gdy dziewczyna myśli, że już wszystko zaczyna się układać, staje się niestety ogromna tragedia, po której Linda już nigdy nie będzie tą samą osobą co wcześniej.

Książka „Historia wilków” - Emily Fridlund bardzo mi się podobała i niejednokrotnie mnie zaskoczyła mimo tego, że nie jest ona z gatunku, który czytam na co dzień. Nie ma się co dziwić, że w 2017 roku otrzymała prestiżową nagrodę literacką w Wielkiej Brytanii, zasłużyła, a to. Od początku przeczuwałam, że w tej historii wydarzy się coś niedobrego, jednak nie do końca wiedziałam co to będzie. Stawiałam na wypadek Madeleine, a tu proszę, autorka postanowiła totalnie mnie zaskoczyć i gdy dotarłam do tego tragicznego momentu, uroniłam wiele łez, a wręcz poczułam ukłucie w sercu. Tutaj nie mogę napisać, że ta książka to super opowiastka do poduszki, która jest fajna, ciekawa i lekka. Ta historia to coś, co rozłożyło mnie na łopatki i zostawiło z poczuciem bezradności. Autorka poruszyła w jednej historii mnóstwo problemów i tematów dla mnie trudnych. Od okresu dojrzewania, który już na samym początku nie jest łatwy, a do tego śmierć, tęsknota, potrzeba kochania. Zbyt wiele tego, by opisać Wam to tutaj w czytelny sposób i bez chaosu, który chyba już wkradł się w moje słowa.

Co prawda okładka nie do końca była w moim typie, a wręcz mi się nie podobała. Jednak po raz kolejny przekonałam się, że książki nigdy nie można oceniać poprzez pryzmat obrazka, jaki się na niej znajduje, bo to wnętrze czyni ją wyjątkową. Tak samo jest w przypadku każdego człowieka. Pamiętajcie o tym.

Za możliwość przeczytania tej historii dziękuje wydawnictwu

Daddy Cool

Daddy Cool

Kolejna książka z wątkiem przyjaźni w tle.
Udowadnia ona nam, jak bardzo pierwsza miłość może się wgryźć nam w serce i mimo wszystko, kiedyś te wspomnienia wrócą. Co prawda ja absolutnie nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u mnie w życiu, bo człowiek, który nas zranił i chcąc nie chcąc podjął taką, a nie inną decyzję może i zasługuje na drugą szansę, ale wiem, że taka historia zdarza się właśnie najczęściej w książkach, a co do prawdziwego życia, to nie ma to niestety często punktu odniesienia. Jednak nie ukrywajmy, takie sytuacje się zdarzają. 
Dlatego właśnie lubię książki Penelope Ward, bo nie ma w nich zdarzeń, które nie mają prawa bytu w normalnym życiu.




Autorka postanowiła, że w tej książce pokaże nam trochę innych bohaterów niż dotychczas. Mamy tutaj Francesca O'Harę nauczycielkę w szkole religijnej, która ma swoje twarde zasady i samotnego ojca jednego z jej uczniów. Głównych bohaterów poznajemy zaraz na początku roku szkolnego, kiedy w klasie kobiety zjawia się Mackenzie Morrison. Kobieta nie może uwierzyć, że to właśnie o nim plotkują wszystkie kobiety w jej otoczeniu pod pseudonimem "Daddy Cool". Jak się okazuje ta dwójka, miała już okazję się poznać kilka lat temu. Wtedy też tworzyli bardzo zgraną parę przyjaciół. W czasach, gdy jeszcze byli młodzi, łączyło ich coś większego. Ciągle między nimi iskrzyło, jednak jak to na co dzień bywa, nie może być zbyt łatwo. Mack miał wtedy dziewczynę, do której wyjeżdżał co weekend, za to Francesca nie była zbyt otwarta na ludzi. Gdy jednak postanowili coś zmienić i postawić na uczucie, jedna wiadomość przekreśliła wszystko. Przez następne lata nie utrzymywali ze sobą kontaktu i kobieta nie sądziła, że kiedykolwiek się to zmieni, aż do początku roku szkolnego.

