M.March - Szczęście diabła #forge2

M.March - Szczęście diabła #forge2

Jedna z wielu moich ulubionych zagranicznych autorek jest Meghan March, po przeczytaniu Mount Trilogy nie mogłam nie skusić się na pierwszy tom "Bogaty i grzeszny" z cyklu Bogactwo i grzech, a gdy tylko zobaczyłam, że na polski rynek książkowy wchodzi seria The Forge, wiedziałam, że muszę ją mieć.


Meghan March - porzuciła pracę w korporacji i zaryzykowała oddać się temu co kocha czyli pisaniu. Nie sądziła, że jej kariera autorki się tak szybko i mocno rozwinie. Teraz jej książki tłumaczone są na kilkanaście języków, a ona sama jest znana prawie na całym świecie. Uwielbia podróżować, jak sama mówi "ze swoim samcem alfa". Książki wydaje jedna za drugą i nie ma zamiaru przestać.
„Dla tej kobiety gotów jestem stanąć do walki ze smokami, nawet jeśli to ja jestem jednym z nich.”
Opis wydawnictwa:
Indię nazywano Królową Midas. Była olśniewająco piękną, niezrównaną pokerzystką o żelaznych nerwach i ostrym charakterze. Dążyła do celu z bezwzględną determinacją. Osiągnęła dużo — wszystko dzięki swojej pracy i zaangażowaniu. Gdyby spisać nazwiska mężczyzn, którzy, pozostając w zachwycie, ponieśli porażkę w starciu z Indią, byłaby to imponująco długa lista. Tym razem jednak trafiła na równego sobie, zarówno w grze, jak i w bezwzględności, a przy tym nieskończenie władczego, bogatego i pozbawionego skrupułów.
Jericho Forge wtargnął w życie Indii jak tornado. Zapragnął jej na własność, jak nowej zabawki. I dostał ją. Ona oddała mu wolność za coś, co było dla niej nieskończenie cenne. Nie potrafiła jednak po prostu go znienawidzić. Uczucia, jakie Jericho obudził w Indii, były czymś o wiele silniejszym, bardziej przerażającym i beznadziejnym niż zwykłe pożądanie.
Oto dalsza część pasjonującej historii dwojga ludzi, z których żadne nie zniesie oporu. Połączyło ich uczucie silniejsze od instynktu przetrwania, dzieliła determinacja, duma i odwaga. Jednak nie tylko okrucieństwo i pożądanie zadecydowały o tym, kim stali się dla siebie India i Forge. Za obojgiem ciągną się mroczne historie. On znał swoją przeszłość, która stała się źródłem jego diabelskiej siły. Ona nie miała tego szczęścia. Teraz skupiła się na jednym celu: przetrwać tę grę o najwyższą stawkę i nie dać się złamać. Ale złamane serce może okazać się stosunkowo niewielką ceną za dawne grzechy...
Nie możesz nie pokochać diabła. On jednak złamie ci serce...


Druga część przygód diabła, Jericho oraz pokerzystki Indy, która w pierwszej części oddała się w jego ręce by wyciągnąć swoją młodszą siostrę z tarapatów w jakie znowu się wpakowała. Ten tom zaczyna się od szybkiej akcji, która ma swój początek przy końcu pierwszej części. Muszę Was od razu uprzedzić, że ta recenzja będzie dość okrojona, ze względu na to, że nie chcę Wam spoilerować całej opowieści o tej dwójce, bo jest ona bardzo dobra i warto ją przeczytać.

„Małżeństwo nie powinno być jak pole minowe. Szkoda, że nasze właśnie takie jest.”


Autorka w pierwszym tomie dała się ponieść fantazji na temat porachunków, mafii, a także tajemniczych nielegalnych gier w pokera, gdzie zastawia się dosłownie wszystko, od grubych milionów, przez domy, kobiety, a nawet...swoją duszę. Gdy Forge wygrywa Indy, nie może przestać o niej myśleć. Sprowadza ją do swojego domu, by ta była jego kobietą. Jednak Indy nie spodziewa się, że Jericho ma tak chytry plan, w którym ona jest tylko małą częścią, ale za to bardzo ważną. Nie wie, że to ona ma przysłużyć się do tego by mężczyzna mógł "opanować świat" i zawsze mieć asa w rękawie. Ale coś tu namiesza i to mocno, będzie to uczucie, które powoli w swoim tempie zrodzi się w sercu, a przede wszystkim w głowie bezwzględnego, bezuczuciowego Forge. Czy będzie on potrafił zabić to w sobie, zanim zdąży całkowicie stracić rozum dla kobiety, która w głębi jest bardzo podobna do niego i idealnie pasuje na stanowisko Królowej tego gangsterskiego świata? Mają również wspólnych wrogów, którzy czekają na odpowiedni moment by dać o sobie znać. Czy oboje unikną kłopotów, które czają się za rogiem? Stworzą duet niczym Bonnie i Clyde?

