Prezes - Aldona Skrzypoń-Powroźnik

Prezes - Aldona Skrzypoń-Powroźnik

 Kiedy na okładce pojawia się meski garnitur  czy krawat, moje serce dostaje pulpitacji serca. Tak mocno uwielbiam romansy biurowe, że nie mogę się im oprzeć i musze mieć kazda nowość koniecznie na swoim regale. Gdy jeszcze w opisie jest wzmianka o mafii, absolutnie przepadam. Tak było i w tym przypadku.


Gdy zostałam zaproszona do objęcia patronatem "Prezesa" od Aldony byłam zachwycona. Bez wahania się zgodziłam, bo czułam, że ta historia będzie moim TOP.



Opis wydawcy:

Jedno przypadkowe spotkanie potrafi wywrócić życie do góry nogami...

Matylda to rezolutna i charakterna córka znanego z pierwszych stron gazet miliardera Wiktora, która umie postawić na swoim. Szkoda tylko, że nie potrafi przekonać do miłości swego ojca.
Wiktor to typowy "garniak"- powierzchowny, egoistyczny skurczybyk, mający powiązania ze światem przestępczym. Opresja i problemy? Nie ma mowy! Na wszystko ma gotowe odpowiedzi. Do tej pory kobiety jadły mu z ręki, ale nie Iga... To ona nieświadomie rozdaje karty.

Szara mysz z ciętym językiem, nienawiść, namiętność, szemrane interesy i rodzące się uczucie. Skomplikowane relacje rodzinne, niewyjaśnione sprawy i tajemnice, które mogą zaprzepaścić wszystko.

Co przyniesie przypadkowe spotkanie, jaką rolę odgrywa w tym wszystkim Matylda?

Iga na swojej drodze spotyka małą, zapłakaną dziewczynkę. Okazuje się, że ma ona na imię Matylda i jest w tym miejscu zupełnie sama. Kobieta nie ma zamiaru tak tego zostawić. Postanawia odprowadzić małą do miejsca gdzie pracuje jej ojciec. Dziewczynka śmiało opowiada o sobie Idze. Niestety wspomina też tym, że jej ojciec jej juz nie kocha i jest mu obojętna. Kobieta wie jednak jakie są dzieci i co potrafią wymyślić. Jednak, gdy dociera do ogromnego, wysokiego, przeszklonego budynku, juz sama nie wie co o tym wszystkim myśleć. To właśnie w tym momencie drogi bezwzględnego i wypaczonego z uczuć Pana Prezesa oraz młodej, otwartej na życie dziewczyny się krzyżują. Czy Wiktor na prawdę jest takim draniem? Czemu Matylda chodzi sama po tak ogromnym mieście? Czym zaintrygowała Pana Prezesa skromna Iga?

Pokochałam tą małą, mądra, 8 - letnia istote, która jest w tej historii tak bardzo prawdziwa, nadając całej książce uroku. Uwielbiam autorkę za to jak dobry i lekki ma styl pisania. Przez tą książkę sie płynie, zatrzymując się tylko po to, by nie rozstać się z bohaterami zbyt wcześnie. Świetne dialogi, genialne budowanie postaci i fabuła, która zahacza o mafie, ale nie przytłacza ona tego najważniejszego. 


Gratulacje debiutu, który pnie się w górę na listach TOP. Książka osiągnęła status bestsellera na Legimi, a to oznacza, że jest totalnym hitem. Musze Wam ją polecić ze szczerego serca!

Dziękuję Wydawnictwo Feniks!

GRZESZNA - Anna Fiałkowska-Niewiadomska

GRZESZNA - Anna Fiałkowska-Niewiadomska

 Książki, które od pierwszych stron wciągają mnie na tyle, że z ciekawości niemal pędzę wzrokiem po wyrazach są dla mnie wyjątkowe. Uwielbiam wątek kryminalny, sensacyjny, ale mocno ciekawy, który w mojej głowie buduję napięcie i podsuwa całą masę pytań, na którą odpowiedzi znajdę tylko czytając dalej.


Opis wydawcy:

Przeszłość przyćmiewa teraźniejszość. Każdy mały błąd, prowadzi do wielkiego grzechu.
Klara, młoda funkcjonariuszka policji, borykająca się z własnymi problemami i brakiem akceptacji w miejscu pracy zjawia się na miejscu tajemniczej zbrodni. Dziwnym trafem dostaje śledztwo do poprowadzenia. Przełożeni liczą na to, że zakończy się ono fiaskiem i tym samym pozbędą się jej z komendy. Czy podkomisarz Podolskiej uda się rozwikłać zagadkę szeregu tajemniczych morderstw? Czy zatracając się w walce z demonami przeszłości będzie potrafiła otworzyć się na nowe uczucie?I kto grasuje w podbrodnickich lasach? Wejdź razem z nami w mrok i przyłącz się do łowów.

Klara to młoda policjantka, która ma za sobą dość burzliwą przeszłość. Aktualnie pochłonięta jest nowa sprawą, w której chodzi o brutalne morderstwo nieznajomej dziewczyny. Niestety, ale wszystkie wątki się urywają, a po sprawcy ani śladu... Gdy funkcjonariuszka ani myśli odpuścić tą sprawę pojawia się kolejna ofiarą, której sprawca jest ta sama osoba co przy pierwszej zamordowanej. Skąd to wiemy? Łączy je jeden fakt, obie ofiary zostały znalezione bez serca. Jaki motyw kieruję sprawcą? Jak Klara poradzi sobie ze śledztwem. Czy tajemnice z przeszłości wyjdą na światło dzienne? Jaka rolę odegra w tej sprawie Klara?

Wiecie co? Trochę się bałam tej książki. Gdy otrzymałam propozycje patronatu zgodziłam się odrazu. Jednak po przeczytaniu kilku pierwszych stron wiedziałam, że to coś dla mnie. Miłość, fantastyka, morderstwa i nierozwikłane sprawy to coś dla mnie!

Autorka mocno trzyma czytelnika w napięciu. Nie od razu zdajemy sobie sprawę z tego, że w książce doświadczymy nie tylko romansu, obyczaju i thrillera, ale także fantastyki, która odgrywa tutaj na prawdę dużą rolę. Styl Pani Anny jest nie do podrobienia, jest czytelny, lekki i bardzo życiowy. Miejscami miałam wrażenie jakbym czytała wiadomość od znajomej, w której opowiada co ostatnio przeżyła.

Koniecznie sięgnijcie po tą książkę. Niejednokrotnie włos na karku Wam się zjeży podczas jej czytania, ale także nieraz będziecie mieć wypieki na twarzy, a zaciekawienie i konsternacja nie opuści Waszej głowy nawet na chwilę.

„Wszyscy wiedzieli o tym, iż według niego miejsce kobiety znajdowało się w domu,
a równouprawnienie było największą porażką w dziejach świata. Typowo męskie zawody
powinny być wykonywane przez mężczyzn, a kobieta – policjant to jedno, wielkie nieporozumienie.”


Obawiam się Ciebie - Clara Amane

Obawiam się Ciebie - Clara Amane

 Kolejny tegoroczny debiut od polskiej, młodziutkiej autorki, który miałam przyjemność objąć swoim patronatem, a jeżeli na okładce pojawia się moje logo, książka naprawdę mocno musiała mnie ująć. 


