Porady #1 Jak dbać o pędzle do makijażu.

Pomyślałam, że siedzenie w domu podczas kwarantanny to dobry czas na porządki w naszych kobiecych szafeczkach, a także czeluściach łazienki czy pokoju. Postanowiłam, że przygotuje dla was kilka postów na temat sprzątania i ogólnego przechowywania różnych rzeczy w domu. Mamy tego czasem sporo i wiele przedmiotów nie ma swojego miejsca. Niech pierwsza rzuci kamieniem, która nie ma takiego miejsca w mieszkaniu czy to szuflady, szafki czy koszyczka, w którym znajdują się przedmioty niewiadomego pochodzenia, ale są one jak najbardziej potrzebne do życia.

Wiele z Was pytało o moją toaletkę, a ja w sumie nie do końca wiedziałam co Wam odpowiedzieć, bo jest ona tak bardzo mało „blogersko instagramowa". Dlatego po kolei dojdziemy do całości, aż w końcu Wam ją pokażę. Teraz chce opowiedzieć, Wam jak przechowuje pędzle, jak je myję i suszę, a także przedstawię Wam parę porad odnośnie do tego, na co powinnyśmy zwracać uwagę podczas pielęgnacji naszych pędzli. Bez nich przecież ciężko by się nam żyło. Wyobrażacie sobie powrót do czasów, kiedy były tylko pacynki, a świat nie słyszał o gąbeczkach do podkładu?



Opowiem Wam, też trochę na temat tego, co zrobić by nasze pędzle miały dłuższą żywotność i zawsze ładnie wyglądały, a przede wszystkim spełniały swoją funkcję jak tylko, najlepiej się da.

Dziś zajmiemy się pędzlami z włosia syntetycznego, chociaż na rynku są również takie, które zostały wykonane z włosia naturalnego, a także mieszanego, czyli zawierają różne proporcje włosia naturalnego oraz syntetycznego. Jednak o i nich porozmawiamy sobie kiedy indziej, bo post mógłby mi wyjść naprawdę długi. Który rodzaj Wy wolicie? Ja jestem raczej zwolenniczką tych syntetycznych, ale nie typowo plastikowych.

Pamiętajmy też o tym, że pędzel to nie tylko samo włosie, ale również skuwka oraz trzonek, o które też trzeba odpowiednio dbać, by jak najdłużej nam posłużyły.

Przechowywanie pędzli to długi temat. Ja opowiem Wam, jak ja przechowuje swoją kolekcję. Na co dzień trzymam je w takich specjalnych organizerach, ten czarny  ze zdjęcia akurat kupiłam w Biedronce już jakiś czas temu, ale często pojawiają się one w ofercie, więc spokojnie możecie zapolować. Drugi jest po prostu oklejonym przeze mnie słoikiem, zdobi go brokatowa wstążka oraz włóczka. Z sentymentu go zostawiłam i trzymam w nim pędzle, których nie używam na co dzień. Jednak najlepiej by było, gdybyśmy pędzle trzymały w tubach lub plastikowych pojemnikach, które możemy zamknąć. Pędzle wtedy będą mogły „oddychać”, ale nie będą zbierać kurzu oraz zanieczyszczeń z powietrza. Pamiętajmy też, aby nie trzymać pędzli w łazience, ze względu na wilgotność. Przechowywane tam mogą się rozkleić, włosie może zacząć wypadać, a wewnątrz nich mogą namnożyć się bakterie.





Teraz przejdźmy do tego, jak myć nasze pędzle i jak je wyczyścić ze wszystkiego, co tam się tym włosiu znajduje, najczęściej jest to po prostu kurz, ale do tego dochodzą też różnego rodzaju kosmetyki. Te o mokrej, kremowej czy suchej konsystencji tak jak na przykład cienie do powiek. Od zawsze swoje pędzle myłam tylko i wyłącznie za pomocą mydła lub zwykłego żelu do kąpieli. Zazwyczaj nakładałam również na nie odzywkę do włosów, by zminimalizować sztywność włosia. Od niedawna posiadam w swojej kosmetyczce szampon do mycia pędzli od Real Techniques, który możecie nabyć w drogerii internetowej COCOPANDA, tak samo, jak różowe pędzle, które widzicie na zdjęciach. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu, bo dzięki niemu nie muszę wysilać się, by domyć moje pędzle nawet z ciężko schodzących produktów, takich jak neonowe pigmenty. Dodatkowo jako pomocnika w myciu używam sylikonowej rękawiczki — serduszka z wypustkami, są różne wzory kolory, większe, mniejsze, takie maty lub właśnie takie cuda, jakie mam ja.
Bardzo przydatny gadżet, bo po kilkunastu pędzlach bolały mnie zawsze dłonie od tarcia. Teraz nie mam tego problemu. Pamiętajmy o tym, żeby podczas mycia pędzli nie moczyć skuwki ani samego trzonka, żeby nie narażać kleju na niesprzyjające warunki, bo po prostu po jakimś czasie taki pędzel nam się rozklei.





Teraz czas na suszenie. Pamiętajcie, by pod żadnym pozorem nie suszyć pędzli na kaloryferze czy już w ogóle suszarką. W takich momentach naruszamy wszystkie zasady, jakie mogą tylko istnieć co do suszenia. Klej się rozpuszcza, drewno rozsycha... Nie!
Pędzle najlepiej suszyć włosiem w dół. Znajdziecie takie specjalne pojemniki na AliExpress oraz allegro. Jednak drugą dobrą metodą jest po prostu rozłożenie pędzli na ręczniku i pozostawienie ich na czas wysychania w jakimkolwiek miejscu w pokoju. U mnie jest to zazwyczaj podłoga. Większe pędzelki oraz takie, które łatwo się odkształcają, zabezpieczam specjalnym „ubrankiem” siateczką, która świetnie przepuszcza wodę, pędzle oddychają, ale trzyma włosie w ryzach, dzięki temu jego kształt zostanie zachowany. Do tego pod żadnym pozorem nie możemy bardzo mocno wyciskać wody z pędzla, ani też zostawiać go do wyschnięcia takiego mocno zbitego.




I to chyba byłoby na tyle. Chociaż może wspomnę jeszcze o tym, by pamiętać, aby nie trzeć naszymi pędzlami zbyt mocno o dłoń czy matę podczas mycia, a także o tym, by dobrze wypłukać środek myjący.

Mam nadzieję, że rady się przydadzą i może kogoś nimi zmotywuje do ogarnięcia swojej kolekcji pędzelków! Dajcie znać!

Copyright © Kobieta inspiruje , Blogger