Bierzcie w ciemno! 
Opór - K.Bromberg

Opór - K.Bromberg

K. Bromberg jest autorką znaną niemal na całym świecie. Jak wiecie, nie tak dawno czytałam serię "Życiowi bohaterowie", a także jednotomową książkę o tytule " Ściema" spod jej pióra. Nie mogłam, więc oprzeć się pokusie i tym razem sięgnęłam po pierwszy tom cyklu "Niegodziwe rozrywki" noszący tytuł "Opór". Po samej okładce oraz tak krótkim i zwięzłym tytule nie mogłam się zbyt wiele domyślić, jednak, gdy przeczytałam opis wydawnictwa, wiedziałam, że chcę, aby ta książka znalazła się w mojej domowej biblioteczce. Muszę koniecznie nadrobić serię Driven, o której jest tak głośno, a mnie niestety ona ominęła.



Opis wydawnictwa:
Ryker Lockhart to bez wątpienia bardzo przystojny i bogaty mężczyzna. Jednak jego profesja powinna wzbudzać w kobietach nieufność: Ryker jest znanym i wziętym prawnikiem, specjalizującym się w sprawach rozwodowych. Zawodowe wywlekanie brudów nie byłoby może problemem dla bardziej osobistej relacji, gdyby nie to, że po bliższym poznaniu mężczyzna okazywał się zimnym draniem. Przystojnym i inteligentnym, ale wciąż aroganckim i paskudnym typem. Wiązanie się z kimś takim to nigdy nie jest dobry pomysł.

Vaughn z całą pewnością wykluczała jakąkolwiek relację z kimś takim jak Ryker. Była zbyt niezależna i odważna, do tego miała wybujały temperament. A dodatkowo na głowie bardzo konkretne zobowiązania. Zdrowy rozsądek podpowiadał jej, że jeśli pozwoli temu facetowi wkroczyć w swoje życie, w krótkim czasie może stracić wszystko, co z takim wysiłkiem zbudowała. Niestety, dziewczyna nie zawsze słuchała zdrowego rozsądku. Spotkała się z Rykerem, który dla osiągnięcia swoich celów posunął się do szantażu. Ona jednak dostrzegła w nim coś, co sprawiło, że zamiast się wycofać, postanowiła podjąć ryzykowną grę.

Łamanie własnych zasad i uleganie takim typom rzadko kiedy prowadzi do szczęśliwego finału. Vaughn i Ryker nie mogli przecież pozostać obojętni wobec siebie. Oboje mieli silne charaktery i żelazną wolę. Żadne nie zamierzało cofnąć się ani o krok. Tylko jak długo można stawiać opór rosnącej namiętności? I jak grać zgodnie z zasadami, gdy na horyzoncie pojawia się widmo katastrofy, a sytuacja wymyka się spod kontroli?

To przecież tylko gra, nieprawdaż?


Bogaty, przystojny, arogancki, a to tego adwokat od rozwodów, czyli zawsze elegancko ubrany. Czego można więcej chcieć od tego wymarzonego mężczyzny? Na pewno mniej groźnej miny i więcej uśmiechu, a przede wszystkim bycia bardziej miłym. Jest on z tych prawników, którzy nie mają żadnych skrupułów i aby wygrać walkę tocząca się na sądowej sali są w stanie wyciągnąć na światło dzienne wszystko. Każdy błąd z młodości, każde krzywe spojrzenie na sąsiada potrafi przedstawić w takim świetle, że mamy wrażenie iż sprawa dotyczy czegoś znacznie gorszego niż tylko rozwód. W życiu codziennym wcale nie jest lepszy. Chamskie zachowanie, aroganckie odpowiedzi i wiecznie poirytowane spojrzenie to jego chleb powszedni. Wygląda na takiego, którego lepiej omijać szerokim łukiem i pod żadnym pozorem nie wchodzić mu w drogę. Na takie przedstawienie zasłużył Ryker Lockhart. Nazwisko nie jest przypadkowe. Jego serce zamknięte jest na milion zamków, a kontakty z kobietami ogranicza do tych zawodowych, ale i tutaj nie do końca, bo jego klientami są tylko mężczyźni. Nie ma ochoty ściągać sobie na głowę kłopotów ściśle powiązanych ze związkiem. 

