ZAPOWIEDŹ PATRONATU - WRÓG MOJEGO BRATA - CAROLINE ANGEL

ZAPOWIEDŹ PATRONATU - WRÓG MOJEGO BRATA - CAROLINE ANGEL

 Z tą autorką to ja mam same miłe wspomnienia, gdy otrzymałam od niej pierwszy patronat, nad jej drugą książką nie mogłam przestać się cieszyć. Oprócz tego, że sama Caroline jest przemiłą osobą, zawsze służy pomocą, to to co tworzy zawsze podbija moje serce i trafia w najczulszy punkt. W Zabójczej grze byłam zauroczona i nadal mam do tej książki ogromny sentyment, dlatego jak dowiedziałam się, że Wróg mojego brata, będzie również ozdobione przez moje LOGO na mojej twarzy zmalował się wielki uśmiech. 

,,Wróg mojego brata" to pierwszy tom otwierający serię o tej samej nazwie. Ukaże się ona na rynku już 10.02. i będzie wydana nakładem wydawnictwa EditioRed. Już nie mogę się doczekać, kiedy będę trzymała tą książkę w swoich dłoniach, a Wam ją serdecznie polecam!


Tytuł: Wróg mojego brata
Autor: Caroline Angel
Wydawnictwo: EditioRed
Cykl: Wróg mojego brata (tom 1)




Opis wydawcy: 

Jest idealny w każdym calu. I jest wrogiem!
Zaaranżowane małżeństwo? To w XXI wieku raczej rzadko spotykane, nawet wśród rodzin królewskich. Ale Shannon Foster, chociaż nie jest królową, nie przejmuje się takimi drobiazgami. Skoro postanowiła, że jej wnuczka Abby w dniu osiemnastych urodzin poślubi Nigela, swojego przyjaciela z dzieciństwa, będzie do tego dążyć, nie bacząc na nic. Również na to, że Abby ledwie pamięta Nigela, a swoje uczucia zdaje się kierować w zupełnie inną stronę.
Bo Abby... Abby myśli o Blake’u. Dużo, zdecydowanie za dużo myśli o Blake’u. Chłopaku, którego nienawidzi jej brat i nie cierpi jej babcia. Wszystko wskazuje na to, że z wzajemnością. Do tego Blake jest cichym marzeniem Megan. A ona umie uprzykrzyć życie potencjalnym rywalkom.
Czy wbrew wszelkim przeciwnościom, które los stawia im na drodze, Abby i Blake odnajdą wspólne szczęście? Czy tych dwoje zaufa sobie pośród intryg i kłamstw? Czy rodzina dziewczyny będzie w stanie pokonać niechęć? Aby się tego dowiedzieć, trzeba sięgnąć po powieść Caroline Angel ? tak jak zrobiło to już ponad trzy i pół miliona czytelniczek i czytelników serwisu Wattpad.




ZAPOWIEDŹ PATRONATU - UDOWODNIĘ CI - KAMILA MIKOŁAJCZYK

ZAPOWIEDŹ PATRONATU - UDOWODNIĘ CI - KAMILA MIKOŁAJCZYK

Następny lutowy patronat ma swoją premierę 10 lutego, to właśnie wtedy ukaże się dla Was książka, na którą bardzo długo czekałam. Czy wy widzicie tą okładkę? Ja jestem w niej zakochana, odkąd ją zobaczyłam, przebierałam nogami, by móc ją w końcu postawić na moim regale. Zawiera ona w sobie wszystko to, co ja jako sroka w tym temacie, uwielbiam. Róż, piękna czcionka i ta grafika, idealnie ze sobą współgrają. "Udowodnię Ci" to trzecia książka, która ukarze się, spod pióra bardzo utalentowanej Kamili Mikołajczyk i zostanie ona wydana przez wydawnictwo EditioRed. W porównaniu do dwóch poprzednich, ta jest przeogromnym grubaskiem! Liczy sobie, aż 503 strony. Jednak jeżeli chodzi mnie, to zmiana na plus, ponieważ rozpłynęłam się w tej historii. Więcej opowiem Wam w recenzji, która już niebawem się pojawi.

Jej dotyk działa na mnie jak melisa, relanium, walka z cieniem albo po prostu jak jeden buch palonego blanta.


Tytuł: Udowodnię ci 
Autor: Kamila Mikołajczyk 
Wydawnictwo: EditioRed



Opis wydawcy:

Przez dziewiętnaście lat Larissa nasłuchała się tych, powtarzanych przez matkę, słów tysiące razy. Zbyt często, by wciąż traktowac je poważnie. Dlatego kiedy w końcu udaje jej się wyrwać spod klosza nadopiekuńczej matki i wyprowadzić na studia, zamierza czerpać z życia pełnymi garściami. Nie sądziła jednak, że na swojej drodze spotka Nathana, uosobienie mężczyzny, przed jakim zawsze ostrzegała ją matka.
Nathana każdy zna. Choćby jako niezniszczalnego Fivera, gwiazdę uczelnianej drużyny, bądź faceta od „bliźniaczek”. Nathan nie stroni od przemocy i używek, a arogancja to jego drugie imię. Wszystko się zmienia, gdy jego uwagę przyciąga pewna złotowłosa dziewczyna - uosobienie dobra i niewinności, ktoś, kto pod żadnym pozorem nie powinien zadawać się z kimś takim jak on. Od tej pory celem Nathana jest udowodnienie Larissie, że zasługuje na jej zaufanie i... miłość.
Ona z sercem na dłoni. On z dłonią zaciśniętą w pięść.



ZAPOWIEDŹ PATRONATU - ADRIANA RAK - ZŁUDNE NADZIEJE

ZAPOWIEDŹ PATRONATU - ADRIANA RAK - ZŁUDNE NADZIEJE

 Moim drugim lutowym patronatem jest książka, która przyciągnęła mnie do siebie swoja dziewczęcą, delikatną i kolorową okładką. Jednak niech ona Was nie zmyli, nie będziemy mieć do czynienia w tej historii z cukierkowym romansem, który będzie idealnie się układał, a cała fabuła będzie dotyczyć romantycznych uniesień. Adriana Rak napisała świetną, tajemniczą powieść, która ukaże się nakładem Wydawnictwa WasPos już całkiem niedługo, w końcu premiera "Złudnych nadziei" już 9. lutego


Tytuł: Złudne nadzieje.
Autor: Adriana Rak
Wydawnictwo: Wydawnictwo WasPos



Opis wydawcy:



To, że TY zapomnisz o swojej przeszłości, nie sprawi, że ONA zapomni o tobie... Natalia jest młodą kobietą, która tkwi w toksycznym związku i codziennie przeżywa piekło. Nie mając nadziei na lepszą przyszłość, stara się pogodzić ze swoim losem. Z powodu bolesnych doświadczeń jest wycofana i nieufna, ale kiedy niespodziewanie nadchodzi pomoc, postanawia postawić wszystko na jedną kartę i wykorzystać szansę na ratunek. Wybawicielem dziewczyny okazuje się jej wielka miłość z lat młodości. Bezinteresowna pomoc mężczyzny całkowicie odmieni życie Natalii, ale czy na pewno będzie to zmiana na lepsze? Czy uda się zapomnieć przykre doświadczenia z przeszłości, czy jednak nie pozwolą się one cieszyć nową codziennością?



