Rysunkowy chłopak - K.N.Haner


„Rysunkowy chłopak” to już szesnasta powieść, która wyszła spod pióra naszej polskiej Królowej dramatów, czyli nikogo innego jak K.N.Haner. Gdy pierwszy raz przeczytałam książkę tej autorki, myślałam, że mowa tutaj o kimś z zagranicy, a okazało się, że chodzi o naszą polską, młodą i zdolną pisarkę. Teraz na swoim koncie mam już każdą jej historię i wiem, że ma dla nas naprawdę wiele nowości zaplanowane na 2020 rok. Już niebawem na półkach księgarni stanie zbiór opowiadań, w którym znajdziecie właśnie jedno autorstwa Kasi. Tytuł antologii to „Zabójcze święta".





Jakoś do tej książki zbierałam się najdłużej, ale gdy już do mnie dotarła, rzuciłam wszystko inne w kąt i powiedziałam sobie, że nie odłożę jej na półkę, dopóki nie skończę.
Diana, młoda dziewczyna, która pogrążona jest w depresji po tragicznej śmierci jej brata bliźniaka. Chociaż minęło dużo czasu, wciąż nie może otrząsnąć się po tych ciężkich przeżyciach. Ma już wszystkiego dość i coraz częściej ma ochotę rzucić wszystko. Nawet myśli nad rezygnacją ze swoich ukochanych studiów artystycznych. Nie ma ochoty żyć, nic jej nie cieszy i zdaje sobie sprawę z tego, że nic w przyszłości się nie zmieni. Na jej twarzy prawdziwy uśmiech nie gościł już dawno. W głowie za to ma coraz częściej mroczne myśli i nie potrafi się ich pozbyć. Gdy przeżywa apogeum czarnego scenariusza, w jej życiu pojawia się Ryan. Dojrzały, przystojny, ale niestety żonaty mężczyzna. Życie dziewczyny nabiera barw, mimo że ciągle z tyłu głowy ma źle przeczucia i sama do końca nie wie co, ma robić. Jej ciało kompletnie nie słucha tego, co podpowiada jej rozum. Wie, że pewnych rzeczy może w przyszłości żałować, ale z drugiej strony co ma do stracenia? Czy ten idealny obraz cudownej miłości będzie miał happy end? Czy będzie to prawdziwa miłość? Może jednak wszystko okaże się tylko złudną nadzieją?



Ta książka jest nie do podrobienia. Na samym początku dzieje się wiele, zwroty akcji, historia pełna niewiadomych. Przy środku wkrada się delikatna rutyna i już chciałoby się powiedzieć, że będzie kolejny nudny i cukierkowy romans jakich wiele, już miałam pisać, że znowu to samo, a tu bum! Zakończenie zbiło mnie z tropu, namieszało w głowie i pozostawiło mnie ze szczęką na podłodze. Wielkie „ale że jak?” wymalowane na mojej twarzy ujrzał nawet mój chłopak, a ja nie potrafiłam mu wyjaśnić, dlaczego siedzę z tak zdziwioną miną. Już wiem, dlaczego tak wiele z Was chce kontynuacji tej powieści. Muszę powiedzieć, że ja również jestem jej ciekawa, ale z tego, co wiem K.N. Haner na pytanie o dalsze losy odpowiada-niczego nie obiecuje, ale może kiedyś.
Czytałyście? Jesteście grupa kontynuacja czy może jednotomówka?
Jakie książki wolicie?

wydawnictwo: Editio Red
kategoria: romans
ilość stron: 352
data wydania: październik 2019


Copyright © Kobieta inspiruje , Blogger