Z drugiej strony jest młoda, silna kobieta, która ma ogromny bagaż doświadczeń. Życie jej nie rozpieszczało, a przeszłość często daje jej o sobie znać. Kiedy myśli, że już wszystko powoli zaczyna się układać, to nagle wszystko legnie w gruzach i Vaughn musi zaczynać od nowa. Nie należy ona do tych łatwych, ani również nie jest szarą myszką, czy ciepłą kluchą. Raczej wręcz przeciwnie, ma mocny charakter i potrafi pokazać, że nie da sobie w kaszę dmuchać. Wie, że w życiu nie ma nic za darmo i musi walczyć o swoje, bo gdy tego nie zrobi nic w życiu nie osiągnie. Ma długi i postanowiła, że za wszelką cenę je spłaci. Założyła więc firmę, ale nie do końca legalnie, jak to mówią "tonący brzytwy się
chwyta", a jej nowym klientem został wyżej wspomniany pan prawnik. I tutaj zaczynają się kłopoty, oboje zaczynają grać we własną, wymyśloną grę, która może zakończyć się niezłym bałaganem w ich życiu. 

Kto wygra? Kto odpuści? Jak długo będą stawiać opór temu co siedzi w ich głowach?

"Opór" to bardzo zabawna i porywająca historia przy której można po prostu usiąść wziąć kawę czy herbatę w rękę i się odprężyć. Nutka dramatu, ciężkie tematy i uczucie, które rozwija się w swoim tempie. Tego mi było trzeba po tym całym mafijnym zamieszaniu, mimo tego, że je kocham miłością prawdziwą, to czasem trzeba odpocząć. Historia bardzo mnie wciągnęła, do tego odpoczęłam przy niej, ale zakończenie wywołało u mnie lekkie palpitacje serca, dlatego z niecierpliwością czekam na drugi tom.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu EditioRed. Z niecierpliwością, czekam na drugi tom.


Patronat - rekomendacja - Ludka Skrzydlewska "Po godzinach"

Patronat - rekomendacja - Ludka Skrzydlewska "Po godzinach"

Maj przesycony był premierami książkowymi, ale jedną z najważniejszych dla mnie nowości jest książka od Ludki Skrzydlewskiej, którą wzięłam pod swoje skrzydła. Mowa tu o „Po godzinach”, czyli nietypowym biurowy
m romansie, z nutką kryminału.
Opis wydawnictwa:
Indiana Fisher, absolwentka Harvardu i asystentka dyrektora generalnego w renomowanej bostońskiej firmie deweloperskiej, początkowo żywiła przekonanie, że jej posada będzie trampoliną do sukcesu. Niestety, po roku spędzonym na podawaniu kawy, kserowaniu dokumentów, a przede wszystkim na chronieniu szefa firmy Ryana przed konsekwencjami jego własnej nieodpowiedzialności entuzjazm Indiany nieco przygasł.

Kiedy w Bostonie pojawia się starszy brat Ryana, Vincent - ponury, mrukliwy i zdaniem Indiany raczej podejrzany - życie zawodowe dziewczyny gwałtownie przyspiesza. Rozdarta pomiędzy mieszanymi uczuciami wobec Vincenta, a potrzebą chronienia swojego szefa młoda asystentka wkrótce przekonuje się, że ktoś chce przejąć firmę Ryana. Ktoś, kto nie zawaha się przed żadną podłością, by osiągnąć cel. Indiana, coraz mocniej uwikłana w niejasne układy biznesowe, nie przypuszcza, że i jej może grozić niebezpieczeństwo...

"Cały czas myślałam, że chciał ode mnie wyciągnąć coś na temat
mojego szefa, tymczasem on raczej próbował przejrzeć MNIE, bo to mnie podejrzewał o działanie przeciwko firmie."

Ludka Skrzydlewska - przemiła osoba, która mocno bierze sobie wszystkie rady do serducha! Skończyła naukę Uniwersytecie Śląskim i z wykształcenia została anglistką. Na co dzień pracuje w korporacji, jako kierowniczka. Od dziecka pisze i czyta. Uwielbia kryminały, romanse i sensacje, zwłaszcza wtedy, gdy te gatunki są z sobą połączone. Uwielbia planszówki, podróże, a także schować się z książką i po prostu zapomnieć o całym świecie czytając. Zadebiutowała na rynku swoją pierwszą papierową powieścią o tytule „Sentymentalna bzdura". Teraz umów wydawniczych ma już kilka i jej nowych powieści można się spodziewać już niebawem.