Opis wydawcy:

Anna ambitna, młoda dziewczyna pół życia spędziła na Sycylii, jednak pewne wydarzenia zmusiły ją do ucieczki. Zamieszkała w Polsce i gdy już myślała, że ułożyła sobie życie, przeszłość dała o sobie znać. Czy ucieczka od miłości i próba zastąpienia ją nową to dobre rozwiązanie? Co ukrywa Anna i przed czym ucieka?

Obawiam się, że... Przeszłość nigdy nie pozwoli o sobie zapomnieć.

Obawiam się ciebie to historia trudnej miłości i walki o szczęście. Kto wygra w tej nierównej potyczce?

Przekonajcie się sami, chyba że macie jakieś obawy.

Clara Amane początkująca autorka, która chciała stworzyć historię inną niż wszystkie. Czy stanęła na wysokości zadania?

Anna to młoda dziewczyna, która pracuje jako fizjoterapeutka - masażystka w jednej z lecznic. Na co dzień uśmiecha się od ucha do ucha, ma pełno znajomych, a z pracy jest wyjątkowo zadowolona. Niestety nic nie jest tak piękne jak mogło by się wydawać, dziewczyna przeszła wiele i ma za sobą masę traumatycznych doświadczeń, które mimo upływającego czasu nie dają o sobie zapomnieć.

Będę jego opoką, bezpieczną przystanią. Zawsze będzie mógł przy mnie odpocząć, porozmawiać ze mną i czuć, że jest ktoś kto go kocha. Ktoś dla kogo on jest całym światem.

Kobieta w miejscu pracy poznaje Przemka. Mężczyznę, który przyszedł do ośrodka by odbyć praktyki. Jak potoczy się ich relacja? Czy pozostaną na stopie koleżeńskiej? Czy Ania będzie miała odwagę podjąć ryzyko? Kim jest Przemek i dlaczego pojawił się właśnie teraz? Z czym będzie musiała zmierzyć się Anna?

Będę jego opoką, bezpieczną przystanią. Zawsze będzie mógł przy mnie odpocząć, porozmawiać ze mną i czuć, że jest ktoś kto go kocha. Ktoś dla kogo on jest całym światem.

Lubię debiuty, w których wiele się dzieje, a autorka nie skupia się tylko na jednym z bohaterów. W Obawiam się ciebie duża uwaga skupia się również na Zuzce czyli przyjaciółce Anni, to właśnie ona podbiła moje serce i przyznam, że chciałabym poznać jej historię, bo wydaje się być ona naprawdę ciekawa. Dacie wiarę, że ta książka przepleciona jest wątkiem mafijnym? Okładka ani trochę na to nie wskazuje! Książkę czyta się ekspresowo, nie ma tu zbyt wielu długich monotonnych dialogów, ale także nie ma tu zbytecznych opisów. 

Polecam Wam "Obawiam się Ciebie" od Clara Amane na jesienny wieczór!
Naprawdę warto!

Wydawnictwo Feniks

Dezynfekcja z Dr Szmich'em - Walka z wirusami

Dezynfekcja z Dr Szmich'em - Walka z wirusami

Dezynfekcja, temat ostatnio bardzo mocno na czasie prawda? Produkty bakteriobójcze, z alkoholem, zapachowe, bezzapachowe, mocniejsze, słabsze, dla dzieci dla dorosłych, w mniejszej lub większej pojemności, żele, spraye, płyny, można wymieniać w nieskończoność. Sama stojąc przed półką w sklepie czy drogerii, gdzie kłębi się, przede mną tłum tego typu specyfików, nie wiem, po co sięgnąć. Z doświadczenia jednak wiem, że lepiej jest unikać chusteczek, bo są one mało ekologiczne, chociaż powiedziałabym, że bardzo wygodne. Ostatnio mamy naprawdę ogromny wybór, a sądząc po składach, wszystkie te środki mają bardzo podobne do siebie działanie. Postanowiłam jednak pokazać Wam moje najświeższe zdobycze, które dotarły do mnie w tym tygodniu. Są to produkty marki Dr Szmich, która jest odłamem Delii oraz Cameleo, a co za tym idzie? Na pewno dołączą na stałe do moich zbiorów, ponieważ dwie wyżej wspomniane marki uwielbiam, także i tutaj przewiduję miłość od pierwszego użycia. 

W paczce niespodziance znalazłam pięć specjalistycznych kosmetyków do dezynfekcji oraz pielęgnacji. 


Płyn do dezynfekcji rąk zamknięty jest w wygodnej przezroczystej butelce z atomizerem, który przypomina mi te od środków czystości. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo jest on bardziej wygodny od pompek, przy których często ślizgają się palce oraz całe dłonie. Używamy go bez wody, dzięki czemu w każdym miejscu możemy z niego skorzystać, bez względu na to, czy jesteśmy w szkole, pracy, czy na chodniku przy ruchliwej ulicy. Dość mocno pachnie, ale to zdarza się niemal przy wszystkich produktach tego typu. Płyn ma działanie bakteriobójcze, grzybobójcze i wirusobójcze oraz zawiera aż 70% alkoholu.
Cena za 200 ml to około 25 zł.


Drugi produkt to nic innego jak żel dezynfekujący do rąk, który został zamknięty w wygodnej plastikowej tubie. Szata graficzna jest okrojona, w standardowych dla tej serii kolorach. Niebieski, czerwony i biały to znak rozpoznawczy tej linii. Żel ma działanie wirusobójcze, bakteriobójcze oraz grzybobójcze. Również zawiera 70% alkoholu, dlatego też jego zapach jest dość mocny, ale ja już jestem przyzwyczajona na tyle, że ani trochę mi to nie przeszkadza. Konsystencja jest wodnista, dzięki czemu szybko rozpływa się po naszych dłoniach, a my możemy wmasować go niemal od razu.
Cena za 50 ml to około 15 zł.


Głęboko odżywczy krem do rąk to moje wielkie odkrycie z tej paczki. To, co on wyprawia ze spękanymi, przesuszonymi dłońmi jest genialne. Aluminiowa tuba jest bardzo wygodna w używaniu, bo można z niej wycisnąć wszystko do ostatniej kropli. Jeżeli chodzi o konsystencję, jest ona bardzo gęsta, treściwa, a co za tym idzie, trzeba chwilę dłużej wmasować krem w dłonie, by na dobre się wchłonął. Zostawia on jednak przyjemny film, który nie jest tłusty, a wręcz daje nam poczucie ochrony. Skóra już po kilku użyciach jest wyraźnie nawilżona, a ukojenie przychodzi niemal od razu po nałożeniu. Krem zawiera między innymi masło Shea, aż 15% i to ono odpowiada za pomoc w regeneracji naskórka. Do tego mleczko owsiane, które łagodzi podrażnienia i natłuszcza naszą skórę. A także betainę, czyli aminokwas, który powstaje z buraków cukrowych, który chroni przed utratą wody. To jeszcze nie koniec zalet tego produktu. Jest on także stworzony z 98 procent składników naturalnych, dzięki czemu idealnie nada się także dla wegan! Tubę możemy poddać recyklingowi, bo wykonana została z aluminium, a zakrętkę wrzucić do punktu zbiórki. Czyż nie brzmi świetnie?
Cena za 75 ml to około 15 zł


Przed ostatnim produktem od Dr Szmich jest olejek do paznokci, który ma za zadanie je wzmocnić. Do tego ma działać antygrzybiczo oraz antybakteryjnie. Zamknięty jest w szklanej malutkiej buteleczce z pipetką. Pachnie bardzo naturalnie. 
Zawiera:
  • Olejek lawendowy - odpowiada za odmłodzenie i wygładzenie skóry, a także ma działanie przeciwgrzybicze.
  • Olejek rycynowy - ma za zadanie przywrócić blask oraz kolor paznokciom, a także je wzmocnić. 
  • Olejek makadamia - ma działanie regenerujące.
  • Olejek z trawy cytrynowej - przyśpiesza gojenie się ran, a także łagodzi podrażnienia.
  • Olejek z drzewa herbacianego - odpowiada za regenerację i pielęgnacje skórek. Działa również antybakteryjnie. 
  • Olejek oregano - wzmacnia oraz działa antybakteryjnie.
  • Olejek migdałowy - łagodzi podrażnienia, nawilża oraz ujędrnia.
  • Olejek marula - jest super nawilżający i regenerujący. 
  • Olejek rozmarynowy - działa przede wszystkim przeciwgrzybiczo i antybakteryjnie.
 Używałam go już po moim paznokciowym spa i muszę przyznać, że rozkochał mnie w sobie.
Cena za 10 ml to 15,80 zł.