Mackenzie cały ten czas myślał o dziewczynie sprzed lat, nie potrafił dogadać się z Torrie jego obecną kobietą. Mimo tego, że miał z nią syna nigdy nie potrafił spojrzeć na Torrie tak jak patrzył na Francesce. Jednak nie potrafił podjąć kroku na przód, by móc być ze swoją miłością życia.

Frankie przeprowadziła się do Bostonu, miała u swojego boku mężczyznę, a do tego spełniała się w roli nauczycielki w elitarnej szkole katolickiej z żelaznymi zasadami. Mężczyzna, z którym Francesca aktualnie tworzy związek jest od niej wiele lat starszy, ale opiekuje się nią i daje jej wszystko, czego kobieta oczekuje, a nawet więcej. I tutaj zaczynają się problemy, do jej życia wrócił Mack, czyli facet, na którego punkcie dziewczyna szalała, była w nim totalnie zakochana, ale wiele też przez niego wycierpiała. Czy będzie w stanie rzucić wszystko i zapomnieć o wydarzeniach w przeszłości? Czy Mack odzyska swoją Frankie? Co wtedy z Torrie i synem Macka? Czy dziewczyna narazi swoje dotychczasowe stabilne życie, dla mężczyzny, który po kilku latach zjawił się niemal spod ziemi?

Penelope Ward, jak przepuścić kolejną jej świetną opowieść? Nie da się. Gdy tylko w zapowiedziach pojawia się jej nazwisko lub duet z Vi Keeland moje serce zaczyna bić szybciej. Widać jak bardzo autorka przykłada się do tego, co i jak pisze. Widać również warsztat oraz lata praktyki w tym, co robi. Nie jedna pewnie powiedziałaby, że nic nowego, ale ja w każdej z książek tej autorki znajdę coś, co mnie zauroczy. Tak też było tutaj. Nie potrafiłam odłożyć tej historii na półkę, bo z każdą stroną coraz bardziej zżerała mnie ciekawość co stanie się dalej i jaki będzie finał przygód Macka i Frankie.

Za możliwość przeczytania dziękuje:

Gentleman numer dziewięć

Gentleman numer dziewięć

EditioRed nawet nie wiecie, jak ja Was uwielbiam za to, że postanowiliście wydawać wszystkie książki Penelope Ward, czy to samej, czy w duecie z Vii Keeland. Mówiłam Wam już niejednokrotnie, że wszystko, co wychodzi spod pióra tych autorek, ja biorę w ciemno. Nie trzeba mnie w ogóle pytać, czy chcę, bo odpowiedź jest oczywista.

Swoją drogą wiecie, że Vii Keeland będzie w październiku u nas w Polsce? Ja bardzo żałuje, że nie będzie mnie w tym czasie w Warszawie, bo na pewno nie przepuściłabym takiej okazji.

Kolejna lektura Ward nosi tytuł "Gentleman numer dziewięć". Oczywiście pochłonęłam ją w jeden dzień, aż dotąd nie mogłam się pozbierać, by napisać coś więcej o tej książce.

Trójka przyjaciół Rory, Channing i jedyna dziewczyna w paczce Amber znają się od zawsze. Są nierozłączni, wszędzie chodzą razem i wszystko też wspólnie robią i przeżywają. Chłopaki przyrzekli sobie, że nigdy, żaden z nich nie będzie zabiegał o względy Amber, ponieważ oboje się w niej podkochiwali, ale żaden nie chciał, aby ich przyjaźń się rozpadła. Do czasu... Gdy Channing musi opuścić rodzinne miasto, Rory wykorzystuje sytuacje i bardzo zbliża się do dziewczyny i w niedługim czasie zostają parą.