Indiana lubi swoją pracę, chociaż miała w niej być tylko na chwile. Jest asystentką szefa w firmie, która zajmuje się nieruchomościami. Jej zadania zaczynają się od parzenia kawy, przez umawianie spotkań, aż po wyciąganie z opresji dyrektora Ryana, który niejednokrotnie lubił zabalować w tygodniu. Kobieta stara się nie narzekać, chociaż w głębi duszy wie, że stać ją na coś lepszego.

Pewnego dnia w firmie zjawia się niezapowiedziany gość, ułożony, odpowiedzialny, punktualny i zabójczo przystojny brat Ryana, Vincent. Mężczyzna zjawia się w Bostonie, by zająć się mediami społecznościowymi oraz całym marketingiem, uważa, że jego brat dużo traci przez to, że nie dba o wizerunek firmy w internecie, a strona www od dawna wygląda na przestarzałą. Na swoją pomoc wybrał oczywiście Indy, ona jednak nie jest zadowolone z tego faktu i podejrzewa, że Vincent nie przybył wcale po to, by pomóc swojemu bratu... Niestety pewnego dnia odkrywa mroczne firmowe tajemnice i rozpoczyna śledztwo na własną rękę, co uda jej się odkryć? Do czego jej dociekliwość doprowadzi? Czy Indy będzie miała na tyle wytrwałości i odwagi, by doprowadzić sprawy do końca mimo uczuć, jakie nią targają do obu mężczyzn?

Wieczorem po raz pierwszy od dawna stanęłam przed naprawdę trudnym dylematem.
Jak powinnam się ubrać na kolację z Vincentem?

Dwoje braci, przystojnych, zabawnych, tak bardzo różnych, ale tak mocno pociągających, a pośrodku nich Indy, zwykła, ale uzdolniona kobieta, która nie wie, w którą stronę ma pójść. Za czarującym, zabawnym i śmiałym Ryanem czy może tajemniczym, ciut mrocznym, przystojnym Vincem. Wcale nie dziwie się, że nie może się zdecydować, sama miałabym niemały problem. Tego, którego wybierze, a może żadnego dowiecie się w książce.

Każda z nas po tytule i zapowiedziach chyba spodziewała się jednego — to będzie kolejny słodki, biurowy romans z typowym schematem, a tu proszę, autorka nieźle zaskoczyła. Początek książki zapowiada się spokojnie, miłostkowo i nie jedna z nas rzekła „to po co ta książka jest taka gruba” mniej więcej w połowie zaczyna się naprawdę sporo dziać i wtedy dowiadujemy się, dlaczego jest tak nie inaczej, a pod koniec żałujemy, że nie ma jeszcze kilku, a nawet i kilkunastu stron więcej!

Historia Indy, Ryana i Vincenta potrafi mocno wciągnąć. Spędziłam z nią jakby zliczyć prawie 24 godziny i nie żałuję ani chwili. Ludka ma świetny styl, dzięki czemu przerzucamy kartka po kartce i chcemy tylko więcej, nie mamy ochoty odkładać czytania nawet na chwilę. Mimo tego, że książka jest grubaskiem, ani trochę tego nie odczuwamy. Nic się nam nie dłuży ani nic nas nie męczy. Przez pierwsze strony wydaje nam się, że czytamy świetnie prowadzony romans, by później wejść w sensacyjny świat kryminału, a nawet i dobrego thrillera, który jest tak bardzo tajemniczy, że same nie wiemy, kto mówi prawdę, a kto kłamie. Możemy się tylko zastanawiać, by na końcu wszystko okazało się, zupełnie inaczej niż myślałyśmy.

"L. Skrzydlewska po raz drugi pokazała na co ją stać! To nie jest zwykły, nudny, biurowy romans, to historia od której nie można się oderwać! Polecam z całego serca, nie będziecie żałować!" - D.Poneta 

Dziękuję za cudowną współpracę z EditioRed, dziękuję za możliwość zostania patronatem tej historii i dziękuję Ludce Skrzydlewskiej za zabranie mnie w świat pełen intryg, miłości, ale też tajemnic i namiętności. Pisz jeszcze więcej, jeszcze mocniej i jeszcze bardziej!
Bogaty i grzeszny - Meghan March

Bogaty i grzeszny - Meghan March

Jedna z moich ulubionych zagranicznych autorek Meghan March i kolejna jej książka, która rozpoczyna serię w moich rękach. Za samą okładkę uwielbiam, to co kryje w środku to stos naprawdę świetnie opisanych wydarzeń.