Ostatni już produkt z paczki to regenerująca odżywka do zniszczonych paznokci, która zamknięta jest w tradycyjnej buteleczce z pędzelkiem w nakrętce. Zawiera ona między innymi biotynę, witaminę E, olej z drzewa herbacianego i kiełki pszenicy
Cena za 11 ml to około 14 zł.



Cała seria dezynfekująca bardzo mi się podoba i oczywiście będę jej używać na co dzień, bo przyznam, że moje zapasy powoli się kończą. Jeżeli miałabym wybrać jeden produkt, który podbił moje serce byłby to oczywiście mocno regenerujący krem do rąk, bo zachwycił mnie on swoim natychmiastowym działaniem. 




Laos - Małgorzata Falkowska

Laos - Małgorzata Falkowska

Wiecie jak to jest, gdy książka kończy się w takim momencie, że mamy nadzieję na to, że druga część jest już dostępna, prawda? Domyślacie się również, że gdy odkryjecie, że na kolejny tom będziecie musiały czekać niemal rok targają wami przeróżne emocję, ale przede wszystkim czujecie frustrację. Tak właśnie było w przypadku Iliasa od Małgorzaty Falkowskiej. 



Opis wydawcy:

Nieważny jest ból, gdy masz odwagę powrócić w głąb siebie...

Czy da się ukoić ból po nieodwracalnej stracie?

Tragedia, która spotkała Gabi, niejednego by załamała. Ona jednak wie, że musi przynajmniej starać się żyć dalej i troszczyć się o najpiękniejszą z pamiątek, jakie pozostały po jej wielkiej miłości. Kiedy próbuje posklejać swój świat, wciąż mając serce rozdarte w drobne kawałki, przeszłość Iliasa przypomina o sobie. Jakby tego było mało, ojciec ukochanego wprowadza w życie dziewczyny kogoś, kogo ona nie chce widzieć, i zapowiada, że od teraz to Laos będzie się nią opiekował.

Czy da się pokochać drugi raz tą samą miłością? Czy można zbudować bliskość z kimś, kto wydaje się bardzo daleki? A może los ponownie zechce zakpić z Gabi i zabrać jej to, co najcenniejsze?

Pierwszy tom to okropnie wzruszająca historia Iliasa oraz Gabi. (możecie o nim więcej przeczytać w poście na moim blogu) Niestety kończy się on tragicznie i młoda, zakochana, pogrążona w żałobie kobieta, będzie musiała poradzić sobie sama z tym co przygotował dla niej los. Ma jednak to szczęście, że u jej boku znajduje się ojciec partnera, to on opiekuje się nią na co dzień, mimo tego, że sam nie do końca wiem, jak poradzić sobie z tą sytuacją. Ma on jednak zadanie, a przede wszystkim plan na dalsze życie Gabi. Nie czeka więc długo i zabiera się za jego realizację. W tym momencie w życiu kobiety pojawia się on - Laos. Czy to jest takie proste jak może się wydawać? Czy plan niedoszłego teścia jest na tyle dobry się powiódł? Co zostawił po sobie Ilias? Czy Laos namiesza jeszcze bardziej w życiu kobiety?

Książka jest konkretna, napisana w przystępnym języku, a historia to prawdziwy wyciskacz łez. Opowieść o życiu Gabi jest przedstawiona w tak dobry sposób, że ja sama poczułam się jakbym stała obok i oglądała to co przeżywa akurat kobieta.

Autorka pięknie opisała nam uczucia, które towarzyszą po stracie najbliższej osoby, a także to jak ciężko jest się pozbierać po takim wydarzeniu. Dzięki tej lekturze zapomniałam o całym świecie, a do tego wypłakałam się za wszystkie czasy!

Jeżeli nie czytaliście tej, ani pierwszej części to koniecznie musicie nadrobić zaległości! 

Meghan March - Bogactwo i grzech - #3 Rozkosze Grzechu

Meghan March - Bogactwo i grzech - #3 Rozkosze Grzechu

 Meghan March jako kolejna autorka zasługuje na miano tej, która przebije dosłownie każdy mur jeżeli chodzi o kaca książkowego. Mówię Wam to szczerze i prosto z serca. Czasem jest tak, że na półce czeka cały stos książek do przeczytania i zrecenzowania, a ja? Robię wszystko byleby nie musieć spoglądać na tą wierzę. Sprzątam, gotuję, scrolluje 50 razy facebooka czy ściągam na telefon po raz enty tą samą grę, w którą nigdy nie zagram. Jednak, gdy wiem, że trwa to stanowczo za długo szukam książki, która w momencie poradzi sobie z moim czytelniczym leniem. Dlatego, gdy tylko zbliża mi się spadek mocy, a każda nowa paczka z książką ładuje na dnie regału sięgam po coś co mbie nie zawiedzie. Tak też było w ostatnim przypadku. Bez wahania sięgnęłam po ostatnia już cześć cyklu #Bogactwo i grzech od M. March, która nosi tytuł Rozkosze grzechu i był to strzał w dziesiątkę. Po tej książce każdą inną czytam w moment i już powoli wychodzę z zaległości!

Lincoln i Whitney to para, która po drodze przeżyła tak wiele doświadczeń, że możnaby było opowiadać o nich całymi stronami. Jednak mimo wszystko dali sobie radę, a miłość wygrała. Nie zważając nawet na to, że ich rodziny są niemal jak te z Romea i Julii, szczerze się nienawidzą i są swoimi największymi wrogami. Jednak to dzieło mocno chowa się przy najnowszej książce Meghan. 




Opis wydawcy:

Ricky Rango, gwiazda popkultury i obiekt westchnień tysięcy młodych kobiet, był tym trzecim. I chociaż zginął tragicznie dawno temu, jego śmierć niczego nie zakończyła. Nie przyniosła też prawdy ani uwolnienia dwojgu młodym ludziom. Whitney i Lincoln nie mogli po prostu cieszyć się sobą. Ich miłość od początku była występkiem przeciwko świętej waśni dwóch klanów, Riscoffów i Gable’ów, i nic na świecie nie mogło tego grzechu odkupić. A przecież rodzinna nienawiść nie była jedyną przeszkodą na ich drodze do szczęścia.

Bo nienawiści i szaleństw było więcej. Nie zginęły z Rickym, nie zatraciły się w przeszłości. Przeciwnie — sięgnęły po kolejne ofiary. Tajemnicze śmierci zdawały się z upiorną konsekwencją towarzyszyć Whitney i jej ukochanemu — przysparzały im lęku i cierpień. Czyżby lata bólu i upokorzeń nie były wystarczającą pokutą za grzech popełniony z miłości? Czy uczucie dwojga nieszczęsnych kochanków miało choćby cień szansy na przetrwanie?