Po siedmiu latach niemal cudownego związku, w którym wszystko świetnie się układało, Rory z dnia na dzień rzucił swoją pierwszą miłość. Amber kompletnie nie wiedziała co z sobą z robić ani jak zaplanować swoją przyszłość. Pewnego razu, gdy Amber po raz kolejny siedziała sama w domu, odebrała telefon od? Właśnie! Od człowieka, którego w życiu nie spodziewałaby się usłyszeć po drugiej stronie. Był Nim Channing drugi przyjaciel z młodości. Ich drogi się rozeszły, gdy dziewczyna związała się z Rorym. Mężczyzna zadzwonił do Amber, ponieważ przebywał na stażu w jej mieście i szukał mieszkania lub pokoju do wynajęcia. Tak się złożyło, że akurat w jej mieszkaniu było wolne lokum i postanowiła zaproponować je Lordowi.


Łamacz kobiecych serc, tak właśnie zapamiętała go Amber. Jednak wiele od ich ostatniego spotkania się zmieniło. Channing już nie był tym samym playboyem co kiedyś. Wyrósł na przystojnego, mądrego i zaradnego mężczyznę. Jak się później okazało, był również świetnym psychologiem dla Amber. To z nim na nowo cieszyła się z życia. Był jeden mały problem, kobieta nie potrafiła zrozumieć, dlaczego żaden mężczyzna nie zwraca na nią uwagi. Gdy już nie potrafi wytrzymać z napięcia, jakie się w niej narodziło podczas pobytu Channinga, za namową przyjaciółki z pracy postanawia skorzystać z usług Pana do Towarzystwa, czyli niejakiego Gentlemena numer dziewięć... Do czego ją to zaprowadzi? Jaki udział będzie miał w tym wszystkim Rory i Channing? Czy dziewczyna dowie się, jaki był powód jej rozstania z Rorym?

Teraz czas powiedzieć coś więcej na temat moich przemyśleń. Książka jest bardzo lekko napisana i szybko się ją czyta. Historia potrafi wciągnąć i nie pozwolić nam wypuścić książki z rąk ani na chwilę.

Channinga polubiłam już od pierwszej chwili, gdy się pojawił. Czasem jednak przeszkadzało mi to, że są z niego takie ciepłe kluchy. Facet na każde skinienie? Odbiera każdy telefon i od razu pokonuje całe miasto, by pomóc dziewczynie? No, tak, tak wiem. Czepiam się, bo przecież w książkach wszystko jest możliwe.

Lektura "Gentleman numer dziewięć" jest świetna do przeczytania w jeden wieczór. Zapadła mi w pamięć i chętnie po nią wrócę jeszcze nieraz.

Za możliwość przeczytania dziękuję:


Kwiatowy zawrót głowy

Kwiatowy zawrót głowy

Perfumy od marki Nou.
Czy wy widzicie ten flakonik? Ja jestem w nim zakochana! Tym bardziej, że mam fioła na punkcie serii i kompletów. Tutaj proszę! Każda buteleczka taka sama, a w niej coś zupełnie innego, ale jakże pięknego.

Zacznijmy od moich najnowszych perfum w kolekcji czyli Cherry Blossom



Oto jaki opis znalazłam na stronie i aż się rozmarzyłam.

"Romantyczny spacer zaczyna się pośród ogromnych peonii i soczystych brzoskwini, pośród których słychać łopot delikatnych skrzydeł motyli. Ogarnia cię spokój. Idziesz dalej kwiatowo-owocową aleją, rozkoszując się zachwycającym widokiem. Wydaje się, że za chwilę ogród się skończy, tymczasem odkrywasz nową ścieżkę. Tym razem delikatny powiew wiatru przynosi piękne zapachy kwitnących wiśni, jaśminu, róż i fiołków. A gdy ucichnie, poczujesz jeszcze piżmo i intrygujący zapach drewna." 

Mnie już sam opis urzekł na tyle, że wiedziałam iż muszę je mieć! 

NUTY ZAPACHOWE:
  • Nuta głowy: peonia, brzoskwinia
  • Nuta serca: kwitnąca wiśnia, jaśmin, róża, fiołek
  • Nuta bazy: piżmo, drzewo


Druga i niestety póki co ostatnia kwiatowa woda perfumowana od marki Nou jaką posiadam to Freesia.