Fragment:

On znowu jest w mieszkaniu. Wybudzona ze snu słyszę, jak przeklina swojego ochroniarza. 
  Cholera – zaczynam panikować. A przecież miał wyjechać w interesach. Na samą myśl o tym, że za chwilę pojawi się w mojej sypialni, wzdrygam się i przykrywam kołdrą aż po czubek nosa, jakby mogło mnie to przed czymś uchronić… 
Przełykam głośno ślinę, słysząc jego nieporadne kroki. Coś spada na podłogę. Dźwięk tłuczonego szkła odbija się echem od ścian. Pewnie znowu jest pijany — myślę i czekam na to, co nieuniknione. 
  — Dobra, spierdalaj do siebie — mówi do swojego przydupasa, stając w progu pokoju. 
Zostajemy sami. Adam zaklucza drzwi i podchodzi do mojego łóżka, po czym zapala malutką lampkę nocną, stojącą na szafce przy samym łóżku, i zdejmuje z siebie ubrania. Po chwili czuję, jak ciągnie za kołdrę, obnażając moje ciało. Jestem coraz bardziej przerażona, ale co mogę zrobić? 
Leżąc na brzuchu, z głową skierowaną ku światłu, kątem oka dostrzegam, że mój oprawca właśnie pozbył się bokserek i jedną ręką dogadza sam sobie, zapewne próbując osiągnąć wzwód. Cóż… Alkohol, narkotyki i seks nigdy nie były dla niego dobrym połączeniem. 
Cisza panująca w pokoju, przeszywana jedynie odgłosem ruchów jego ręki, paraliżuje mnie. Kiedy próbuję przekręcić się na bok, Adam momentalnie pochyla się, po czym kładzie się na mnie i jak gdyby nigdy nic rozsuwa moje uda, odchylając materiał majtek. Kilka sekund później czuję, że wchodzi we mnie, a każdy kolejny ruch boli, tak cholernie boli. Zaczynam żałośnie jęczeć, nie mogąc wytrzymać bólu. Mam wrażenie, że jego penis rozrywa mnie od środka. Gdy Adam dostrzega, co się dzieje, od razu kładzie swoją spoconą dłoń na moich ustach, próbując mnie uciszyć. 
— Zamknij się, idiotko — syczy. — Zresztą… — Pcha z całych sił. — Myślisz, że ktokolwiek przybiegnie ci z pomocą? — Mówiąc to, śmieje się i uderza dłonią w mój lewy pośladek. 
W tej samej chwili z moich oczu zaczynają wypływać łzy. Nie jestem już w stanie zapanować nad swoimi emocjami. 
  — Och, widzę, że bardzo dzisiaj tęskniłaś. Mało ci było rano? — szydzi. — Odwróć się — dodaje, kolejny raz uderzając w to samo miejsce. 


CAPO - Julita Sarnecka

CAPO - Julita Sarnecka

Temat mafii jest u nas w Polsce już od jakiegoś czasu bardzo powszechny, ale ciągle mam wrażenie, że nie do końca wykorzystany. Każda z autorek podejmująca się wątku o gangsterach zaskakuje mnie czymś nowym. Dużo debiutujących autorek właśnie w tym temacie czuje się najlepiej i podbijają rynek coraz to nowszymi pomysłami na fabułę, których jeszcze nie ma na półkach Empiku. Bardzo podoba mi się  to, bo nie oszukujmy się jestem ogromną fanką tego tematu. Tym razem Julita Sarnecka pokazała nam, że wątek mafii można ciągnąć w nieskończoność i to bardzo ciekawie bez powielania scenariuszy. Lubię takie udane debiuty.

Opis wydawcy:
Klara Bishop pracuje jako dziennikarka śledcza w gazecie „New Orleans Globe”. Obecnie przygotowuje artykuł dotyczący rodziny mafijnej Santini, na punkcie której od lat ma obsesję. Kierują nią osobiste pobudki. Jest przekonana, że członkowie tej rodziny mieli coś wspólnego ze śmiercią jej ojca policjanta.
Podczas zbierania materiałów kobieta wpada na trop Vincenta Santini, od lat żyjącego w ukryciu capo dei capi. Mężczyzna dostaje informację, że ktoś może ujawnić jego tożsamość. Teraz planuje dowiedzieć się czegoś więcej o wścibskiej dziennikarce, zanim wyda na nią wyrok. Spotyka się z kobietą, podszywając się pod inwestora.
Oboje nie zdają sobie sprawy, że łączy ich więcej, niż sądzą, a tajemnice z przeszłości uderzą w nich z ogromną siłą.



 Klara Bishop to młoda, ambitna dziennikarka śledcza, która ma plan na następny artykuł, w którym zdemaskuje wielkiego i niebezpiecznego bossa, który ukrywa swoją tożsamość przed wszystkimi, niektórzy nawet są zdania, że wielkiego Capo nie ma i jest to tylko miejska legenda. Jednak nie z Klarą takie numery, ona się nie poddaje, zwłaszcza, że jej dziennikarski nos podpowiada jej, że zostało niewiele do poznania prawdy. Kobietą nie kierują jedynie pobudki biznesowe, chce zdemaskować bossa, bo wie, że to on i jego ludzie stoją za zabiciem jej ojca, który był policjantem. Gdy już ma wrażenie, że dosłownie milimetry dzielą ją od celu, w jej życiu zjawia się niejaki Marek Cateno. T przez niego kobieta nie jest już tak skupiona na sprawie, bo zaczyna on zaprzątać jej myśli coraz częściej. 

Autorka świetnie potrafi kreować bohaterów i potrafi zaciekawić. Jej styl pisania przypadł mi do gustu od razu, więc książkę chłonęłam całą sobą. Byłam ciekawa co wydarzy się dalej, ponieważ tacy bohaterowie jak Vincent mocno mnie intrygują. Gdy przed całym światem są okrutnymi draniami, zabijają bez mrugnięcia okiem, a gdy spotykają się z TĄ osobą, zmienia się o 180 stopni i staje się czułym i kochającym mężczyzną. Do tego bardzo podobało mi się jego podejście względem tego, że Klara była dość problematyczna i raczej nie słuchała jego poleceń, ten jednak nie wpadał od razu w szał, nie chodził i nie wyżywał się na wszystkich dookoła, bo wykurzyła go kobieta. Do wszystkiego podchodził na chłodno i miał czystą głowę, bez emocjonalnych wybuchów. To właśnie mi się w nim podobało, bo zachowywał się jak dorosły, dojrzały mężczyzna. Co do Klary, chyba nie ma bohaterki, która by mnie nie irytowała, w końcu my kobiety takie jesteśmy, często zmieniamy zdanie, robimy coś zbyt pochopnie, a jak ktoś próbuje wywrzeć na nas presję, często się buntujemy. Taka też była nasza główna bohaterka, nie chciała poddać się temu co wymagał Capo. Nie będę Wam więcej zdradzać, uważam, że każda fanka mafii powinna sięgnąć po tę lekturę i przekonać się na własnej skórze, czy taki odłam gangsterów się jej spodoba. Ja jak już wyżej wspomniałam jestem zachwycona stylem autorki i chciałabym poznać już dalszą część historii. 


Ostry - A. Węcka

Ostry - A. Węcka

 Twórczość Angeli Węckiej miałam okazję poznać przy Kamperze, autorka z chęcią zaproponowała mi egzemplarz recenzencki, a ja? Ne mogłam się oprzeć, by go nie przyjąć mimo stosiku hańby. Gdy na jednej z facebookowych grup ukazał się fragment Ostrego, leciałam na łeb na szyję, by napisać do autorki i zgłosić swoją chęć do objęcia tej pozycji patronatem medialnym. Od razu wiedziałam, że ta historia podbije moje serce.