„-Uważasz, że ty masz zjebane życie?To spróbuj sobie wyobrazić, że masz wszystko, co da się kupić,ale nigdy nie jesteś szczęśliwa.Że nie masz nikogo, komu możesz zaufać na tyle,aby go pokochać i dzielić się z nim tym wszystkim.Myślisz, że moje życie jest tak zajebiście doskonałe?Otóż nie jest, Whitney.Doskonałość bezpowrotnie zniknęła z mojego życia w dniu,w którym wyszłaś za innego mężczyznę”.

Przyjazd do miejsca, w którym powracają wspomnienia, nigdy nie jest łatwy. Chociaż Whitney nie podejrzewa, że będzie aż tak trudno. Kobieta zostaje zaproszona na ślub swojej kuzynki, a to wydarzenie ma się odbyć w jej rodzinnym miasteczku. Nie ma ochoty się tam pojawiać, bo nie dość, że musi zmagać się z oskarżeniami fanów swojego zmarłego męża, który był gwiazdą rocka, to jeszcze obawia się, że spotka tam swoją dawną miłość. W jej życiu wszystko ostatnio dzieje się nie tak jak powinno. Gdy tylko zjawia się w miasteczku, Lincoln, mężczyzna, z którym nie miała ochoty się spotykać, dowiaduje się o jej powrocie i wcale nie chce jej odpuścić. Ma zamiar zrobić wszystko, aby Whitney dała mu drugą szansę i tym razem go nie opuściła, bo kocha ją nad życie. Czy aby na pewno ta historia, będzie taką sielanką? Czy nowoczesna odsłona Romea i Julii przypadła mi do gustu? Tak, jak najbardziej, jest tutaj cudowny klimat, przez który niemal płyniemy, czytając tę historię.

Patrząc na okładkę, myślimy sobie, kolejny erotyk z serii, jednak tutaj dostajemy coś zupełnie innego. Połączenie wątku miłosnego, z obyczajem, w którym poruszane są dość trudne tematy. Styl tej autorki jest dla mnie idealny. Jej książki czyta się w mgnieniu oka, a zawsze na końcu pierwszego czuć ogromny niedosyt i często tupie się nóżką w oczekiwaniu na kolejny tom. Tak samo jest w przypadku „Bogaty i grzeszny”, chociaż tytuł nie do końca mi pasuje, to mam nadzieję, że w drugim tomie ulegnie to zmianie i poznamy dalsze losy Whitney i Lincolna.

A Wy jesteście ciekawi tej historii?

Sposób na francuza - Alicja Skirgajłło

Sposób na francuza - Alicja Skirgajłło

Sposób na francuza, czyli kolejna powieść polskiej autorki, która ma tak świetny styl, że nie da się oderwać od książki nawet na chwile. Salwy śmiechu, masa świetnych tekstów z humorem i oczywiście romans. Ale jaki to jest romans!




Alicja Skirgajłło to polska autorka, która pochodzi z moich okolic. Mieszka w Wałbrzychu niedaleko Wrocławia w województwie dolnośląskim. Jak byłą małą dziewczynką jej pasją był taniec, zdarzało się, że brała udział w konkursach w tej dziedzinie i udało jej się zdobyć kilka nagród jako członkini grupy tanecznej. Jest uparta i nie znosi kłamstwa, zazdrość to jej wróg, a kopanie pod kimś dołków uważa za słabe, bo jak sama mówi, życie jest za krótkie, aby je dodatkowo komplikować i utrudniać. Uwielbia pisać i jak tylko zacznie, nie potrafi przestać, czasem działa przy tym, jak maszyna. Jest perfekcjonistką, co niektórych może doprowadzić do białej gorączki, ale przede wszystkim jest świetną pisarką.

Przyjeżdżam do tego cholernego kraju, poznaję tę diablicę i w jednej chwili moje życie wywraca się do góry nogami.

