Daddy Cool

Kolejna książka z wątkiem przyjaźni w tle.
Udowadnia ona nam, jak bardzo pierwsza miłość może się wgryźć nam w serce i mimo wszystko, kiedyś te wspomnienia wrócą. Co prawda ja absolutnie nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u mnie w życiu, bo człowiek, który nas zranił i chcąc nie chcąc podjął taką, a nie inną decyzję może i zasługuje na drugą szansę, ale wiem, że taka historia zdarza się właśnie najczęściej w książkach, a co do prawdziwego życia, to nie ma to niestety często punktu odniesienia. Jednak nie ukrywajmy, takie sytuacje się zdarzają. 
Dlatego właśnie lubię książki Penelope Ward, bo nie ma w nich zdarzeń, które nie mają prawa bytu w normalnym życiu.




Autorka postanowiła, że w tej książce pokaże nam trochę innych bohaterów niż dotychczas. Mamy tutaj Francesca O'Harę nauczycielkę w szkole religijnej, która ma swoje twarde zasady i samotnego ojca jednego z jej uczniów. Głównych bohaterów poznajemy zaraz na początku roku szkolnego, kiedy w klasie kobiety zjawia się Mackenzie Morrison. Kobieta nie może uwierzyć, że to właśnie o nim plotkują wszystkie kobiety w jej otoczeniu pod pseudonimem "Daddy Cool". Jak się okazuje ta dwójka, miała już okazję się poznać kilka lat temu. Wtedy też tworzyli bardzo zgraną parę przyjaciół. W czasach, gdy jeszcze byli młodzi, łączyło ich coś większego. Ciągle między nimi iskrzyło, jednak jak to na co dzień bywa, nie może być zbyt łatwo. Mack miał wtedy dziewczynę, do której wyjeżdżał co weekend, za to Francesca nie była zbyt otwarta na ludzi. Gdy jednak postanowili coś zmienić i postawić na uczucie, jedna wiadomość przekreśliła wszystko. Przez następne lata nie utrzymywali ze sobą kontaktu i kobieta nie sądziła, że kiedykolwiek się to zmieni, aż do początku roku szkolnego.

Mackenzie cały ten czas myślał o dziewczynie sprzed lat, nie potrafił dogadać się z Torrie jego obecną kobietą. Mimo tego, że miał z nią syna nigdy nie potrafił spojrzeć na Torrie tak jak patrzył na Francesce. Jednak nie potrafił podjąć kroku na przód, by móc być ze swoją miłością życia.

Frankie przeprowadziła się do Bostonu, miała u swojego boku mężczyznę, a do tego spełniała się w roli nauczycielki w elitarnej szkole katolickiej z żelaznymi zasadami. Mężczyzna, z którym Francesca aktualnie tworzy związek jest od niej wiele lat starszy, ale opiekuje się nią i daje jej wszystko, czego kobieta oczekuje, a nawet więcej. I tutaj zaczynają się problemy, do jej życia wrócił Mack, czyli facet, na którego punkcie dziewczyna szalała, była w nim totalnie zakochana, ale wiele też przez niego wycierpiała. Czy będzie w stanie rzucić wszystko i zapomnieć o wydarzeniach w przeszłości? Czy Mack odzyska swoją Frankie? Co wtedy z Torrie i synem Macka? Czy dziewczyna narazi swoje dotychczasowe stabilne życie, dla mężczyzny, który po kilku latach zjawił się niemal spod ziemi?

Penelope Ward, jak przepuścić kolejną jej świetną opowieść? Nie da się. Gdy tylko w zapowiedziach pojawia się jej nazwisko lub duet z Vi Keeland moje serce zaczyna bić szybciej. Widać jak bardzo autorka przykłada się do tego, co i jak pisze. Widać również warsztat oraz lata praktyki w tym, co robi. Nie jedna pewnie powiedziałaby, że nic nowego, ale ja w każdej z książek tej autorki znajdę coś, co mnie zauroczy. Tak też było tutaj. Nie potrafiłam odłożyć tej historii na półkę, bo z każdą stroną coraz bardziej zżerała mnie ciekawość co stanie się dalej i jaki będzie finał przygód Macka i Frankie.

Za możliwość przeczytania dziękuje:

Copyright © Kobieta inspiruje , Blogger