Cudowny opis ze strony:

"Nie sposób mu się oprzeć. Do ogrodu NOU Freesia wciągają cię orzeźwiające zapachy cytryny, bergamoty i galbanum. A gdy przystajesz i się rozglądasz, ogród oczarowuje cię kolorami kwitnących lilii, jaśminu, frezji i róż. Pragniesz, aby ta chwila trwała wiecznie. Chcesz ją zapamiętać na zawsze. Głęboko wdychasz nasycone zapachem kwiatów powietrze i odkrywasz ukryte dotąd akordy piżma, drzewa sandałowego, benzoinu i bursztynu."


I jak tu się nie zakochać? 

NUTY ZAPACHOWE:
  • Nuta głowy: cytryna, bergamota, galbanum
  • Nuta serca: lilia, jaśmin, frezja, róża
  • Nuta bazy: piżmo, drzewo sandałowe, benzoin, bursztyn


Uwierzcie mi na słowo, bo niestety nie mozecie tego poczuć, że oba zapachy są tak bardzo różne od siebie, a zarazem eleganckie, piękne i długo utrzymujące się na skórze oraz ubraniach. Znajdziecie je w drogeriach Rossmann za 69zl/50ml.

Moje serce podbił najpierw piękny, klasyczny, elegancki i utrzymany w stylu minimalistycznym , który bardzo lubię flakonik. Zaraz za tym, powąchałam je i wiedziałam, że musza być moje. 

Poluje jeszcze na zapachy Jaśminu i Peony. Jednak wiem, że moje serce podpowiada by zdobyć je wszystkie. Marzy mi się również sprezentowanie jednego z męskich zapachów mojemu mężczyźnie, jednak boje się, że uzależni się od ich kupowania tak samo jak ja! 

Znacie zapachy od Nou? 
Jakie lubicie nosić na co dzień? 
U mnie ostatnio wygrywają te kwiatowe oraz owocowe i słodkie. W końcu mamy lato, więc można szaleć! 


TENZI ECO

TENZI ECO

Używacie naturalnych kosmetyków? Ja wpadłam ostatnio na jeszcze coś lepszego! Są to naturalne, ekologiczne środki czystości. Super sprawa prawda?


Na stronie możemy znaleźć zestaw Eco Line, który zawiera aż sześć różnych płynów i kosztuje tylko 55zł. To właśnie on jakiś czas temu zagościł w moim domu.

 Znajdziecie w nim:

  • * Ekologiczny płyn do ręcznego mycia naczyń. Myje naczynia szklane, ceramiczne, emaliowane, stalowe, emaliowane i inne. Skutecznie usuwa zanieczyszczenia pochodzenia spożywczego, tłuszcz, brud. Łagodny dla skóry rąk. Ulega biodegradacji. Nie pozostawia smug i zacieków. Może być odprowadzany do przydomowych oczyszczalni ścieków.

  • * Ekologiczny preparat do bieżącego zmywania posadzek oparty na surowcach pochodzenia naturalnego. Nie pozostawia smug, utrzymuje naturalne właściwości mytych powierzchni. Neutralny. Ulega biodegradacji, może być odprowadzany do przydomowych oczyszczalni ścieków


  • *Ekologiczny płyn do mycia szyb, powierzchni szklanych, szkliwionych, błyszczących. Zawiera biodegradowalne surowce pochodzenia naturalnego. Nie pozostawia smug, odświeża, nabłyszcza. Bardzo wydajny.



  • * Ekologiczny preparat do odtłuszczania wszystkich powierzchni i przedmiotów odpornych na działanie wody. Nie zawiera agresywnych komponentów. Doskonale usuwa zabrudzenia tłuszczowe, pochodzenia roślinnego i zwierzęcego. Produkt ulega biodegradacji, może być odprowadzany do przydomowych oczyszczalni ścieków.