Opis wydawcy:

Przez żołądek do… łóżka. A może i do serca. Kto wie? On, Artur Ostry, jest właścicielem sieci doskonałych restauracji, które słyną z dań podnoszących libido. W dzień występuje jako szef kuchni, nocą zmienia się w mężczyznę, którego nie sposób zapomnieć. Z pozoru jest człowiekiem w pełni zadowolonym z życia, jednak nosi w sobie bolesną tajemnicę. Ona, Lena Kruk, dwudziestopięciolatka, zapalona cukierniczka amatorka, bez grosza przy duszy. Aby utrzymać się w Gdańsku, chwyta się każdego zajęcia, choćby było najbardziej podejrzane. Podejmuje się nawet pracy w klubie erotycznym. Na swoje szczęście w tym raczej mało sympatycznym miejscu Lena poznaje Artura, a ten docenia jej pasję i talent do produkcji słodkości. Zaprasza dziewczynę do swojego programu stażowego. Tym samym Ostry daje szansę im obojgu: jej na karierę, sobie na zmianę, na którą chyba nie jest do końca gotowy. Jak rozwinie się ta pełna namiętności i wyrafinowanych smaków znajomość? Swój czytelniczy głód zaspokoisz, jeśli skosztujesz tej pikantnej książki!



„Ostry przyspieszył ruchy, ledwo połykałam go w całości. Załzawione oczy sprawiały, że niewiele widziałam, więc je przymknęłam, za co dostałam lekkie upomnienie. — Patrz na mnie — wychrypiał z góry, na co ja od razu skierowałam swój wzrok w jego stronę. Panował nade mną, a ja mogłam go tylko przyjmować głębiej, głębiej, nieprzerwanie.— Wymyśl hasło, czerwone, teraz. W głowie zaświtało mi tylko jedno słowo. — Marmolada — wycharczałam, wypuszczając z ust jego penisa. Roześmiał się.— Tak, to nas na pewno otrzeźwi. Koniec tego dobrego.”

Ostry jest książką lekką, z dozą delikatnych dramatów, jednak jest to tak bardzo ładnie rozplanowane w czasie, że bez obaw możemy cieszyć się spójną fabułą, bez gonitwy nieprzeanalizowanych zdarzeń. Książka jest króciutka, ale zawiera wszystko, co potrzebne, jest w dobrym romansie. Mamy tu seks, który jest opisany w taki sposób, że nie będziemy się krzywić i narzekać, że coś jest opisane zbyt dosadnie i wręcz odrzucająco. Najważniejsze jednak jest tutaj gotowanie, czyli pasja obojgu, o której wciąż opowiadają i doskonale rozumieją się w tej dziedzinie. Niemal bez słów. Co jeszcze jest fajne, między Leną a Arturem jest spora różnica wieku, jednak ani trochę nie odczuwamy tego w tak krótkiej historii, a może i trochę szkoda?




Lena ma w głowie plan na swoje życie, jednak w tych czasach cholernie ciężko jest go wdrożyć w życie, bo skąd wziąć pieniądze, jeżeli nie ma się stabilnego źródła dochodów. Chwyta się każdej pracy, tak więc i tej, w której okazuje się, że nie będzie to zwyczajna pomoc w obsłudze stolików przy normalnej kolacji. Tak to jest, jak podpisuje się umowę bez jej dokładnego przeczytania i przeanalizowania. Tego wieczoru trafia do klubu, jak się okazuje erotycznego, w którym ma obsługiwać klientów według ich upodobań. Jednak dziewczynie ani trochę nie podoba się to, co musi robić, więc postanawia rzucić to w diabły i wyjść. Na jej drodze staje jednak właściciel klubu, Artur Ostry.



Ostry jest romansem z dawką erotyku, który ani trochę nie wykracza poza ramy smaku. Autorka dokładnie skupia się na tym, by dialogi oraz myśli głównych bohaterów były dobrze zbudowane i ułożone tak, by nic nam się nie mieszało podczas czytania. Żałuję, że książka nie jest trochę dłuższa, bo dzięki temu lepiej poznałabym Artura oraz Lenę, a także bohaterów pobocznych takich jak na przykład matka bohaterki. Myślę, że żadna czytelniczka nie obraziłaby się na dodatkowe 50 stron tak dobrej i lekkiej książki.




Autorka pisze bardzo przyjemnie dla oka, nie komplikuje zdań dziwnymi słowami, które ciężko przeczytać. Dodatkowo pomysł na fabułę jest super, moim zdaniem w końcu czas poruszać inne zawody niż tylko gangster czy szef z korpo. Książka jest idealna na jeden wieczór, jeżeli chcecie się pośmiać, miło spędzić czas i odpocząć od strzelanin czy biurowców, to na pewno będziecie zadowolone!

Dziękuję za zaufanie autorce oraz wydawnictwu EditioRed. 

ZAPOWIEDŹ PATRONATU - JULITA SARNECKA - CAPO

ZAPOWIEDŹ PATRONATU - JULITA SARNECKA - CAPO

 To już ostatni styczniowy patronat i muszę przyznać, że wszystkie były okropnie dobre. Większość z nich opowiadała oczywiście o mafii i tutaj także nie mogło zabraknąć tego uwielbianego przez wiele czytelniczek wątku. Książka o jakiej mówię to debiut polskiej, młodej, ale bardzo uzdolnionej dziewczyny. Julita Sarnecka spod swoich skrzydeł wydaję nakładem wydawnictwa NieZwykłego CAPO czyli pierwszą część serii Sekrety mafii. Jest to przyjemna i dobra stylistycznie historia, która podbije serce nie jednej fanki mafii, ale i nie tylko!


„To, co właśnie się działo, wydawało się tylko złym snem. Jednym z tych koszmarów, po których budzimy się z krzykiem i z ulgą stwierdzamy, że to wszystko nieprawda. Chciałabym, żeby tak było. Podobno sny były odbiciem duszy, więc jakby na to nie spojrzeć, miałam przechlapane..”

Tytuł: Capo
Autor: Julita Sarnecka
Wydawnictwo: NieZwykłe
Cykl: Sekrety mafii (tom 1)





Opis wydawcy:

Klara Bishop pracuje jako dziennikarka śledcza w gazecie „New Orleans Globe”. Obecnie przygotowuje artykuł dotyczący rodziny mafijnej Santini, na punkcie której od lat ma obsesję. Kierują nią osobiste pobudki. Jest przekonana, że członkowie tej rodziny mieli coś wspólnego ze śmiercią jej ojca policjanta.
Podczas zbierania materiałów kobieta wpada na trop Vincenta Santini, od lat żyjącego w ukryciu capo dei capi. Mężczyzna dostaje informację, że ktoś może ujawnić jego tożsamość. Teraz planuje dowiedzieć się czegoś więcej o wścibskiej dziennikarce, zanim wyda na nią wyrok. Spotyka się z kobietą, podszywając się pod inwestora.
Oboje nie zdają sobie sprawy, że łączy ich więcej, niż sądzą, a tajemnice z przeszłości uderzą w nich z ogromną siłą.