Oto zakończenie dramatycznej historii Whitney i Lincolna. Wiele pytań jednak pozostało bez odpowiedzi. Ile determinacji i odwagi trzeba, aby przeciwstawić się upiornemu fatum i wbrew wszystkiemu walczyć o swoje szczęście? Mimo że oba klany poniosły ofiarę, wciąż lała się krew, a mordercza walka o władzę i wpływy nie ustawała. Czy w świecie nieczystej gry i wielkich majątków jest w ogóle miejsce dla prawdziwego uczucia?

Grzechy, kłamstwa i wszechogarniająca śmierć. Wszystko w imię miłości!

Myślałam, że będzie to książka pokroju dwóch poprzednich części. Wszystko będzie rozgrywać się powoli, spokojnie, a większy zwrot akcji pojawi się może raz i to pod koniec. Bardziej mylić się nie mogłam. Tutaj już niemal po 50 stronie byłam zalana łzami, targały mną na przemian pozytywne jak i negatywne emocje, a tempo akcji nawet na chwilę nie zwolniło. Autorka prześwietnie rozegrała ten tom i uwierzcie mi, że tutaj nie będzie casu na nudę i zbędne rozmyślanie.

Wiem, że zazwyczaj to co mi się podoba, nie zostaje dobrze odebrane przez innych. Jednak ile ludzi tyle opinii, więc ja będę zachwalać! Gdy już myślałam, że będzie to kolejna spokojna lektura nastąpił nieoczekiwany przez nikogo zwrot akcji, a para postanowiła zaryzykować, chociażby miała walczyć do ostatniej kropli, choćby miała być ciągle na celowniku. Wcale im się nie dziwię! Podjęli ryzyko, na którym tylko oboje zyskali, bo przecież jak wiadomo, kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.

"Niczego nie dostaje się za darmo. Na wszystko trzeba zasłużyć."

Uwielbiam pióro pisarki, a także wyjątkowy styl oraz charakter, który zawiera w swoich dziełach. Przez książki jej autorstwa niemal się płynie, a strona za strona mija nie wiadomo kiedy. Już nie mogę doczekać się kolejnych powieści od Meghan March i już wiem, se przygotuję dla niej specjalna półkę na moim regale, bo okładek, również są przepiękne! Zwłaszcza tutaj. Połączenie złota wraz z czarnobiałym zdjęciem robi wrażenie.

Dziękuję EditioRed za możliwość przeczytania tego cyklu!

Wydech - Kamila Mikołajczyk

Wydech - Kamila Mikołajczyk

 Jeżeli ktoś z Was uważa, że drugi tom jest zawsze mniej wciągający i dosłownie gorszy od pierwszego, bo jest naciągany... To w tym przypadku totalnie się myli!

Wdech” to tylko przedsmak tego, co zafundowała nam autorka tym razem.


Opis wydawcy:

Kiedy miłość przynosi ból...

Lena zdaje sobie sprawę z tego, że temperatura jej uczuć do Adama dawno wykroczyła poza skalę przewidzianą dla zawodowych relacji między podwładną a szefem. On także to wie, jak również to, że sam czuje do dziewczyny o wiele więcej, niżby sobie życzył. Dwoje ludzi — młodych, pięknych, zakochanych w sobie nawzajem. Mogłoby się wydawać, że to miłość jak ze snu... Ale rzeczywistość to nie sen. W życiu Leny jest przecież Paweł, którego też darzy uczuciem — sama do końca nie wie jakim, jednak z pewnością zbyt silnym, by można było łatwo o nim zapomnieć — i który, tak jak Adam, jest przystojny, opiekuńczy, czuły i w niej zakochany. A do tego zazdrosny. Bardzo zazdrosny. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta i zmierza ku nieuniknionemu. Co zrobi Lena? I czy przypadkiem jej decyzja nie przyniesie wszystkim więcej bólu niż ulgi? Jedno jest pewne — nikt z tej uczuciowej kraksy nie wyjdzie bez szwanku.

Nie zaznam upragnionego spokoju, dopóki nie podejmę właściwej decyzji.

Nie podejmę właściwej decyzji, dopóki nie zaakceptuję własnych uczuć.

Nie zaakceptuję własnych uczyć, dopóki nie zdołam ich zrozumieć, a nie dokonam tego, jeśli dalej będę żyć w kłamstwie.


Wiecie jak to jest, gdy kończycie książkę i niemal macie ochotę ja rozszarpać na strzępy, podeptać pogryźć i spalić? Oczywiście, że tak nie wolno! Książki trzeba szanować! I tylko to mnie powstrzymało! 😳 Tak to właśnie ja po przeczytaniu różowej części.

Tutaj niby ma być lepiej i co? I znów to uczucie niedosytu przy końcówce! Wiedziałam, że autorka to zrobi, a jednak miałam ochotę przewrócić oczami ze złości, ale takiej pozytywnej! 😂Bo pomyślałam sobie "no i na co ty liczyłaś" 😂 

Impreza, która dla Leny, bedzie miała swoje konsekwencje w tej części. Niestety, ale czas płynie nieubłaganie i nie ma ochoty zwalniać, a tym bardziej zawracać. Dziewczyna musi zdecydować. Raz na zawsze wybrać któregoś z dwóch mężczyzn, by przestać mieszać im w głowach.

Oj jak ja czekałam na tą kontynuację! Co ja się uśmiałam przy tym trójkącie i przy babci! Ta to potrafi rzucić żartem! Adam? Przystojniaka jakich mało, do tego potrafi rozmawiać! I to jak?! Wzbudza same pozytywne emocje. Lena? No cóż. Rzadko kiedy zadarza się, że bohaterka nie jest czasem irytująca w swoich przemyśleniach, ale w tym tomie zrobiła na mnie dużo lepsze wrażenie niż poprzednio!

Kamila ma to coś! Ten swój własny styl, który jest świetnie wypracowany. Potrafi skonstruować dialogi tak, że aż nogi miękną podczas czytania, a uśmiech sam wkrada się na naszą twarz. Jestem przeogromnie ciekawa co tym razem wymyśli i jak będzie wyglądała okładka trzeciego tomu, bo przyznam, że gdy będzie fioletowa... To normalnie dostanę ciarek z satysfakcji. Idealne przejście na półce w serii! ❤️ Ale co by nie było to ja już nie mogę się doczekać! Żałuję, że nie znalazłam się na okładce tej książki jako patron, ponieważ promować takie historie to sama przyjemność i zaszczyt! Ale chociaż cieszę się, że mogłam zostać recenzentką tego tytułu.

Dziękuję kochanemu Editio Red

Bentley - Melanie Moreland

Bentley - Melanie Moreland

Świeża krew na polskiej scenie wydawniczej, tym razem jednak nie nasza rodaczka, a ktoś wprost z naprawdę daleka. Mowa tu o Melanie Moreland, która wpadła na nasz rynek z przytupem i książka Bentley. Czyli zupełnie czymś innym. Czymś nowym niż do tej pory miałam okazję czytać. Gdy sięgałam po tę historię, towarzyszyło mi dziwne przeczucie, że mogę żałować, że pokusiłam się na tę książkę. Mimo tego, że mówiłam, iz Editio Red nigdy nie zawodzi, to tutaj mały diabełek podpowiadał mi, że będzie to mój pierwszy raz. Na szczęście, moje obawy były totalnie niesłuszne, bo książka bardzo mi się podobała i chętnie sprawdzę inne dzieła spod pióra tej autorki.