  • * Ekologiczny,  gotowy  do  użycia  preparat  do  codziennej  pielęgnacji  powierzchni twardych.  Zalecany  do  materiałów  delikatnych,  mebli,  urządzeń  biurowych,  wyposażenia wnętrz.  Nie  pozostawia  smug,  odświeża,  nadaje  powierzchni  połysk.  Doskonale  myje  i pielęgnuje.  Zawiera  biodegradowalne  surowce  pochodzenia  naturalnego.  Bardzo  wydajny. Posiada  przyjemną,  melonową  kompozycję  zapachową,  która  spełnia  europejskie  kryteria ekologicznych norm środowiskowych.  Preparat nie zawiera kwasów i zasad. 



  • * Przyjazny dla środowiska, kwaśny preparat oparty na substancjach pochodzenia naturalnego (olejek z drzewa herbacianego, kwas cytrynowy) do codziennego mycia sanitariatów. Zalecany do wszystkich materiałów i powierzchni kwasoodpornych. Usuwa nacieki wodne, osady mineralne, resztki mydeł. Bezpieczny dla elementów chromowanych, niklowanych, ceramicznych, szklanych i emaliowanych. preparat należy stosować w rozcieńczeniu 1-2% (100- 200 ml/ 10 l zimnej wody).


Wszystkie produkty pachną świeżo, a do tego pięknym melonem.
Moim ulubieńcem został preparat do mebli. Nie zostawia smug, a można nim wycierać dosłownie wszystko! Jest genialny.



Stosujecie takie środki czystości u Was w domu? Zwracacie uwagę na to by były one ekologiczne? Przyznam, że od kiedy mam je u siebie nie wyobrażam sobie używać czegoś innego.
Botanical Flow

Botanical Flow

Nowości, ach te nowości! Słyszałyście pewnie nie raz o marce Delia Cosmetics. Muszę się Wam pochwalić, że jakiś czas temu przyszła do mnie paczka z samymi cudownościami. Znalazłam w niej nową linie Botanical Flow, która składa się z produktów z naturalnym olejem kokosowym lub naturalnym olejem konopnym. 


*Olej kokosowy posiada silne właściwości wirusobujcze oraz bakteriobójcze. Dzięki temu wzmacnia odporność naszego organizmu. Gdy stosujemy go na skóre pomaga nam w zwalczaniu stanów zapalnych, egzemy i infekcji. Olej zawiera również antyoksydanty, które zwalczają wolne rodniki i opóżniają proces starzenia się. Nasza skóra dzięki jego stosowaniu jesr elastyczniejsza oraz jędrniejsza. Jeżeli wykorzystamy go do olejowania włosów zobaczymy jak świetnie je nawilży. Pamiętajmy, że nie na każdego rodzaju włosy olej zadziała tak samo.

*Olej konopny bogaty jest w kwasy NNKT, a także w witaminy z grupy B oraz witaminę E, C, A oraz k. Zawiera również fitosterole, minerały, przeciwutleniacze oraz aminokwasy. Polecany jest szczególnie alergikom, bo świetnie radzi sobie przy stanach swędzenia, przynosi ulgę. Świetnie sprawdzi się również jako dodatek do potraw.

W paczce znalazłam cztery kremy zamknięte w bardzo ładnych słoiczkach i kartonowych opakowaniach, które przyciągają wzrok:

  • * Regenerująco-wygładzający krem na dzień i na noc z naturalnym olejem kokosowym, który zawiera 95% składników naturalnych. 

Składniki aktywne: olej kokosowy (silnie nawilża i łagodzi), masło shea, ekstrakt z babki lancetowatej(wpływa na poprawę elastyczności, ujędrnia i regeneruje), dragons blood(antyoksydant, który silnie regeneruje), kompleks olejów "omega plus" -  słonecznikowy, kukurydziany, sezamowy, makadamia, oliwa z oliwek.


  • *Nawilżający krem na dzień i na noc z naturalnym olejem kokosowym, który zawiera 95% składników naturalnych.

Składniki aktywne: olej kokosowy( silnie nawilża i łagodzi), masło shea(odżywia i regeneruje), Aloe Vera (chroni i zapobiega przesuszaniu się), AquaxylTM (odpowiada za właściwą cyrkulacje wody w naskórku i zapobiega jej utracie), kompleks olejów "omega plus" - słonecznikowy, kukurydziany, sezamowy, makadamia, oliwa z oliwek, betaina.