Fragment:

Miałem ochotę coś rozpieprzyć. Byłem wkurwiony, a rzadko mi się zdarzało tracić nad sobą kontrolę. 
 – Szefie, co robimy? – Misha, jeden z nielicznych ludzi, którzy wiedzieli, jak wyglądam, stał w moim biurze gotowy wykonać każdy mój rozkaz. Nie byłem głupi, doskonale wiedziałem, czego chciał. Ostatnimi czasy mówił tylko o jednym. Miałem do niego pełne zaufanie i liczyłem się z jego zdaniem jak z żadnym innym. Ale nie byłem jeszcze gotowy, aby wyjść z ukrycia, a właśnie tego oczekiwał.  
 – Misha, wiem, że sytuacja tego wymaga, ale potrzebujemy więcej czasu. Wojna z rodziną Navarro przybiera na sile, a ten kretyn Aleks dolewa oliwy do ognia. Zabiję skurwysyna  gołymi rękami! – Złapałem szklankę z brunatnym płynem, która stała przede mną na biurku, i nie zastanawiając się nawet przez chwilę, rzuciłem nią z całej siły o ścianę, rozpieprzając ją w drobny mak. Na białej farbie pojawiła się brązowa plama, a po podłodze rozsypały się odłamki szkła. Misha nawet nie mrugnął. Znał mnie i wiedział, że w takich momentach lepiej było milczeć, choć tak naprawdę on byłby jedyną osobą, od której przyjąłbym słowa krytyki.
 Usiadł naprzeciwko mnie.
 – Próbowałem przemówić mu do rozsądku, ale on nie słucha nikogo. – Oparł ręce o mahoniowe, wypolerowane na błysk biurko i nachylił się w moją stronę. – Martwię się. Aleks staje się coraz bardziej nieobliczalny, i kto wie, co przyjdzie mu jeszcze do głowy. Porwał i zabił najbliższego człowieka Roberto, a ten tego nie odpuści, i dobrze o tym wiesz. Nie muszę ci chyba mówić, że może wyjść z tego niezłe gówno. 
 Miałem ochotę się napić. Kurwa, dlaczego rzuciłem akurat swoim drinkiem. Ignorując to, co powiedział mój przyjaciel, wstałem i podszedłem do barku, który był zaopatrzony w moje ulubione alkohole. Nalałem sobie tej samej whisky, co wcześniej, i wypiłem wszystko jednym haustem. Poczułem ulgę, kiedy alkohol przyjemnie zaczął piec w gardle. Potrzebowałem dużo więcej. Ponownie napełniłem szklankę, tym razem do połowy, i z powrotem usiadłem za biurkiem. Misha w milczeniu czekał na moją reakcję. Siedział ubrany w czarną koszulę i skórzaną ramoneskę; rzadko widywałem go w czymś innym. Jego tata był albinosem, to po nim Misha odziedziczył jasną cerę i białe jak śnieg włosy. Skubany miał takie powodzenie u kobiet, że wśród chłopaków krążyły już o nim legendy. Miałem szczęście, że był moim najlepszym przyjacielem i że pracował dla mnie. Nie musiał martwić się o pieniądze, bo za naszą współpracę hojnie go wynagradzałem.
 – Rozumiesz, że przez tyle lat się ukrywałem, bo dużo osób liczy na to, że się mnie pozbędzie? Do tej pory udawało się utrzymać w tajemnicy moją tożsamość i wszystko działało jak w zegarku. Aleks udawał, że jest mną, a ja i tak pociągałem za wszystkie sznurki.  Upiłem łyk alkoholu, po czym wziąłem głęboki wdech. – Więc możesz mi, kurwa, wytłumaczyć, co się stało, że nagle zaczyna się wszystko pierdolić?
 Misha oparł się o krzesło, po czym ze zrezygnowaniem przetarł twarz dłońmi. Dopiero teraz zauważyłem, jak bardzo był zmęczony. Zdawałem sobie sprawę, że zrzuciłem na niego zbyt wiele spraw, ale ufałem tylko jemu. Czuć było od niego zapach papierosów, choć wiedziałem, że nie palił. To oznaczało, że był w jednym z naszych klubów. Przyszedł do mnie już o piątej rano, bo bardzo dobrze wiedział, że o tej porze już nie spałem. 
 – Nie wiem, Vin. Aleks zachowuje się zbyt arogancko, jakby miał jakiegoś asa w rękawie. 
 Znaliśmy się od dawna i tylko on mógł tak się do mnie zwracać. Chodziliśmy razem do szkoły, gdzie często był atakowany ze względu na swój odmienny wygląd. Ja stawałem zawsze po jego stronie, bo od początku poczułem, że jest moją bratnią duszą, ale tak naprawdę nasza przyjaźń zaczęła się od momentu, kiedy zabił dla mnie człowieka. Przypadkowo był świadkiem, gdy ktoś z rodziny Navarro próbował mnie porwać spod szkoły i kto wie, jakby się to skończyło, gdyby nie on. Misha zawsze nosił przy sobie nóż, bo, jak to powtarzał, nigdy nie wiadomo, komu nie spodoba się jego wygląd. Ratując mnie, nawet nie zdawał sobie sprawy, kim tak naprawdę jestem, a trafił akurat na porachunki, które rozgrywały się między mafijnymi rodzinami. Wysłano po mnie tylko dwóch oprychów bo nie spodziewano się problemów. Misha, nawet się nie zastanawiając, jednemu wbił nóż w plecy. Drugi stał obok, przyglądając się z niedowierzaniem, jak jakiś gówniarz zabija jego kolegę. Po chwili też leżał na ziemi martwy, z poderżniętym gardłem. Nie zdążył zareagować. Ojciec zatuszował całą sprawę, po czym przygarnął Mishę pod swój dach. Nie mógł wypuścić z rąk osoby, która bez mrugnięcia okiem potrafiła odebrać życie. Jak się się później okazało, Misha do tamtej pory mieszkał w domu dziecka i wystarczyła ładna porcja gotówki, aby ominąć system. 
 Przyjaciel kontynuował: 
 – Chłopacy, którzy są najbliżej niego, mówią, że woda sodowa uderzyła mu do głowy. Jeden opowiadał, że podsłuchał, jak Aleks rozmawiał z kimś przez telefon i mówił, że ty nie masz już po co wracać, bo on tak łatwo nie odda stołka. – Westchnął, kręcąc przy tym głową. Przez jego twarz przebiegł cień strachu i gdybym nie znał go tak dobrze, mógłbym to przeoczyć. Było w tym coś, czego nie widziałem nigdy wcześniej. Spojrzał na mnie, a ja dostrzegłem w tym spojrzeniu przeprosiny za słowa, które za chwilę miałem usłyszeć. – Mam wrażenie, że jeśli ta szopka potrwa dłużej, to słowa Aleksa się sprawdzą. 
ZAPOWIEDŹ PATRONATU - D. B. FORYŚ - MIŁOSNA ILUZJA

ZAPOWIEDŹ PATRONATU - D. B. FORYŚ - MIŁOSNA ILUZJA

Luty otwieram patronatem książki, która tak jak i jej poprzednia część wbiła mnie w fotel. Mowa tu o drugim tomie z cyklu Miłosna gra spod pióra przesympatycznej i bardzo uzdolnionej pisarki D.B. Foryś.
Autorka ma na swoim koncie już kilka świetnych pozycji, między innymi można ją znaleźć w kilku antologiach, a serca Polek podbiła serią Tessa Brown, która byłą kompletnie czymś innym niż najnowsza powieść. Poprzedni cykl należał do gatunku fantastyki i nie obyło się bez aniołów, diabłów, a także innych postaci, które warto znać. Miłosna iluzja została obsadzona w czasach teraźniejszych i spokojnie oba tomy możemy zaliczyć do realnego (przeczytacie ocenicie) romansu, który niejednokrotnie Was zaskoczy,  zwłaszcza koniec pierwszego tomu wywoła w Was okropnie sprzeczne emocje i nie będziecie wiedzieć co właśnie się stało, a jedyne pytanie jakie będzie się kłębić w waszej głowie to "ALE ŻE JAK?" 

Wpatrywanie się w niego powodowało, że słowa więzły mi w gardle. Bo w jaki sposób powiedzieć prawdę i sprawić ból komuś, kto wygląda jak spełnienie twoich najskrytszych fantazji?