Aurelia, rozpieszczona, mająca dosłownie wszystko polska dziewczyna, która oprócz pieniędzy ma również faceta i przyjaciół. Jest piękna, ale i szalona. W ciele drobnej kobiety kryje się naprawdę ostry temperament. Kocha adrenalinę, dlatego jeździ na szybkim motocyklu i prowadzi swój własny salon tatuażu, pracując przy tym w firmie ojca. Czyż nie brzmi świetnie? Z rodzicem ma świetne relacje i nie wyobraża sobie bez niego życia. W życiu odważnej i nieposkromionej kobiety zjawia się on. Przystojniak jakich mało, Theo. Dojrzały, 31-letni mężczyzna, na poważnie związany z Monique, która z zawodu jest modelką. Ojcowie głównych bohaterów, to starzy znajomi i teraz robią wspólnie interesy w Polsce, dlatego Francuzi odwiedzili nasz kraj. Ile tu jest kłótni po drodze, ile soczystych wymian zdań. Jak możecie się domyślić, Theo też ma swój charakterek i jak okazuje się, że będzie musiał pomóc przy projekcie wraz ze śliczną Aurelią, idą iskry złości i przekomarzania. Kto się czubi, ten się lubi, mów stare przysłowie polskie, czy tak będzie też w sytuacji tej dwójki? Czy ich relacje będą chociaż trochę się ocieplać? Jaką rolę w tym wszystkim będzie miała Moniqua?
Umieram i rozpadam się na miliony malutkich kawałeczków. Cały mój świat wali się w pizdu!
Autorka zafundowała mi kilka godzin świetnej rozrywki, masę szczerego śmiechu, który samoistnie wypływał z moich ust, a uśmiech malował się na nich niemal cały czas. Tyle się tutaj dzieje, ale prosty i lekki język, jakim jest napisana ta powieść, sprawia, że nie możemy przestać czytać tej książki. Ja pochłonęłam ją niemal na raz i już chce więcej dzieł tej autorki mieć na swojej półce! Koniecznie muszę cofnąć się do historii Maćka i Róży, czyli książki o tytule „Prawictwo utracone. Biorę cię za żonę” czekam z niecierpliwością na drugi tom i biorę się za czytanie, a jeszcze jest TRAPPED. Romans mafijny, którego również jestem niesamowicie ciekawa!


K.Nowakowska - Skandal

K.Nowakowska - Skandal

K.N. Haner, znacie tę autorkę prawda? A czy Katarzyna Nowakowska coś Wam mówi? Kasia postanowiła w końcu zrobić coming out i wydać pierwszą książkę pod swoim prawdziwym nazwiskiem. Jak Wam się podoba ten pomysł?
Mnie bardzo! To będzie musiało być wspaniałe uczucie, siąść jako staruszka w fotelu i w ręku trzymać, powieść, na okładce, której widnieje jej nazwisko. Prawda Kasiu? Sama mam ciarki, gdy trzymam w ręku książkę, do której mogłam napisać rekomendację podpisaną moim nazwiskiem lub pseudonimem, albo zobaczyć logo z tyłu okładki książki, której jestem medialnym patronatem. Dziś postanowiłam opowiedzieć Wam parę słów na temat tej kontrowersyjnej, wyjątkowej i tak bardzo innej od dotychczasowych powieści, historii, która nosi tytuł „Skandal". Czyż to nie ciekawe połączenie?
- To tylko kole...- Nie potrafisz kłamać. Od dawna doskonale wiem, że coś was łączyło - przerwał mi i musnął kciukiem moją wolną wargę.- Boże, to był tylko jeden raz - przyznałam się, dysząc ciężko. - O jeden za dużo.



Julia jest skromną, pochodzącą z bogatej rodziny, młodą kobietą o pełnych kształtach, która uważa, że niby mogłaby schudnąć, ale w sumie to za bardzo kocha jeść. Na co dzień pracuje w firmie ojca, gdzie zajmuje się organizacją służbowych wyjazdów, ale i dba o to, by klienci jej ojca mieli zawsze najlepsze apartamenty oraz nic im nie brakowało, gdy przyjeżdżają w interesach do Polski. Załatwia wszystko. Dosłownie od ręki, bo praktycznie wszędzie ma znajomości. Zaginęła Ci walizka? Sprowadzi ją kolejnym lotem, może Hilton ma zabukowane wszystkie najlepsze pokoje na kolejne dwa miesiące w przód? Chwila, Julia załatwi Ci ten z najlepszym widokiem na panoramę Warszawy. Jednak czasami dziewczyna nie czuje się najlepiej na swoim stanowisku, chciałaby się usamodzielnić i mieć trochę wolności.
Zastanawiałam się czasami, jakim cudem byłyśmy siostrami. Tak skrajnie różne. Jak ogień i woda. Jak dzień i noc. 
Iga, starsza, ładniejsza, szczuplejsza i bardziej zorganizowana siostra Julii. Zawsze wie co powiedzieć i jak zagiąć swojego klienta na tyle by podpisał wszystko, co trzeba. Razem z siostrą i ojcem mieszka w rodzinnym domu, gdzie zrobiła generalny remont zaraz po śmierci swojej matki i wprowadziła w nim idealny porządek. Wtedy wpadła też w wir pracy i nie ma ochoty na życie towarzyskie.