Opis wydawcy:

Trzech młodych mężczyzn spotyka się na uniwersytecie, gdzie rodzi się między nimi przyjaźń na całe życie. Ich przeszłość wpływa na to, jacy są teraz, ale to teraźniejszość kształtuje ich przyszłość.Co się stanie, jeśli każdy z nich spotka tę jedyną osobę, która jest mu przeznaczona? Czy będą potrafili zwalczyć uczucia i odejść? A może jednak złamią się i poznają słodką agonię, jaką jest miłość?

*Bentley.

Lider grupy. Spięty, formalny i chłodny. Sztywny i nielubiący zmian, zawsze podążający tą samą ścieżką. Aż do dnia, gdy wpadł na nią. Nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo był samotny w świecie interesów. To był świat, w którym czuł się dobrze, wiedział, kiedy i jaką decyzję podjąć. Ale pieniądze nie zapewnią mu pełni szczęścia...

*Emmy.

Ona wnosi do życia Bentleya spontaniczność i światło. Jej świat różni się całkowicie od jego świata, a mimo to mężczyzna nie potrafi kontrolować pożądania, które ona w nim wzbudza. Nie potrafi też wyjaśnić, że pragnie się nią opiekować, ani wyznać, jak się przy niej czuje. Szczęśliwy. Kochany.

Tłem uczucia Emmy i Bentleya są interesy i ogromne pieniądze. A finanse to często niebezpieczeństwo i problemy...

Historia trzech mężczyzn, którzy poznali się jeszcze w czasach młodzieńczych. Nie dało się ich rozdzielić żadnym sposobem. Wszystko robili wspólnie. Mieli nadzieję, że będzie to przyjaźń na całe życie, ale czy się nie mylili?

Zacznijmy od 32-letniego, nudnego pracoholika. Czyli tytułowego Bentleya. Facet jest tak mocno przewidywalny, z resztą. Czego spodziewać się po bogaczu, który żyje tylko pracą. Nie imprezuje, nie szuka przygód. Skupia się tylko na tym, by zarabiać jeszcze więcej pieniędzy. W końcu to on jest tym najważniejszym w całej firmie. Wszystko byłoby po staremu, gdyby nie to jakie wiadomości otrzymuje od tajemniczego stalkera. Są to oczywiście groźby, przez które Ben musi przestrzegać wzmożonych zasad bezpieczeństwa, ale pewnego dnia totalnie je olewa. Wtedy poznaje Emmę. Kobieta studiuje i ma za sobą bagaż doświadczeń, które nie były dla niej mile. Jej życie mocno się skomplikowało i wylądowała na stanowisku cukierniczki w kawiarni, gdzie poznają się z Bentleyem.

Na początku miałam nadzieję, że książka będzie bardziej rozbudowana i poznamy w niej losy trzech mężczyzn. Jednak dobrze, że autorka skupiła się na jednym z nich, dzięki czemu możemy go bardziej poznać i zaznajomić się z tematem, gdyby postąpiła w sposób, na który miałam ochotę, mogłoby się skończyć to gonitwą wydarzeń, przy której nikt by nie nadążał. Cieszę się także, że każda część będzie nawiązywać niejako do poprzedniej, ale skryje ona zupełnie różne historie. Autorka ma świetny styl, który szybko się wkręca. Jej książkę czyta się lekko, przyjemnie i nic nie jest niezrozumiałe. Mamy zabawne dialogi, dobrze zbudowane postacie bohaterów i dzięki delikatnym opisom przestrzeni wokół możemy wyobrazić sobie dane wydarzenie.

Jak najbardziej jestem za tym, by teksty Melanie Moreland, były wydawane w Polsce systematycznie, bo ja zostałam właśnie jej fanką!

Zemsta ma twoje imię  - Monika Magoska-Suchar

Zemsta ma twoje imię - Monika Magoska-Suchar

 Tak dużo słyszałam o tej autorce, ale ani razu nie miałam okazji przeczytać nic z. Jej repertuaru. Zresztą „Zemsta ma Twoje imię” to pierwszy solowy występ Pani Moniki. Za to jak bardzo udany.


Opis wydawcy:

Miłość to gra. Nie zawsze uczciwa, a czasem nawet niebezpieczna!

Ian Ralf Tott, właściciel hotelowego imperium, to prawdziwy król życia. Jest bezwzględny zarówno w uczuciach, jak i w interesach, do tego uważa się za nowe wcielenie Jamesa Bonda. Bez skrupułów wykorzystuje i porzuca kobiety, a od pracowników wymaga absolutnej lojalności i posłuszeństwa.

Los stawia na jego drodze Ewę Domańską, z którą niegdyś w Grecji połączył go krótki, choć płomienny romans. Teraz - ku zaskoczeniu obojga - okazuje się, że kobieta będzie podwładną Iana w jego świeżo zakupionym hotelu. Ich wzajemna fascynacja wybucha z nową siłą, ale szybko okazuje się, że Ewa nie zamierza być bezwzględnie posłuszna swojemu szefowi - ani w pracy, ani w uczuciach. Tymczasem on nie lubi niesubordynacji. Kochanka staje się problemem - a te biznesmen rozwiązuje szybko i bez zbędnych kompromisów. Domańska znów znika z jego życia. Wydawać by się mogło, że tym razem na zawsze. Jednak w miłości i w interesach pewne jest tylko jedno: niewiele rzeczy może równać się z zemstą upokorzonej kobiety.

Zazwyczaj zaczynam od historii, ale dziś mam ochotę powiedzieć Wam trochę o moich odczuciach. Bardzo boję się książek mocno reklamowanych w mediach. Zazwyczaj jest tak, że to, co podoba się ogółowi, nie trafia kompletnie w mój gust. Tutaj biłam się z myślami. Brać tę książkę do recenzji czy nie. Jednak stwierdziłam, że muszę sama przekonać się o świetności tej wychwalanej lektury. Muszę się Wam przyznać, że mimo sceptycznego nastawienia, ciągle miałam z tyłu głowy nadzieję na to, że będzie to hit kończącego się sierpnia. I co? No właśnie. Macie tak, że czytacie książkę wolniej tylko po to, by nie poznać dalszych losów bohaterów za szybko? To ze mną tak właśnie było przy tej pozycji. 

Mamy tutaj do czynienia z groźnym, wyrachowanym, mocno pedantycznym Ianem. Jest on właścicielem sieci hoteli, które tworzą ogromne imperium. Każdy właściciel pensjonatu, motelu czy innego miejsca, w którym można wynająć pokój — drży, gdy słyszy nazwisko Tott. Mężczyzna jest okropny. Sieje postrach w swojej firmie. Nikt nie ma prawa mu się przeciwstawiać. Musi być tak, jak on tego chce. Gdy coś nie idzie po jego myśli, jest bezwzględny. Do tego, co robi, przywiązuje ogromną wagę i potrafi być w tym naprawdę upierdliwy, nawet jeżeli chodzi o pyłek kurzu w kącie na podłodze. Los jednak ma dla niego plan, który nie do końca mu się podoba.

Z drugiej strony mamy Ewę. Kobietę, która jest pracownicą wyżej wspomnianego Pana pedantycznego i władczego. Ich drogi krzyżują się ponownie... Jak to się stało? Tego nie będę Wam ujawniać, bo zepsuje całą przyjemność z czytania! Nikt przecież nie lubi spoilerów. I to tak znaczących!