Tytuł: Miłosna iluzja
Autor: D. B. Foryś
Wydawnictwo: NieZwykłe
Cykl: Miłosna Gra (tom 2)



Opis wydawcy:

Drugi tom miłosnej dylogii autorki cyklu „Tessa Brown”!


Czasami złudzenie to za mało, żeby dać szansę miłości.


Hela i Kuba nie są razem. Zrozumieli, że wyobrażenie, jakie o sobie mieli, jest dalekie od rzeczywistości. Właściwie nawet się nie znają. Jedyne, co ich łączy, to niesamowity seks. W jednej kwestii są zgodni – to nie wystarczy.

Hela postanawia zamknąć ten rozdział swojego życia i zaczyna spotykać się z kimś innym. Jednak choć bardzo się stara, nie może zapomnieć o Solskim. Wszystkie jej myśli krążą wokół niego.

Gdy po paru tygodniach Kuba oświadcza Helce, że wyjeżdża, bo ma tego wszystkiego dosyć, kobieta zdaje sobie sprawę, że nie chce stracić mężczyzny na zawsze.


Oboje muszą zdecydować, kiedy kończy się iluzja, a zaczyna prawdziwy świat.


Fragment:

Nie zdążyłam zareagować, kiedy upuścił torbę, wyciągnął rękę, nacisnął przycisk zatrzymujący windę i stanął w taki sposób, że znaleźliśmy się centymetry od siebie. Gdzieś nade mną zadźwięczał dzwonek alarmowy, światła zmieniły kolor z białych na czerwone, a dźwigiem szarpnęło, po czym przystanęliśmy pomiędzy piętrami.
Zamrugałam, by przyzwyczaić wzrok do półmroku. Cholernie błękitne tęczówki Kuby nawet w ciemności wydawały się lśnić tak intensywnie, że odniosłam wrażenie, jakby zamierzały przewiercić mnie na wylot. Solski zbliżył się jeszcze odrobinę, doszczętnie rozdeptując moją strefę komfortu, potem oparł dłonie po obu stronach mojej twarzy i po prostu się we mnie wpatrywał.
Nie rozumiałam, co chciał tym osiągnąć, ale jeżeli zamierzał namieszać mi w głowie, to naprawdę niewiele mu brakowało. Przesunął wzrokiem po moich rozpuszczonych włosach, następnie zatrzymał go na ustach, a ja mimowolnie zwilżyłam je koniuszkiem języka.
Nic więcej się nie wydarzyło. Sekundy mijały, podczas gdy my jedynie sterczeliśmy naprzeciwko siebie i nie mówiliśmy ani słowa. Oddychaliśmy coraz szybciej, płycej, niecierpliwiej i niech skisnę, jeśli mnie to nie podniecało. Ledwie nad sobą panowałam, żeby go nie pocałować, jednak byłam na dziewięćdziesiąt procent pewna, że dokładnie na to liczył. Właśnie dlatego się powstrzymałam.



Miłość, chociaż na początku jedynie wyśniona, stała się rzeczywistością, a facet moich marzeń kochał mnie szczerze i prawdziwie.



ZAPOWIEDŹ PATRONATU - MONIKA SKABARA - ODZYSKANA KORONA

ZAPOWIEDŹ PATRONATU - MONIKA SKABARA - ODZYSKANA KORONA

Dziś witam się z Wami ostatnim patronatem w tym miesiącu. Drugi tom z cyklu "Dziedzictwo" nosi tytuł "Odzyskana korona" i zostanie on wydany nakładem wydawnictwa Kobiecego . Już jutro jego premiera, więc szykujcie się! Jest to gorący romans z wątkiem mafijnym, który jest tak doskonale opisany, że tylko siąść, czytać i zatracić się w morzu przystojnych, seksownych i ostrych rosyjskich gangsterów. Monika Skabara to osoba, której nie da się nie lubić. Świetne poczucie humoru, genialny dystans i cholerna pracowitość. Tu zgodzę się z Kasią Haner, która w swojej polecajce napisała, że jeżeli autorka nie zwolni tempa będzie równie groźna co mafia z jej książek, słowa idealnie w punkt, ponieważ Monia może jeszcze namieszać w świecie pisarskim.  

 "Być zwykłym żołnierzem, a nawet prawą ręką to nic trudnego – w najgorszym razie zarobisz kulkę. Ale rządzić… to jednak inny kaliber odpowiedzialności. "

Tytuł: Odzyskana Korona
Autor: Monika Skabara
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Cykl: Dziedzictwo MS (tom 2)


Opis wydawcy:

Nastał nowy szef, ale przed nim cholernie wyboista droga!

Od kiedy Juri Dunajew przejął część obowiązków Saszy, myślał, że najgorsze już za nim. Co jeszcze go czeka? Pomógł przecież w przewrocie – nie w jednej, ale aż dwóch rodzinach mafijnych.

Teraz wraz z przyjacielem i prawą ręką Sergiejem osiadł w Londynie, aby stamtąd kierować rozrastającym się imperium. Bycie zwykłym żołnierzem to nic trudnego, ale rządzenie jako szef, to zupełnie inny kaliber odpowiedzialności.

Eliza Tatarczuk całe swoje życie uciekała lub ukrywała się pod kolejnymi zmyślonymi nazwiskami. Kiedy wreszcie może złapać trochę oddechu, postanawia zamieszkać w Londynie. Wie, że będzie tu bezpieczna. Przecież nie tylko ochrania ją Maksim, przy którym dorastała, ale sama potrafi dużo więcej, niż przyznałaby się nawet swojej babci. Musi tylko znaleźć pracę i przyjaciół, aby stworzyć pozory normalnego życia.

Kiedy przypadkowo nogi prowadzą ją do klubu Pandemonium, odważnie stawia wszystko na jedną kartę i daje się wciągnąć w zaskakujący, dziwny świat. Czy to ryzyko się opłaci?


Fragment:

Siergiej Ignatiew, mój najlepszy przyjaciel i prawa ręka, stał u mojego boku i obaj wpatrywaliśmy się w budynek przed nami. Neon „Pandemonium” mrugał niewyraźnie, a przez farbę
łuszczącą się na fasadzie ściany przywodziły na
myśl raczej jakąś spelunę niż porządny klub.
Całe życie trzymaliśmy się razem, przeżyliśmy wiele paskudnych, niebezpiecznych sytuacji, a ostatnie lata w Nowym Jorku pod rządami Askarowów prawie całkowicie zniszczyły naszą mafijną rodzinę. Teraz mieliśmy odbudować potęgę rosyjskiej mafii, ale nawet nie przeszło nam przez myśl, z czym będziemy musieli się zmierzyć.  Ignatiew zagwizdał, widząc ten obraz nędzy i rozpaczy.
– Kurwa, Jurij, Sasza mówiła, że klub potrzebuje naszej pomocy, ale nie wspomniała ani słowem, że tu potrzeba cudu… – Taaaa – przeciągnąłem sylaby z powątpiewaniem,
patrząc na ruderę, którą miałem wyprowadzić na prostą. 
Dłuższą chwilę staliśmy przed wejściem. Obaj wiedzieliśmy, że w momencie gdy przekroczymy próg Pandemonium, nasze życie zmieni się diametralnie. Jeszcze
nie zacząłem, a już cholernie tęskniłem za swoim nieskomplikowanym życiem w Nowym Jorku i byciem prawą ręką Aleksandry. Gdzieś z tyłu głowy miałem obraz
rudowłosej, wytatuowanej dziewczyny… Aleksandra
Askarowa Morinello, dla najbliższych Sasza, moja przyjaciółka i była szefowa. Bycie sierżantem jej ojca, Michaiła Askarowa, nie wydawało się zbyt skomplikowaną robotą: nie zadawać pytań, wykonywać rozkazy. Gdy córka wpakowała mu kulkę w głowę i przejęła dowodzenie, część z nas odetchnęła, bo mimo że słynęła ze swojej bezwzględności, to i tak była o niebo lepsza niż jej ojciec opętany żądzą władzy. Na samo wspomnienie bagna, w którym się babraliśmy, mieszkając w Nowym Jorku, przeszył mnie zimny dreszcz. Zdrady, porwania, intrygi, zabójstwa… Straciłem zaufanie do wielu ludzi. Aż dziw, że udało nam się wyjść z tego cało i zjednoczyć się na nowo. Jedynym pozytywnym skutkiem tamtych wydarzeń była przyjaźń z Saszą i jej mężem Tonym Morinellem, capo włoskiej mafii. Potem zostałem szefem rosyjskiej rodziny – ale nie przyszło mi do głowy, że na dzień dobry będę musiał się zmierzyć z takim gównem.