Jednak wróćmy do Julii, bo ona jest tu główną bohaterką. Młodsza siostra w zastępstwie za Igę ma spotkać się z bardzo ważnym dla rodzinnej firmy klientem z Anglii na lunch. Podczas niego nie mogło obyć się oczywiście bez wpadki i niezręcznych chwil ciszy. Kiedy kobieta myśli, że już wszystko zepsuła i jej zachowanie zrujnowało szansę na duży kontrakt, okazuje się, że ...
To piękne i smutne zarazem. Kochać kogoś tak bardzo, że nawet po jego śmierci nie jesteś w stanie ułożyć sobie życia z kimś innym.
Czytając wiele recenzji na bookstagramach oraz blogach miałam wrażenie, że jest w nich za dużo napisane, myślę, że to wina tego jak długo trwa w tej książce wprowadzenie nas w ten poplątany świat. Dlatego ja nie chcąc zdradzić Wam, zbyt wiele postanowiłam urwać tę recenzję w połowie zdania, byście mogli sami przeczytać tę historię bez spojlerów ode mnie.

- Pokażę panu - odpowiedziałam, oblizując usta i zbliżyłam je do jego warg.

Ogólny zarys całej fabuły i to, jak jest ona opowiedziana, bardzo mi się podobał. Bohaterowie są świetnie opisani, chociaż mało wiemy o samym Angielskim mężczyźnie, ale myślę, że to K. Nowakowska zostawiła nam na drugą część tej historii. Gdy czytamy początek, kartka po kartce, niby wiemy, jak cała ta opowieść się potoczy... ale gdy docieramy do końcówki, na naszych twarzach pojawia się grymas, a na usta ciśnie się” no chyba sobie żartujesz?!” Wiadomo, nie od dziś, że wile autorek lubi zakończyć książkę w najgorszym z możliwych momentów dla czytelnika, ale to, co zrobiła polska Królowa Dramatów przeszło moje pojęcie. Całą książkę, myślałam zupełnie o czymś innym i czekając na ten tytułowy skandal, spodziewałam się zupełnie czegoś innego.

Książka „Skandal” została wydana przez Burda Książki i to pierwsza, ale mam nadzieję, że nie ostatnia moja i K. Nowakowskiej współpraca z tym wydawnictwem, bo jest ona naprawdę świetnie przeprowadzona. Okładka jest intrygująca, trochę dziwna i z jednej strony niepasująca do fabuły, ale znowu idealnie łączy się z nią przy końcu, muszę przyznać, że jest bardzo ładna i elegancka. Dziękuję, za możliwość zostania recenzentką tej powieści autorce oraz wydawnictwu Burda Książki. Czekam z niecierpliwością na kolejny tom!
Jak powinniśmy czesać nasze włosy?

Jak powinniśmy czesać nasze włosy?


Dziś mam dla Was bardzo popularny ostatnio temat do poruszenia tutaj, a mianowicie, włosy. Każda kobieta czy to ta z włosami do pasa, czy ta ścięta krótko marzy, o tym by jej włosy, były w jak najlepszej kondycji. Lśniące, zdrowe, lejące i łatwe do okiełznania. Dlatego zacznijmy dziś od przedmiotu, który na co dzień używa każdy, kto te włosy posiada. Szczotka lub grzebień to właśnie będzie dzisiejszy temat postu o tytule „Jak powinniśmy czesać nasze włosy". Zastanawialiście się kiedyś, po co jest tyle rodzajów szczotek, a jeszcze więcej grzebieni? Właśnie. Dlatego dziś trochę o tym opowiem.




Po co czesać włosy?

