Bioelixire - kosmetyki do włosów


 Uwielbiam testować nowości, a te włosowe to już w ogóle mają w sobie coś takiego, że mam ochotę zacząć już, teraz, natychmiast. Jednak nauczona doświadczeniem, wiem, że muszę najpierw skończyć to co mam rozpoczęte by później się w tym nie kąpać. ;)

Paczkę od Bioelixire dostałam jakiś czas temu i powoli, skrupulatnie sprawdziłam wszystkie produkty i znalazłam w nich kilka perełek, których muszę zrobić zapas, bo pokochały je moje włosy. Jakie? Już Wam o nich opowiadam!



Wegański zestaw regeneracyjny z algami morskimi i bio bambusem, w którego skład wchodzi maska oraz szampon o pojemnościach, aż 500ml, a jego cena to niecałe 50 zł! 

Zaczęłam od niego, ponieważ nigdy nie miałam styczności z ekstraktem z bambusa w kosmetykach do włosów. Zacznijmy od opakowania, wygodna butelka z ciemnego plastiku nadająca się do powtórnego przetworzenia, ma na sobie białą etykietę z kolorowymi, dużymi, wyraźnymi napisami. Skład jak i zalety są czytelnie rozpisane. Dodatkowo pompka, to jest moje must have przy szamponach, a przy maskach to już w ogóle. Mam tendencję do nakładania jej w zbyt dużych ilościach na włosy. Bałam się, że gęsta maska będzie miała problem z wyciśnięciem na zewnątrz, ale tu wszystko jest dobrze rozwiązane i nie ma z tym kłopotu. Szampon dobrze się pieni, na moje długie za pas włosy wystarczają dwie rozwodnione pompki. Maskę łatwo się aplikuje, a po jej użyciu włosy dobrze się rozczesują, są miękkie i dociążone, mimo tego, że w składzie nie ma silikonów.  

Szampon: Aqua (Water), Sodium Lauroyl Methyl Isethionate, Cocamidopropyl Betaine, Erythritol, Decyl Glucoside, Sodium Chloride, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Fucus vesiculosus extract, Bambusa Arundinacea Stem Extract, Caffeine, Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, Glycerin, SODIUM PCA, Urea, Trehalose, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Hydrolyzed Soy Protein, Parfum (Fragrance), Citric Acid, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Triethylene Glycol, Benzyl Alcohol, Propylene Glycol, Hexyl Cinnamal, Methylchloroisothiazolinone Methylisothiazolinone, Polyquaternium - 51, Phenoxyethanol, Sodium Hyaluronate, Sorbic Acid, Sodium Benzoate

Maska: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Behentrimonium chloride, Fucus vesiculosus extract, Bambusa Arundinacea Stem Extract, Parfum (Fragrance), Isopropyl Alcohol, Triethylene Glycol, Benzyl Alcohol, Propylene Glycol, Hexyl Cinnamal, Sodium Hydroxide, Methylchloroisothiazolinone Methylisothiazolinone, Magnesium Chloride, Magnesium Nitrate.




Drugi zestaw to również maska i szampon, ale tym razem z biotyną i w mniejszych pojemnościach. Tutaj produkty mają po 300 ml i kosztują RAZEM około 30 zł. Moim zdaniem naprawdę dobrze się sprawdzają, włosy po umyciu są sypkie, lśniące, mają sporą objętość i nie ma po nich oklapu, co mnie bardzo cieszy, bo w składzie znajdziemy sporo olejków. Opakowanie to plastikowa, ciemna butelka, tylko tym razem z zamknięciem na klik. Też fajne rozwiązanie, bo zabierając produkt w podróż nie musimy bać się, że coś nam się rozleje. Etykieta jest fioletowa, czytelna z białymi napisami. Składy są dużymi literami, więc nawet na szybko w drogerii możemy na nie zerknąć. I co jest jeszcze fajne? Produkty od Bioelixire podzielone są na emolientowe, humekantowe itp. i jest to napisane na etykiecie, więc teraz bez problemu możecie dobrać taką jaka jest odpowiednia do waszych włosów, bez żadnego czary mary. :)

Szampon: Aqua (Water), Ammonium Lauryl Sulfate, Sodium Myreth Sulfate, Sodium Cocoamphoacetate, Sodium Chloride, Biotin, Hydrolyzed Silk, Helianthus Annuus Seed Extract (Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Extract), Argania Spinosa Kernel Oil, Linum Usitatissimum Seed Oil (Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil), Panthenol, Parfum (Fragrance), Citric Acid, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Triethylene Glycol, Benzyl Salicylate, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Hexyl Cinnamal, Linalool,  Methylchloroisothiazolinone Methylisothiazolinone, Polyamide-2, Butylene Glycol, Magnesium Chloride, Magnesium Nitrate, Phenoxyethanol, CI 14700 (FD&C RED 4), CI 19140 (FD&C YELLOW 5), Ethylhexylglycerin, CI 42090 (FD&C BLUE 1), Tetrasodium Glutamate Diacetate

Maska: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Dipalmitoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Biotin, Hydrolyzed Silk, Helianthus Annuus Seed Oil (Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil), Argania Spinosa Kernel Oil, Linum Usitatissimum Seed Oil (Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil), Simmondsia Chinensis Seed Oil (Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil), Panthenol, Parfum (Fragrance), Dipropylene Glycol, Methoxy PEG/PPG-7/3 Aminopropyl Dimethicone,  Propylene Glycol, Triethylene Glycol, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Sodium Hydroxide, Methylchloroisothiazolinone Methylisothiazolinone, Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, Polyamide-2, Phenoxyethanol, Pentaerythrityl Tetra-di-t-butyl Hydroxyhydrocinnamate, Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Glutamate Diacetate



Ostatnim kosmetykiem jest Biosilk Silk Terapy, czyli coś co odkąd pamiętam gości w mojej kosmetyczce. Uwielbiam za zapach, działanie, cenę i wydajność. Malutka 15ml buteleczka kosztuje tylko 5 zł i jest tak wydajna, że spokojnie starcza mi na pół roku, jak nie więcej. Używam jedwabiu, po myciu na końcówki lub po stylizowaniu włosów. Nadaje blasku, chroni końcówki i bardzo ładnie pachnie. Nie trzeba go dużo by spełnił swoje zadanie, mi wystarcza dosłownie kropla rozsmarowana w dłoniach. Buteleczka jest przeźroczysta, nie posiada atomizera czy pompki, ale ja jestem już przyzwyczajona do używania, dla mnie nawet lepiej, bo po zakręceniu mam pewność, że nic mi się nie rozleje. 

Skład: C13-14 Isoalkane, Dimethiconol, Isododecane, Alcohol Denat., Panthenol, Ethyl Ester of Hydrolyzed Silk, Fragrance (Parfum), Alpha- Isomethyl Ionone, Benzyl Benzoate, Citronellol, Eugenol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Linalool





Dodatkowo wspomnę o szczotce, którą moje włosy pokochały. Dzięki temu, że w szczotce wykorzystane zostało włosie dzika oraz spiralna budowa, nic mnie nie ciągnie, nie drapie, nie tworzy puchu, nie elektryzuje. Radzi sobie nawet z delikatnymi kołtunami, niestety moje włosy mają tendencję do plątania. Cena tej szczotki to niecałe 30 zł, a jaka ulga dla głowy!


Post powstał we współpracy z marką.

Copyright © Kobieta inspiruje , Blogger