"(...) zostało mi tylko jedno wyjście: postawić wszystko na jedną kartę. I tą kartą miał być właśnie on."

ZAPOWIEDŹ PATRONATU - POKUSA GANGSTERA - ANNA WOLF

ZAPOWIEDŹ PATRONATU - POKUSA GANGSTERA - ANNA WOLF

Kiedy w 2020 roku objęłam patronatem medialnym pierwszą książkę, nie sądziłam, że tak szybko rozwinę skrzydła i moje logo będzie gościło na bestsellerach. Już za kilka dni swoją premierę ma Pokusa gangstera, czyli czwarty i niestety już ostatni tom serii Gangsterzy od uzdolnionej Anny Wolf. Mówi Wam coś to nazwisko? Myślę, że jeżeli chociaż raz zawitaliście w świecie romansu, albo mieliście ochotę sięgnąć po coś z wątkiem mafijnym to na pewno nie jest ono wam obce. Pokusa gangstera to pierwsza książka jaka pojawia się w tym roku spod pióra tej autorki, ale nie ostatnia, bo Ania nie zwalnia tempa i pisze coraz to więcej i coraz to lepsze pozycje, które obowiązkowo muszą stanąć na regale romansoholiczki. Niebawem wrócę do Was z recenzją, ale już zapraszam by zamawiać książkę w przedsprzedaży! Uwierzcie, że nie pożałujecie.

– Nie oszczędzamy nikogo – odzywa się Siergiej. – Co z kobietami? – dopytuję.– Zależy, jak bardzo są powiązane z tym gównem, ale raczej do odstrzału. – Zaciskam szczękę. Ni chuja pozwolę im skrzywdzić Melissę. – Coś nie tak? – pyta Siergiej i patrzy na mnie sugestywnie, jakby rzucał mi wyzwanie.– Nie, wszystko gra – odpowiadam, ale i tak zrobię, co będę chciał. To jego wojna, a nie moja. Ja tutaj tylko pomagam, bo mam w tym cel.



Tytuł: Pokusa Gangstera
Autor: Anna Wolf
Wydawnictwo: NieZwykłe
Cykl: Gangsterzy (tom 4)


OPIS WYDAWCY:

Wspiąłem się po szczeblach w tym światku mafijnym i nikt nie zabierze mi tego miejsca”.
Kuzynka Avy – Melissa Martinez – prowadzi w miarę normalne życie. Studiuje i stara się nie rzucać w oczy. Nie chce mieć nic wspólnego z przestępczą organizacją, do której należy jej ojciec. Jednak dziewczyna czuje, że coś wisi w powietrzu.
Ian McInnes jest prawą ręką Sullivana i ciężko zapracował na swoje miejsce w mafijnym światku, a teraz ma nowe zadanie do wykonania. Kiedy rozpęta się piekło, Melissa Martinez będzie potrzebowała ochrony. Jego ochrony.
Rodzinne tajemnice i nowe fakty, które ujrzą światło dzienne, mogą sprawić, że ich dotychczasowe życie obróci się w proch. W tym całym bałaganie jedyną osobą, jakiej Melissa wydaje się ufać, jest Ian – mężczyzna, który poprzysiągł chronić ją za cenę własnego życia.



Fragment:

Właśnie lądujemy w Nowym Jorku. Rudzielec nie odezwał się do mnie ani do nikogo przez
całą drogę. Wcześniej fikała, ale jak wspomniałem, że skończy jak jej rodzina, uspokoiła się.
Nie wiem, czy ona rozumie, co miałem na myśli, ale zdaje się, że tak. Jest bystra, poznaję to u
ludzi. To dzięki moim instynktom jestem tutaj, gdzie jestem. Wspiąłem się po szczeblach
mafijnej drabiny i nikt nie zabierze mi tego miejsca. Może i Sullivan rządzi, ale należę do
tego klanu i też jestem wysoko postawiony. Nawet on nie będzie na tyle głupi, żeby się mnie
pozbywać.
– Wysiadka – mówię do kuzynki Avy. Dziewczyna bez słowa wstaje i podąża za innymi.
Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że jednak jestem skurwielem. Melissa ma na stopach
jedynie skarpetki i jest w piżamie. Kurwa mać, zapomniałem o butach. Zaciskam dłonie w
pięści, idąc za nią niczym cień, po czym łapię ją za łokieć i nakierowuję w stronę mojego
samochodu. Pora wrócić do domu.
Grzecznie wsiada na tylne siedzenie, a ja za nią. Moi ludzie lokują się z przodu i wiozą nas
do mojego mieszkania, po czym mają wrócić do siebie. Wszyscy musimy odpocząć, jestem
zjechany i zapewne Melissa tak samo.
– Dzięki – mówię do chłopaków, kiedy parkują wzdłuż chodnika przy moim lofcie.
– Jasne, szefie.
– Widzimy się wieczorem.
Claimed - Alicja Skirgajłło

Claimed - Alicja Skirgajłło

 Kolejna mafijna historia, którą chce się czytać. Claimed to drugi tom z cyklu Romans Mafijny autorstwa, polskiej, uzdolnionej autorki Alicji Skirgajłło, która ma na koncie kilka naprawdę świetnych książek,  a prywatnie jest zawsze uśmiechnięta i zadowolona z życia mamą. Wychodzi z założenia, że szkoda jej czasu na bezsensowne spory czy kłótnie, które zamiast pomagać to tylko utrudniają. Już niebawem bedzie można przeczytać kolejna książkę spod pióra tej autorki, bo ani na chwilę nie zwalnia tempa w rozwoju i szkoleniu swojego warsztatu. Oprócz pełnowymiarowej historii. Dodatkowo zbliża się również premiera antologii, w której znajduje się jej opowiadanie. Ja jestem bardzo ciekawa co zafunduje nam autorka tym razem. Podobno Pokonany jest mocną i zupełnie inną książką niż te, które mielismy okazję czytać od Pani Alicji. Więc tym bardziej nie mogę doczekać się, aż i ona wpadnie w moje ręce.

Pierwszy tom serii Romans Mafijny nosi tytuł Trapped. Pamiętacie jak Wam o nim opowiadałam? Jezeli nie to kliknijcie TUTAJ i przenieście się w miejsce gdzie napisałam kilka słów na temat części pierwszej. 




Więcej adrenaliny, więcej emocji, więcej namiętności!