Po przeczytaniu tej książki targa mną mnóstwo sprzecznych emocji. Dlaczego? Ponieważ mimo tego, że rozumiem cały pomysł autorki na historię i wiem dokładnie co, chciała przekazać to, ciężko opisać mi co czuje, bo? Bo widzę, że wiele kobiet narzeka na to, że jest poruszany tutaj temat braku szacunku mężczyzny do kobiety, że kobieta płaszczy się przed mężczyzną, by ten poszedł z nią do łóżka. No cóż. Przyznajcie szczerze, która kobieta chciałaby zostać porwana na 365 dni, by zakochać się w obcym mężczyźnie, który mimo tego, że jest przystojny i dobry w łóżku nie pozwala Wam na nic. Tak samo wiele z Was marzyło o Phixie od K. N. Haner. Przecież ten mężczyzna też nie był normalny, czy chociażby Adam z Morfeusza! Wiec kochane, proszę Was, odpowiedzmy sobie na pytanie, czy któraś z książek o romansie mafijnym, była „normalna"? No dajcie spokój. Albo się czepiamy wszystkiego, albo niczego. Ostatnio przecież cała Polska to jeden wielki gang, a Ci rządzący nie są obrzydliwi, brzydcy, niscy i grubi, tylko idealnie wypacykowani. Dajmy czasem ponieść się emocją i nie zapominajmy o tym, że jest to tylko fikcja literacka.

Patron - Eliana Lascaris

Patron - Eliana Lascaris

Kiedy sięgam po książkę od Editio Red mam w głowie myśl „to będzie naprawdę dobre” wiecie, że jeszcze ani razu się nie pomyliłam? Historie, które wybieram spod skrzydeł tego wydawnictwa, czytam bez zastanowienia. Uwielbiam to, jak wydają i co wydają. Tym razem na moim regale stanął „Patron". 

Opis wydawcy:

Miłość do prawa. Prawo do miłości.

Gdy Felicia Andrews przekroczyła próg renomowanej firmy prawniczej Köster & Thompson, poczuła, że właśnie spełniają się jej marzenia. Od zawsze chciała być świetną prawniczką, a teraz, tuż po studiach, rozpoczynała pracę w jednej z najlepszych kancelarii w mieście. Nie wiedziała jeszcze, że to początek przygody, która odmieni jej życie. I to nie tylko zawodowe...

Thomas Köster tym bardziej nie przypuszczał, że szara myszka, którą właśnie zatrudnił, wniesie do jego świata tyle zmian. Zarówno na polu profesjonalnym, jak i zupełnie prywatnym. Relacje między Thomasem i Felicią bardzo szybko przeistoczą się z oficjalnych w... no właśnie, w co ostatecznie przemieni się ta znajomość? W przyjaźń, miłość, a może tylko w niezdrową fascynację? Pewne jest jedno. Najbliższe lata obojgu przyniosą szaloną huśtawkę emocji - wzloty, upadki, nadzieje, rozczarowania, smutek i radość.

Czy w końcu odnajdą upragnione szczęście? Tego ani bohaterowie, ani czytelnicy nie będą pewni do samego końca.

Thomas, gburowaty, wredny, wręcz podły w stosunku do swojej nowej, młodej podwładnej. Mimo tego, że Felicja się stara, to jej przełożony nie ma najmniejszej ochoty zamienić z nią dwóch miłych słów. Kiedy tylko się do niej odzywa, dziewczyna od razu jest przygotowana na to, że ma zamiar zmieszać ją z błotem. Jak się jednak okazuje, mężczyzna zaczyna mówić... o sobie. Sam nie do końca wie, dlaczego tak się dzieje, ale czuję, że to właśnie jej powinien powiedzieć, to co leży mu na sercu. Jedno przypadkowe spotkanie, później drugie i kolejne, zbliża parę do siebie. Od nienawiści po trudną, skomplikowana relacje, która jest ciężka w odbiorze. Thomas, jak i Felicja mają za sobą naprawdę wiele doświadczeń, które zostawiły rysy na ich psychikach, a do tego ciągle odbijaj się echem. Niestety, ale gdy zaczynają się przed sobą otwierać, o wielu rzeczach ciężko jest mówić, a jeszcze ciężej je zrozumieć rozmówcy, dlatego niektóre wydarzenia z przeszłości powinny nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Dlaczego i jak to wszystko się skończy? Jak potoczy się ich wspólna droga? Czy Thomas i Felicja poradzą sobie z demonami przeszłości? 

„Gdy zbierałam ostre kawałki szkła z podłogi, nie wiedziałam jeszcze, dokąd nas to wszystko zaprowadzi. Mała kulka śniegu potrafi spowodować lawinę. Podobnie było z nami. Iskra zmieniła się w płomień, lecz miałam nadzieję, że na koniec zostanie coś więcej niż tylko wygasły popiół.” 

Jeżeli szukacie klasycznego, przewidywalnego biurowego romansu, to muszę was zmartwić. Tutaj znajdziecie trudną relację, która trwa, chociaż nie do końca wiadomo, do czego ona doprowadzi. W tej historii nic nie jest przewidywalne czy schematyczne. Jeżeli sięgacie po tę książkę z myślą, że miło spędzicie czas, to jak najbardziej się z tym zgadzam. Jednak jeśli oczekujecie chwilowego odmóżdżenia, zwykłym romansem to uwierzcie mi, że źle trafiliście. To lektura, o której będzie ciężko Wam zapomnieć. Gdy odłożycie ja na półkę, ale jej bohaterowie będą siedzieć w waszej głowie jeszcze długo. Zwłaszcza po tym, w jaki sposób to wszystko się skończyło. 

Bardzo podoba mi się to, w jaki sposób zbudowana jest cała fabuła. Nic nie jest nudne ani przerysowane, a bohaterowie są tak opisani, że z każdą chwilą obdarzałam ich większą sympatią. Piękna historia, w której uczymy się przeciwstawiać sami sobie, pokazane jest także jak przezwyciężyć nasz strach, nasze obawy i jak pokonać lęk przed jutrem, a także tym, co stanie się, jeżeli damy dotrzeć komuś do tego, co w nas siedzi. Co do emocji, uczuć, jest ich tutaj wiele. Spotkamy się z żalem, bólem, cierpieniem, ale też trudną miłością, w której nic nie jest oczywiste i przewidywalne. Nauczyłam się, żeby nie próbować zgadywać zakończenia książek. Nie jednokrotnie się rozczarowałam, a jeszcze więcej razy wiedziałam, co się wydarzy i miałam nosa do ostatniej strony. Tutaj jednak wszystko było zupełnie inaczej, niż na początku założyłam, dlatego z każdą stroną utwierdzałam się w przekonaniu, że nigdy nie możemy być czegoś pewni na sto procent.

To tylko przyjaciel - Abby Jimenez

To tylko przyjaciel - Abby Jimenez

Lekko napisana historia, która jest wprost idealna na letni, ciepły wieczór w hamaku. Chociaż miejscami zadziwiająca i przewrotna tak bardzo, że nie zdawałam sobie  sprawy z tego jak duże wrażenie na mnie zrobi. Sam opis, a także jej reklamy w social mediach zapowiadały coś idealnego na wakacje i jak najbardziej się z tym zgadzam.  Dlatego dziś będzie bardzo krótko.


