Gra - Augusta Docher

Każdy dzień jest dobry by wspomnieć Wam o kolejnej historii, która jest idealna na letni wieczór, ale i nie tylko, bo podejrzewam, że jesienią jeszcze mocniej mogłabym wkręcić się w fabułę. Druga część "Z klasyką w łóżku" od Augusty Docher nosi tytuł "Gra" i jest on totalnym odzwierciedleniem tego, co pisarka dla nas przygotowała.


Opis wydawcy:
Pożądanie, którego nie da się powstrzymać i pokrętne intrygi w brawurowej powieści opartej na klasyce romansu!
Sebastian, Izabela, Marianna i Cecylia. Jedyny mężczyzna w tym gronie ― cyniczny, wyrachowany, bezwzględny. Kocha tylko jedną osobę na świecie ― siebie samego. Trzy kobiety ― różne pod niemal każdym względem: wieku, pozycji społecznej, doświadczenia. Ich losy splotą się w skomplikowany węzeł. Tę czwórkę połączy gra. Miłosna i równocześnie brutalna, pozbawiona reguł, za to pełna ostrych fauli. Zdawać by się mogło, że pierwsi odpadną z niej początkujący gracze, lecz los bywa przewrotny. Pewne jest jedno: wszyscy wezmą udział w rozgrywce na śmierć i życie.
Kto zostanie na planszy?
Gra to fanfic oparty na motywach znanej, wielokrotnie przenoszonej na ekran powieści Pierre’a Choderlosa de Laclos Niebezpieczne związki. Profanacja? Szaleństwo? Herezja? Ależ tak! Te słowa pasują idealnie także do bohaterów opisanych przez Augustę Docher. Czy odważysz się zagłębić w ten świat razem z nimi? Tylko uważaj ― Gra, jak to gra, potrafi wciągnąć i uzależnić!


To chyba pierwsza książka, w której nie znalazłam bohatera, który byłby przeze mnie lubiany. Nie wiem jak się to stało, przez chwile nawet próbowałam kogoś polubić, jednak z marnym skutkiem, dlaczego? O tym przeczytacie trochę niżej.  Mimo braku sympatii do nich to historia tej czwórki porwała mnie na tyle by siąść, przeczytać, ale czy skłoniła do większych przemyśleń? Raczej nie, jest to typowa fikcja literacka, którą uwielbiam, ale nie zostaje ona w mojej głowie na zbyt dług. Zastanawiałam się raczej przez wszystkie strony czy taka parszywość i zakłamanie ze strony ludzkiej jest możliwa. Chociaż doskonale sobie zdaje sprawę, że na świecie dzieją się okropne krzywdy, to zetknięcie z taką obłudą w książce było dla mnie czymś nowym. Ale przejdźmy do rzeczy!
"Nie dowie się nigdy, jakie rozterki trapią jego żonę, kobietę, która przysięgała mu miłość, wierność i uczciwość. I choć te wartości, te wszystkie piękne deklaracje i zobowiązania są dla wielu nic nieznaczącymi słowami, dla mnie stanowią sedno naszego bytu. Jesteśmy słowami, wypowiedzianymi i przemilczanymi, tkwiącymi w naszych głowach i sercach."
Sebastian, Isabelle, Marianne i Cecylia grają w grę, w której nie ma dosłownie żadnych zasad. Za to nagrody są DWIE. Najpierw Sebastian ma znaleźć w swoim łóżku Panią C. oraz Panią M. a nagrodą główną będzie cudowna pani Isabelle. Proste prawda? Skąd więc tyle tej złości we mnie?
Gdyby nie było to wszystko tak skrupulatnie, dobrze opisane, to w życiu bym nie powiedziała, że Sebastian jest takim dupkiem, który zawsze potrafi postawić na swoim, a do tego manipuluje każdym z niewyobrażalną łatwością. Gdy słuchasz tego co mówi, dosłownie się rozpływasz, ale gdy tylko wejdziesz wgłąb jego myśli, to trafia cie szlag. Automatycznie. Dlatego, że jest dupkiem przez duże D. Nie zwraca uwagi na to, że kogoś krzywdzi, ktoś cierpi, czy ktoś ma w ogóle jakieś uczucia. Ma dostać to co chce i nie interesuje go nic po za tym. Aż się denerwuje jak o nim pisze! To właśnie głownie jego wina, że ta książka wzbudza we mnie takie emocje, do tego dochodzą trzy panie, które, no cóż, nie są wcale lepsze od gentlemana wspomnianego wyżej.

Mogłabym napisać, że nie lubię tej książki, ale to nie prawda. Bardzo mi się ona podobała mimo wszystko. Jest bardzo życiowa i bardzo teraźniejsza. Ciężko mi to ubrać w słowa, ale czytając ją miałam wrażenie, że jest ona z mocnym przesłaniem. Jakim? To już musicie doczytać sami! Tyle emocji kłębi się we mnie, że nie chce opowiadać Wam więcej, by za dużo nie zdradzić. 

Dziękuję EditioRed i autorce, za możliwość przeczytania tej historii.

Copyright © Kobieta inspiruje , Blogger