Opis wydawcy:

Związek Holly i Declana rozkwita. Była agentka znalazła wreszcie ukojenie u boku przystojnego gangstera. Wydaje się, że pod wpływem uczucia także mafioso stał się innym człowiekiem. Sielanka? I tak, i nie. Kiedy zejdzie się do przestępczego podziemia, prędzej czy później należy oczekiwać kłopotów. A Joshua, młodszy brat Declana, to prawdziwy magnes na kłopoty.

Bez dwóch zdań kłopoty kochają Joshuę. Z kolei on kocha Miley, chociaż z całych sił stara się o niej zapomnieć. Ukojenia szuka, planując małżeństwo z Graziellą, piękną córką mafijnego bossa Abelarda. Brzmi jak recepta na katastrofę? Tak w każdym razie uważa Declan, usilnie odradzający młodszemu bratu ten związek. Tyle że dobre rady to ostatnie, na co Joshua zwraca uwagę w życiu. A Abelardo jest człowiekiem bezwzględnym i okrutnym, nawet jak na mafijne standardy. I bardzo kocha córkę.

Bohaterowie znani z doskonale przyjętej powieści Trapped. Romans mafijny powraca! Jakie tym razem życiowe zakręty i perypetie wymyśliła dla nich Alicja Skirgajłło? By się przekonać, wystarczy przeczytać.

Pamiętajcie tylko, że ta książka jest jak gangster - porywa i nie wypuszcza aż do ostatniej strony!

Holy oraz Declan to parą, która mielismy okazję poznać w pierwszym tomie. I tutaj musze Wam zdradzić, że życie im się ułożyło. Mają pięknego, grzecznego synka. Niestety Joshua nie mial tyle szczęścia. Jego życie rozpadło się na drobne kawałeczki, których nikt oprócz NIEJ nie jest w stanie poskładać. Czuje się, jakby ktoś wyrwał mu cząstkę serca. Odczuwa ogromną pustkę, jednak postanawia powoli układać sobie życie u boku Gracielli, w końcu nie wiele może zrobić. Ona podjęła decyzję i odeszła, zostawiła go. Wylał morze łez, wyklął wszystkich bogów, a jednak nic nie pomogło. Jej już nie ma. Nie jest to jednak melodramat, a książka przy której można się świetnie bawić wczuwając się w to co aktualnie myślą bohaterowie. Uwielbiam to jak przekomarzali się w rozmowach Declan, Sergiej, Jacob czy Joshua i inni. To nadaje historii zabawnego wydźwięku, a uwierzcie mi, śmiałam się w głos nie zwracając uwagi na domowników. Jednak nie może być tak pięknie by było prawdziwie, najbardziej w całej tej książce wkurzała mnie Graciella. O raju, jakie ona miała problemy, zachowywała się przeokropnie wrednie. Chciała kontrolować Joshua na każdym kroku. Ten jednak miał inny plan. Postanowił postawić wszystko na jedną kartę i rusza szukać swojej prawdziwej miłości.


Trochę się rozpisałam, ale ciężko mi sie powstrzymać by nie napisać Wam tu streszczenia. Alicja po raz kolejny pokazała, że jest wielozadaniowa jezeli chodzi o motywy fabuły. Potrafi sprawić, że książkę chce się czytać bez przerwy i chwili oddechu. Okladka bardzo mi się podoba i idealnie komponuje się z poprzednią częścią, a to moje serce lubi najbardziej. Czekam na więcej książek spod pióra tej autorki, bo póki co mialam okazje sięgnąć po tylko trzy historię, a to zdecydowanie za mało.

ZAPOWIEDŹ PATRONATU - OSTRY - ANGELA WĘCKA

ZAPOWIEDŹ PATRONATU - OSTRY - ANGELA WĘCKA

 Dziś zapowiedź książki, która jest jedną z moich ulubionych w tym roku i pewnie w podsumowaniu 2021 roku będzie wysoko na liście tych najważniejszych. Mowa tu o Ostrym od niejakiej Angeli Węckiej, która swoją przygodę z książką zaczęła już dawno, jednak dopiero teraz możemy o niej usłyszeć, bo podjęła się współpracy w wydawnictwem EditioRed, wcześniejsze dzieła wydawała sama. Między innymi powieść "Kamper" która urzekła mnie tym, że jest tak bardzo życiowa i do tego zawiera tą "inną" ale nadal taką samą miłość. Mówię tu o LGBT czyli ogromnie trudnym temacie w Polsce. Sama przyznam, że kiedyś miałam zupełnie inne poglądy na to wszystko, jednak gdy dorosłam, wyznaję zasadę, że każdy ma prawo kochać po swojemu i kogo lub co tylko chce. Z resztą recenzja już jest od dawna na moim instagramie, także jeżeli macie ochotę to zapraszam! Tym razem Węcka (uwielbiam nazwisko tej autorki) zdecydowała się na romans hetero, jednak z wątkiem większej różnicy wiekowej. Więcej nie będę Wam zdradzać w zapowiedzi, bo już niebawem mam zamiar wrócić do Was z recenzją. 


„Ostry przyspieszył ruchy, ledwo połykałam go w całości. Załzawione oczy sprawiały, że niewiele widziałam, więc je przymknęłam, za co dostałam lekkie upomnienie. 
— Patrz na mnie — wychrypiał z góry, na co ja od razu skierowałam swój wzrok w jego stronę. Panował nade mną, a ja mogłam go tylko przyjmować głębiej, głębiej, nieprzerwanie.
— Wymyśl hasło, czerwone, teraz.
W głowie zaświtało mi tylko jedno słowo. 
— Marmolada — wycharczałam, wypuszczając z ust jego penisa.
Roześmiał się.
— Tak, to nas na pewno otrzeźwi. Koniec tego dobrego.”


Tytuł: Ostry
Autor: Angela Węcka
Wydawnictwo: Editio



Opis wydawcy:


Przez żołądek do… łóżka. A może i do serca. Kto wie?
On, Artur Ostry, jest właścicielem sieci doskonałych restauracji, które słyną z dań podnoszących libido. W dzień występuje jako szef kuchni, nocą zmienia się w mężczyznę, którego nie sposób zapomnieć. Z pozoru jest człowiekiem w pełni zadowolonym z życia, jednak nosi w sobie bolesną tajemnicę.
Ona, Lena Kruk, dwudziestopięciolatka, zapalona cukierniczka amatorka, bez grosza przy duszy. Aby utrzymać się w Gdańsku, chwyta się każdego zajęcia, choćby było najbardziej podejrzane. Podejmuje się nawet pracy w klubie erotycznym.
Na swoje szczęście w tym raczej mało sympatycznym miejscu Lena poznaje Artura, a ten docenia jej pasję i talent do produkcji słodkości. Zaprasza dziewczynę do swojego programu stażowego. Tym samym Ostry daje szansę im obojgu: jej na karierę, sobie na zmianę, na którą chyba nie jest do końca gotowy.
Jak rozwinie się ta pełna namiętności i wyrafinowanych smaków znajomość?
Swój czytelniczy głód zaspokoisz, jeśli skosztujesz tej pikantnej książki!