Opis wydawcy:
Ta powieść stanie się hitem nadchodzącego lata! Podnosi na duchu, chwyta za serce i wzrusza do łez. A przy tym pozostaje w pamięci jeszcze długo po lekturze! „To tylko przyjaciel” to świetnie napisana, subtelna i zabawna komedia romantyczna w stylu kultowych filmowych historii. Abby Jimenez przekonuje w niej, że marzenia się spełniają, a prawdziwa miłość może pokonać wszelkie przeszkody.
Kristen Peterson ceni w życiu niezależność i przyjaźń. Nie ma czasu dla facetów, którzy nie rozumieją jej poczucia humoru, ma go za to zawsze dla przyjaciół, ukochanego psa i własnej firmy, którą prężnie rozwija. Chciałaby mieć czas także dla swojego chłopaka Tylera, niestety on wiecznie nieobecny robi karierę w armii na zagranicznych kontraktach. Czas na macierzyństwo nigdy dla Kristen nie nadejdzie, niedługo przejdzie operacje, po której nie będzie mogła mieć dzieci. Wcześniej jednak odbędzie się ślub jej najlepszej przyjaciółki, Sloan. Kristen pomaga w przygotowaniach do wesela. Kiedy poznaje drużbę pana młodego, czuje że pojawia się między nimi niewytłumaczalnie silna chemia. Josh Copeland jest zabawny, seksowny, świetnie reaguje na jej sarkastyczne komentarze i wie, że kiedy Kristen robi się zła, trzeba po prostu dać jej dobrze zjeść. Jest jednak coś, co sprawia, że Josh może być dla Kristen jedynie przyjacielem, nigdy kimś więcej. Josh marzy o dużej rodzinie, a Kristen przecież nie mogłaby mu jej dać. Decyduje się więc na ryzykowny status relacji: friends with benefits. Choć taki układ teoretycznie wydaje się prosty, w praktyce jednak będzie bardzo skomplikowany…

Kristen jest najlepsza przyjaciółką Sloan, kobiety, która właśnie ma wyjść za mąż za niejakiego Brandona, którego świadkiem jest Josh,jego najlepszy kolega. Jakbyście chciały się domyślać, że najważniejsi goście na weselu się zejdą, to...

Cięte riposty, a także zabawne dialogi umilają czas spędzony przy tej książce. Do tego delikatny romans, który nie ma w sobie grama strasznej mafii czy czegoś z gangsterskiego świat. Jestem na tak. Odpoczęłam przy tej historii i chce takich więcej. Są idealne by totalnie wyłączyć myślenie i dać się ponieść fantazji. Krótko, zwięźle...Uważam, że ta książka jest idealna na każdą porę dnia i nocy. Warto ją przeczytać, bo to przyjemna historia. Ot to tyle :)





 

K. Bromberg - Pojednanie - Niegodziwe rozrywki

K. Bromberg - Pojednanie - Niegodziwe rozrywki

 Kolejna świetna seria od K. Bromberg. Moja przygoda z jej twórczością zaczęła się od pierwszego tomu cyklu "Życiowi bohaterowie" gdzie każda z książek opowiadała o jednym z braci, którzy szukali miłości. Moją recenzje o wszystkich trzech tomach możecie znaleźć kilkanaście postów wcześniej na tym blogu. Autorka ma swój specyficzny styl, który nie od razu przypadł mi do gustu, jednak czytając stronę po stronie, coraz bardziej zatracałam się w jej historiach i przy drugim tomie wyżej wspomnianego cyklu nie miałam już najmniejszego problemu z wpadnięciem w rytm. Dlatego, gdy zobaczyłam, że Editio wydaje coś nowego spod pióra tej autorki nie zawahałam się ani chwili i od razu kliknęłam "zamów". Gdy dotarł do mnie "Opór" pochłonęłam go w jeden dzień, a "Pojednanie" skończyłam tej nocy, wiec jeżeli moja opinia będzie zbyt chaotyczna, to musicie mi to wybaczyć, ale piszę ją totalnie na świeżo.



Opis wydawcy:

Ryker Lockhart, znany prawnik specjalizujący się w wywlekaniu brudów i wykorzystywaniu najintymniejszych sekretów podczas rozwodów, nigdy nie miał problemu z namówieniem ładnej kobiety na seks bez zobowiązań. Deklaracji i związków na więcej niż kilka nocy unikał z żelazną konsekwencją. Uważał, że mężczyzna nie powinien dopuścić, aby jakakolwiek kobieta nim zawładnęła. Ta misterna wieża poglądów i przekonań runęła, gdy Ryker spotkał piękną, inteligentną i diabelnie pewną siebie Vaughn Sanders. Nie wiedział, kiedy i jak ta niezależna, odważna i tajemnicza dziewczyna sprawiła, że zakochał się bez pamięci.
Jednak nawet inteligentny i przystojny drań zawsze pozostanie sukinsynem. Vaughn wyszłaby lepiej na dochowaniu wierności własnym zasadom i unikaniu paskudnych typów. Uległa jednak fascynacji i namiętności. Zakochała się, choć szanse na happy end tego niezwykłego romansu zawsze były bliskie zeru. Kobieta prędko miała się przekonać, że miłość i odwaga nie zawsze przynoszą upragnione szczęście, a waleczne serce również może zostać boleśnie złamane.
Być może był to nieprzemyślany krok, być może próba zagrania twardziela, a może nieudolna intryga. Ryker kilkoma zdaniami zawiódł zaufanie Vaughn i wystawił ją na wielkie niebezpieczeństwo. Wróg, który przez niego zwrócił uwagę na dziewczynę, był potężny i bezwzględny, a jego władza sięgała daleko. Bardzo szybko sprawy zaczęły zmierzać w złym kierunku, ku nieuniknionej katastrofie. Czy pora się poddać, czy warto jeszcze zawalczyć o miłość? Jak bardzo można narazić bliskie osoby? Gdzie są granice ryzyka?
Nie masz wyboru. Zwłaszcza gdy w grę wchodzi władza i seks.


Pojednanie to drugi tom cyklu "Niegodziwe rozrywki".

W tej części poznajemy dalsze losy Rykera i Vaughn. W pierwszym tomie zakończenie wbiło mnie w fotel i wiedziałam, że muszę sięgnąć po kontynuację, bo chce wiedzieć co będzie dalej, ale tutaj coś mi nie grało. Nie mogłam w ogóle odnaleźć się w tej historii. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Książkę dzieliłam na kilkanaście razy. Co wzięłam to odłożyłam. Jak pierwszy tom wciągnął mnie na kilka godzin, tak tutaj po kilku stronach nadal nie czułam tego "czegoś". Nie będę streszczać Wam fabuły, ponieważ sama nie wiem co mogłabym napisać by nie zdradzić wam zbyt wiele z poprzedniej części. Dlaczego skończyłam ją czytać, a nie rzuciłam w kąt? Bo jestem ciekawa jak to wszystko się rozwinie. Już widzę poprawę w zachowaniu Rykera, którego nie do końca lubiłam na samym początku. Za to Vaughn jakoś straciła moje zainteresowanie, w ogóle nie czułam połączenia z bohaterami. W połowie oczekiwałam jakiegoś zwrotu akcji, a tu nic... Pierwszy raz zdarza mi się pisać tak neutralną recenzję, ale jestem mocno ciekawa czy będzie kolejny tom i jak on się zakończy. Czy losy Rykera i Vaughn zostaną zakończone w taki sposób.

Historia mi się podobała, cały zamysł, fabuła. Jednak coś było nie tak, że nie mogłam wciągnąć się w nią na sto procent. Jeżeli jesteście ciekawi tej książki to nie sugerujcie się kompletnie moją opinią, bo jeżeli mi się coś nie podoba, to nie znaczy, że wy zgodzicie się w tej kwestii ze mną. Może okaże się, że dla Was będzie to hit?