  • * Ochronny krem na dzień z naturalnym olejem konopnym, który zawiera 95% naturalnych składników.

Składniki aktywne: olej konopny(chroni przed utratą wilgoci, odżywia, regeneruje), masło shea, skwalen, SyriCalmTM, ekstrakt z lnu i ogórka, kompleks olejów "omega plus" - słonecznikowy, kukurydziany, sezamowy, makadamia, oliwa z oliwek.


  • *Odżywczo nawilżający krem na dzień i na noc z naturalnym olejem konopnym , który zawiera 95% składników naturalnych.

Składniki aktywne: olej konopny, ekstrakt z szałwii, ekstrakt z goji, kompleks olejów "omega plus" - słonecznikowy, kukurydziany, sezamowy, makadamia, oliwa z oliwek, betaina.



Kolejnymi produktami z paczki są dwie sztuki serum:

  • *Regenerujące serum-booster 50% naturalnego oleju konopnego zawierające 95% naturalnych składników.


Składniki aktywne: 50% olej konopny, koenzym Q10 i witamina E, bogactwo olejnów: z pestek winogron, sojowy, bawełniany, ryżowy, słonecznikowy.


  • *Rewitalizujące serum-booster 7 naturalnych olejów zawierające 95% naturalnych składników.
Składniki aktywne: olej z: pestek winogron, awokado, oliwek, migdałów, soi, słonecznika oraz witamina E i betakaroten.



Przyszedł czas na:

  • *Mgiełka tonizująca do twarzy z naturalną wodą kokosową. 

Składniki aktywne: woda kokosowa (bogata w witaminy i minerałym działa antyoksydacyjnie, kondycjonuje, nawilża i wygładza), betaina, ekstrakt z lukrecji(koi podrażnioną skórę), Aloe Vera(zapobiega przesuszaniu).


  • *Woda micelarna do demakijażu z naturalną wodą kokosową.

Składniki aktywne: woda kokosowa, olej z babassu, alantoina(łagodzi i działa przeciwzapalnie).



W paczce znalazły się również dwie maseczki:

  • *Łagodząca maseczka z czerwoną glinką i naturalnym olejem konopnym.
Składniki aktywne: czerwona glinka, naturalny olej konopny.

  • *Oczyszczająca maseczka z zieloną glinką i naturalną wodą kokosową
Składniki aktywne: zielona glinka, olej kokosowy, woda kokosowa.


Wszystkie produkty zawierają 95% naturalnych składników, a pozostałe 5% to specjalne substancje, które mają pomóc w zachowaniu świeżości. W żadnym z nich nie znajdziemy parabenów, silikonów czy sztucznych barwników.

Moim ulubieńcami zostały: krem nawilżający z kokosem, mgiełka, a także serum rewitalizujące. Maseczki są świetne i wiem, że sięgnę po nie w przyszłości. 


 Czy ktoś z Was miał okazję wypróbować emulsję myjącą do twarzy z naturalnym olejem konopnym? Dajcie znać, bo jestem jej bardzo ciekawa!

UWAGA!

Gdy zamówicie chociażby jeden kosmetyk z tej linii na kod: 

poczujflow

macie darmową wysyłkę, na stronie DELIA COSMETICS

Dodatkowo trwa konkurs, w którym do zgarnięcia jest wycieczka ALL INCLUSIVE oraz ZESTAWY KOSMETYKÓW.

  • Kup dowolny produkt z linii Botanical Flow za minimum 10zł i zachowaj dowód zakupu.
  • Wypełnij formularz zgłoszeniowy, zarejestruj paragon i powiedz nam CO SPRAWIA, ŻE CZUJESZ FLOW?
  • Wygrywaj nagrody! Czekają na Ciebie ekskluzywne wczasy na Wyspach Kanaryjskich i zestawy naturalnych kosmetyków!

Copyright © Kobieta inspiruje , Blogger