Fragment:

"Jego dłonie błądziły po mojej skórze, byłam w pułapce. Po części sama tego chciałam. Westchnęłam, gdy musnął mi piersi przez materiał. Znów umyślnie nie założyłam bielizny — spodziewałam się… właśnie tego. Przez cały dzień pieczenia i słuchania nakazów, a także obserwowania go w kuchni gdzieś w środku płonęłam. Kiedy dotykał mnie delikatnie, kiedy mnie mijał, wielokrotnie ocierał się o moje ciało. Gdy się pochylał, aby podsunąć mi jakąś myśl lub wydać rozkaz, mówił szeptem wprost do mojego ucha. Nie mogłam pozostać na to obojętna. Pozwoliłam mu zdjąć ze mnie bluzkę. Zrobił to szybko, od razu łapiąc za moje piersi. Ścisnął je lekko. Czułam, że cieszy się na ich widok. Jakby na potwierdzenie tego poczułam na pupie jego erekcję. 
— Mogę… mogę rozebrać się do końca? — zapytałam, wzdychając. — A spieszy nam się gdzieś? 
Pokręciłam głową, na co on cicho się roześmiał. 
— No właśnie. 
Jego dłonie zjechały na mój brzuch, a potem na biodra. Przyciągnął mnie do siebie i ocierał się delikcatnie, wręcz subtelnie. Nie pozostawałam mu dłużna. Wypięłam się na tyle, na ile mogłam, aby poczuć jego penisa jeszcze bardziej. Całował mnie po karku, wsunął rękę we włosy, zacisnął. Powolnym ruchem odchylił moją głowę, aby mieć lepszy dostęp do szyi. 
— Jezu — wymsknęło mi się. 
— Nie Jezu, ale Ostry — przypomniał, na co parsknęłam. — To co, gotowa na szybki prysznic? 
— Coś czuję, że nie będzie taki szybki…
Prawie wpadliśmy pod strumień gorącej wody. Artur przycisnął mnie do ściany. Mimo zapewnień, że nie powinniśmy tracić czasu, wiedziałam, że ani ja, ani on szybko nie skończymy. Byłam w jego mieszkaniu zdana na jego seksualną energię, którą czułam przy samym dotknięciu. Wystarczyło położyć dłoń na jego plecach lub udzie, a już człowiek czuł, jak bardzo chce mu się bzykać. Nie musiałam patrzeć na stojącego, twardego penisa, który ocierał się o moje podbrzusze. 
— Jak chcesz to zrobić? — wydyszałam, a on w odpowiedzi uniósł moje ręce i uwięził w swoim mocnym uchwycie. 
— Jestem za niska. 
— Poradzimy sobie, zaraz… — Całował mnie, nie pozwalając mi na zrobienie żadnego ruchu. Poddałam się pocałunkom, czerpiąc z nich niesamowitą przyjemność. Jego nieco szorstkie usta nie odpuszczały i w tej zażartej walce mój język splatał się z jego. Jęknęłabym, gdybym mogła. Druga ręka błądziła między moimi nogami, bawiła się wygolonymi wargami, dotykała łechtaczki. Wrażliwy punkt pomiędzy udami pulsował, czekając na ten dotyk. Ostry jednak doskonale wiedział, jak okazywać czułość, jak robić, aby kobieta prosiła o więcej. Częściej głaskał uda, podbrzusze, specjalnie omijając moją cipkę. 
— Poproś mnie, jeśli czegoś chcesz — szepnął. 
— A ty nie chcesz?! — wykrzyknęłam ze zdziwieniem.
 — Prawdziwy mężczyzna potrafi się hamować. Prawdziwy mężczyzna powinien najpierw pomyśleć o przyjemności partnerki. Nie wiem, czy zauważyłaś — tu wzmocnił nacisk uścisku na moich nadgarstkach — ale bardzo lubię łączyć to z dominacją. Widzę jednak, że ci się to wyjątkowo podoba. Dlatego poproś. Teraz."
ZAPOWIEDŹ PATRONATU - LENA M. BIELSKA - ROZDARTE SERCE

ZAPOWIEDŹ PATRONATU - LENA M. BIELSKA - ROZDARTE SERCE

Drugi patronat w 2021 roku ukaże się nakładem wydawnictwa Niezwykłego i mowa tu o świetnym debiucie. Lena M. Bielska wkracza w świat autorek i autorów książką pod tytułem "Rozdarte serce" z serii Bellomo. Oczywiście w tej historii nie mogło zabraknąć wątku mafijnego oraz wielu zwrotów akcji, które niejednokrotnie wprawiły mnie w osłupienie. Niebawem opowiem Wam o tej książce więcej, ale już dziś wiem, że Lena to początkująca autorka, ale mam wrażenie, że może namieszać w polskim gronie pisarskim.



„– Nie próbuj mi wmawiać, że robisz to wszystko po to, żeby ludziom żyło się lepiej. – Prychnęła, spoglądając na mnie z wściekłością w oczach. – Jesteś mordercą, Vito. Złym człowiekiem. To, że raz na jakiś czas wpłacisz pieniądze na szpital czy zafundujesz komuś operację, nie wymaże twoich zbrodni”.


Tytuł: Rozdarte serce
Autor: Lena M. Bielska
Wydawnictwo: NieZwykłe
Cykl: Bellomo (tom 1)





Opis wydawcy:

Pięć rodzin mafijnych i prawo, którego nie wolno łamać!
Pierwszy tom słynnej serii „Bellomo”!
Eve poznaje Vita przypadkiem – wpada na niego, przy okazji oblewając się kawą. Nie ma pojęcia, że ten mężczyzna nie jest tylko przystojnym nieznajomym, z którym mogłaby umówić się na randkę. Nic, co dotyczy Vita, nie jest zwyczajne.
Eve jest dla Vita powiewem świeżego powietrza. Nie wie, jaki z niego człowiek, i nie pochodzi z brutalnego świata będącego jego codziennością. Być może to najbardziej go w niej pociąga.
Vito Bellomo z pozoru jest tylko znanym, nowojorskim biznesmenem, właścicielem kilku klubów i firm. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że sprawuje władzę nad największą organizacją przestępczą w Nowym Jorku. Wkrótce mężczyzna wciągnie Eve w krwawą rozgrywkę, w której więcej niż jedno serce zostanie rozdarte.



Fragment:

Oczywiście nie chciał mówić wprost, ale potrafiłem czytać
między wierszami. Jego słowa oznaczały tylko jedno: Zoja miała
zaspokajać mnie seksualnie i nie narzekać.
Kutas.
– Letow, tłumaczyłem ci telefonicznie, że nie szukam żony
– powiedziałem spokojnie, wpatrując się w jego twarz. Zdążył
już poczerwienieć na policzkach. Udało mi się go zdenerwować w mniej niż dwie minuty.
Ustanowiłem nowy rekord. – Ależ Vito – parsknął. – Każdy potrzebuje ułożonej kochanki,
a ja cię zapewniam, że...
– Ani słowa więcej – warknąłem, nachylając się w jego stronę.
Wlepiłem w niego zimne i zarazem stanowcze spojrzenie. – Nie
wiem, jak to u was funkcjonuje w tej waszej, pożal się Boże, marnej podróbce Sprawy 2, 
ale u nas kobiety traktuje się z szacunkiem, a nie jak towar, który można komuś opchnąć za pomoc
w biznesie albo pieniądze. Powiedziałem to już raz, powtórzę
teraz kolejny i tym razem ostatni. Nie szukam żony, a już na
pewno nie jakiejś dwudziestoletniej panny, która nie potrafi się
ubrać stosownie do sytuacji. – Zerknąłem na Zoję.
Miała na twarzy wymalowane skrępowanie. Wróciłem wzrokiem do Letowa.
– Jeśli chcesz prowadzić ze mną interesy, to możemy się spotkać
we dwójkę i wtedy je omówić, ale nie życzę sobie składania pro-
pozycji aranżowanego ślubu z twoją córką, bo nie mam zamiaru
kupować sobie kobiety.



„Mafioso bez kobiety jest jak żołnierz bez karabinu”.
 
Copyright © Kobieta inspiruje , Blogger