Wiele z nas pewnie nie raz spotkało się z twierdzeniem, że czesanie włosów, jest dla nich szkodliwe, ale czy na pewno? W niektórych przypadkach owszem, gdy robimy to nieumiejętnie, a do tego ciągniemy kołtuny na siłę. Jednak na ogół nic złego z naszymi włosami się nie dzieje podczas czesania. Zwłaszcza że po pierwsze, za pomocą szczotki masujemy skórę głowy, dzięki czemu cebulki są bardziej pobudzone, a dodatkowo poprawiamy ukrwienie skalpu. Usuwamy również martwe włosy, które naturalnie nam wypadły, oraz rozprowadzamy sebum ochronne i usuwamy także jego nadmiar, z miejsc, w którym najbardziej się ono gromadzi. Do tego oczyszczamy włosy z zanieczyszczeń takich jak kurz czy smog.

Pamiętajmy, aby nie dopuścić do tego, aby na włosach powstały kołtuny, których nie da się rozczesać. W takim przypadku często zmuszeni jesteśmy to miejsce wyciąć lub czeszemy je do tego stopnia, aż większość włosów wyrywamy z cebulkami. Gdy coś takiego się nam przydarzy, najlepiej jest użyć do rozczesywania bardzo dużej ilości odżywki, najlepiej takiej, która ma wysoko w składzie silikon, a także grzebień z szeroko rozstawionymi i grubymi zębami.




W jaki sposób czesać włosy?


Wiemy już po co, to teraz czas dowiedzieć się JAK. Najlepiej z głową w dół, zaczynając czesać od tyłu, czyli szyi i karku, aż po czubek głowy i czoło. W takiej pozycji nasza skóra głowy jest najlepiej ukrwiona. Do tego ważne jest również to, jakie są nasze włosy, czy proste, czy kręcone. Ponieważ, gdy nasze włosy są proste, czeszemy je codziennie, oraz zawsze, gdy są suche. Możemy używać do tego również odżywki, czy olejku przed myciem by łatwiej było nam pozbyć się poplątanych miejsc bez zbędnego szarpania i wyrywania włosów. Jednak, gdy nasza czuprynka jest kręcona, tutaj już wkrada się sporo różnych technik, o których możecie poczytać na różnych grupach na Facebooku lub posłuchać na YouTube czy poszukać informacji na blogach. Pamiętajmy jednak, żeby słuchać osób, które mają o włosach pojęcie, moją ulubioną grupą na fb jest WŁOSING, ma on również podgrupy związane z pielęgnacją twarzy (TWARZING) czy makijażem (MAKIJAŻING), a moją ulubioną YouTuberką jest WWWŁOSY.PL,  koniecznie zajrzyjcie!





Kiedy czesać włosy?

Na pewno, kiedy tego potrzebujemy, oczywiście zawsze przed myciem i co najważniejsze przed snem. Ja zawsze włączam sobie ulubiony serial lub nadrabiam filmiki na YouTube i powoli pasmo po paśmie, rozczesuje włosy. Zazwyczaj używam jeszcze do tego olejku, odżywki bez spłukiwania albo innego rodzaju produkty ułatwiającego rozczesywanie.




Czym czesać włosy?


Na rynku jest naprawdę ogromny wybór przyborów do włosów, od takich zwykłych grzebieni, po marketową szczotkę. Jednak czy są one złe? Niekoniecznie. Dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie kilku akcesoriów.  Zobaczcie je na zdjęciach! Muszę jeszcze zdradzić Wam, że jeżeli sięgniecie po szczotkę z włosiem dzika, w momencie się zakochacie. Jaką ja byłam przeciwniczką, dopóki w mojej kolekcji znalazła się ta od Top Choice, nie uwierzycie. Jednak wiele z Was opowiadało mi na instastory, że kochacie TangleTazer, ja niestety nie mogę się z tym zgodzić, ponieważ jej regularne stosowanie nie wpływa zbyt dobrze, na stan moich włosów, chociaż nie powiem, że nie używam jej w ogóle. Z racji tego, że jest ona malutka, mieści mi się w torebce, dlatego zabieram ją z sobą w podróże. Stanowczo jednak obstaję teraz przy szczotce z włosiem dzika, czy tej klasycznej, czy okrągłej. Planuję jeszcze zakup różnego rodzaju grzebieni.






Pamiętajcie również o dbaniu o wasz sprzęt. Myjcie grzebienie i szczotki przynajmniej raz w tygodniu, chyba że czeszecie nią włosy z nałożoną odżywką, to róbcie to częściej. We włosiu czy ząbkach szczotek niestety gromadzi się spora ilość brudu, więc zadbajmy również o nie. Jak? Zwyczajnie umyjmy je szamponem, a wysuszmy ręcznikiem.
Copyright © Kobieta inspiruje , Blogger