Piętno Morfeusza - K. N. HANER - patronat medialny




Gdy zaczynałam czytać książki, na moim podium stał King czy Masterton. Oboje zagraniczni, genialni pisarze. Dlatego szukając później romansów, zawsze zwracałam uwagę na to by nazwisko było również zagraniczne. Nauczona byłam, że przecież Ci z USA, Anglii czy innego odległego kraju są lepsi. Od tego czasu czytałam wiele różnych tytułów, a gdy powstał Grey, ja nadal chciałam więcej. Gmerając w czeluściach internetu trafiłam na twórczość nie jakiej Haner. Wiecie, że ja kompletnie nie czytałam informacji o autorze? Nie zwracałam także uwagi na to co widnieje na skrzydełkach. Z resztą, pierwsze książki Kasi przeczytałam legalnie w ebooku. Gdy dowiedziałam się, że Haner ma na imię Kasia i pochodzi z Ciechanowa, naszego Polskiego Ciechanowa! Nie mogłam w to uwierzyć, jej styl nie odstawał ani trochę od Nowojorskich pisarek. Zaczęłam więc drążyć i znalazłam się w grupie dla blogerek, którą prowadziła sama autorka. Ja już wtedy miałam swój blog i instagram, więc nieśmiało zgłosiłam się do recenzji pierwszej części Sponsora, totalnie nie wiedząc jak się za to zabrać. Dlatego też, pierwsze moje opinie wyglądają jak streszczenie. Wybaczcie, jak ktoś czytał i opowiedziałam mu całą książkę! Jednak zmierzając do brzegu, nigdy nie sądziłam, że moje logo znajdzie się na okładce jakiejkolwiek książki Kasi, a tym bardziej nie na Morfeuszu! Na mojej ukochanej serii  mafijnej, której nie da się przebić żadną inną. Uwierzcie mi, Haner sama wymyśliła sobie mafię, gangsterów, nie spotkacie tam rodziny Costello czy innych znanych nazwisk. Tu od początku do końca wszystko zbudowała autorka. To jest coś niesamowitego, niepowtarzalnego i nie da się tego podrobić. Są mocne sceny, jest miłość, jest przemoc, łzy, erotyzm, ale przede wszystkim taka fabuła, której nie można powtórzyć i może jej pozazdrościć nie jedna z teraźniejszych autorek. Morfeusz wciąga powoli, krok po kroku pochlania czytelnika i gdy myślimy, że nie damy się jego urokowi, lądujemy w jego objęciach i nie mamy ochoty się z nich wyrwać. Czytając po raz kolejny historię Cassandry i Adama na nowo poznawałam ich perypetię, przeżywałam ich rozterki i brałam udział w ich pogmatwanym życiu. Pisarka ma ogromny talent w przelewaniu emocji na papier. Potrafi przekazać czytelnikowi dokładnie to, co czuje w danym momencie bohater. Gdy Cass zaczynała płakać ja razem z nią, gdy Morfeusz mścił się na swojej partnerce czułam ten ból w sercu, śmiałam się i tęskniłam razem z tą dwójką. 

Żeby poznać całą historię tej pary, musicie sięgnąć po każdy z tomów. Ciężko jest mi odnieść się tylko do Piętna, bo te książki, to jedna spójna całość, o której nie da się mówić zwięźle i krótko, to opowieść tak fantastyczna i tak realna, a zarazem odległa, że powinna poznać ją każda fanka romansów. 

Powiem Wam jednak tylko tyle, że Adam znajdzie się pod ścianą i będzie musiał podjąć nie jedną ważną decyzje od której będzie zależało jego życie.

Dziękuje Kasiu za tak ogromne zaufanie. To dla mnie ogromne wyróżnienie być patronatem medialnym tej historii. 





Copyright © Kobieta inspiruje , Blogger