Dziękuję EditioRed.

Serce diabła - Meghan March - #Forge 3

Serce diabła - Meghan March - #Forge 3

 Pierwsze moje spotkanie z Meghan March miało miejsce w zeszłym roku. Przeczytałam wtedy pierwszy tom trylogii Mount i przepadłam. Na każdą część czekałam przebierając nogami. Tak mi już zostało. Zakochałam się w twórczości tej autorki i gdy tylko dowiaduję się, że w Polsce pojawia się jej kolejna powieść, od razu zapisuję datę premiery w kalendarzu by nic nie przegapić. Seria Bogactwo i grzech stoi u mnie na wyjątkowej półce, gdzie czeka na swoją kontynuację. Jeżeli chodzi o trylogię Forge to chłonęłam ją całą sobą. Gdy tylko dotarła do mnie ostatnia część wiedziałam, że muszę zarezerwować sobie dla niej dłuższy wieczór, który jak to w moim przypadku bywa rozciągnął się również w czasie i skończyłam ją czytać dopiero nad ranem. Jednak co to były za emocje. Uwielbiam autorkę za jej styl i lekkość pióra, dzięki czemu książkę się niemal chłonie, bo każda przeczytana strona goni kolejną. Budowanie napięcia, a także opis bohaterów, dzięki któremu mamy możliwość ich poznania, to jest coś co Meghan March robi naprawdę dobrze. Tego było mi trzeba, świetnej trylogii, którą często będę wspominać i do niej wracać.


Opis wydawcy:
India Baptiste miała nerwy ze stali i żelazną wolę. Bezwzględnie dążyła do celu i potrafiła wykorzystać każdy atut — łącznie z zapierającą dech urodą i mistrzowską grą w pokera. Nigdy nie przegrywała i rzadko kiedy trafiała na kogoś, kto byłby w stanie stawić jej czoła. Kimś takim okazał się miliarder Jericho Forge, który postanowił, że dostanie ją na własność. Ot, zachcianka bogatego, pozbawionego skrupułów aroganta. India oddała mu wolność i rękę. Nie umiała go jednak znienawidzić ani pokochać. Jericho budził w niej potężne, sprzeczne uczucia: pożądanie, gniew, wściekłość, ale także czułość. Ich małżeństwo od początku przypominało pożar statku na wzburzonym morzu.
Dla Jericha sięgnięcie po kolejną ślicznotkę było równie oczywiste jak władza, którą sprawował żelazną ręką. Tym razem jednak nie chodziło tylko o seks. Wymuszone małżeństwo miało być grą, której celem było zdobycie większej władzy i pieniędzy. Ale trafiła kosa na kamień. Żona niepostrzeżenie obudziła w Jerichu pokłady uczuć, których nigdy wcześniej nie dopuszczał do głosu. Kiedy się zorientował, było już za późno. Popełnił niewybaczalny błąd.
Szalona historia tych dwojga zmierza do nieuniknionego finału. I chociaż stali się dla siebie wszystkim, potężne moce nie przestały działać, ale dzięki przeszłości India i Jericho nabrali siły i odwagi, aby stanąć do walki z ludźmi, którzy dorównywali im w bezwzględności. Niektóre sprawy nie zostały jednak zamknięte, a konsekwencje wydarzeń i decyzji podjętych wiele lat wcześniej mogą okazać się tragiczne w skutkach. Czy Jericho i India zdołają odzyskać siebie nawzajem?
Czy odważysz się przyjąć dar prosto z serca diabła?

Indy już od początku zdobyła moją sympatię i ani na chwilę jej nie straciła. Czekałam na to, aż się rozkręci i pokaże swoje drugie ja. Uwielbiam ją za to, ze jest zadziorną, silną kobietą, przed którą nie jeden facet wymięka. Najlepsze jest to, że ona ani trochę nie boi się ryzyka. Bierze z życia garściami i zawsze stawia na swoim. Forge jest tylko dodatkiem do gry, którą rozpoczęła India ze światem gangsterów. Jeżeli myślicie, że ta historia, to romans z wątkiem mafijnym to się mylicie, bo ja powiedziała bym, że jest to książka mafijna z dodatkiem romansu. Jest tu tak dużo tajemnic, sensacji, intryg, a także scen rodem z kryminału, że czasami zapominałam o tym, że czytam książkę w szczególności dla kobiet. Jerycho w tej części schodzi na dalszy plan i mimo tego, że India podpisała z nim pakt niczym z diabłem, to mam wrażenie, że to ona okazała się diablicą gorszą od małżonka. Cieszę się, że ich wspólna historia zakończyła się własnie w taki sposób, chociaż sama chętnie poznałabym dalsze losy, to wiem, że było by to już mocno naciągane i ani trochę nie potrzebne. 

Tak bardzo lubię tą autorkę, że już nie mogę doczekać się jej kolejnych książek, które mają zostać wydane w Polsce. Oby stało się to jak najszybciej! 

Dziękuję EditioRed #CzytamMeghanMarch
Negatyw szczęścia - Inizio i Fine - Ludka Skrzydlewska

Negatyw szczęścia - Inizio i Fine - Ludka Skrzydlewska

 Nie chcę rozbijać tej recenzji na dwa oddzielne posty, ponieważ uważam, że łatwiej jest przeczytać całość od razu niż szukać opinii najpierw na temat pierwszej części, a za chwilę o drugiej. Z resztą te książki miały nawet premierę w ten sam dzień, także są nie rozłączne. Chodzi tu oczywiście o mój kolejny patronat przy książce niejakiej Ludki Skrzydlewskiej. Do tej autorki będę miała zawsze ogromny sentyment, ponieważ to właśnie od jej książki zaczęła się moja przygoda z patronowaniem. Nigdy wcześniej nie miałam odwagi nawet myśleć o czymś takim, a gdy EditioRed dało mi taką szansę, tak już poszło! I jestem tu z Wami więcej, częściej i znacznie bardziej! Dziękuję!

Ludka Skrzydlewska jest osobą cudowną, przemiłą, ale taką, która nie owija w bawełnę, gdy coś się jej nie podoba. Pisze prosto z serca i stara się wyjść poza ramy aktualnych trendów. Jej książki są grube, często przepełnione opisami, które nie każdemu się spodobają. Mają jednak w sobie to "coś" co mnie do nich przyciąga. Gdy czyta się jej nową książkę po raz pierwszy, nie da się dostrzec wszystkiego na pierwszy rzut oka, dlatego ja bardzo chętnie wracam do poszczególnych momentów, by drugi raz przeanalizować pewne zachowania.


 Negatyw szczęścia, Inizio oraz Fine kupiły mnie już samą okładką. Ta delikatność połączona z pięknymi kolorami. Tego brakuje na mojej półce, kolorów. 

Opis wydawcy Inizio:
Pełna humoru opowieść o tym, jak zacząć od nowa i nie zwariować!
Miłość i intrygi w świecie pret-a-porter.
Czy początkująca adeptka zawodu może otrzymać lepszą posadę od stanowiska asystentki fotografa w mediolańskim domu mody? Oczywiście, że nie! Sasza powinna przyjąć ofertę z pocałowaniem ręki. Rzucić wszystko i wsiąść w pierwszy samolot do Włoch! A jednak się waha. Ma wątpliwości, ponieważ świetna z pozoru propozycja wychodzi od jej wiecznie nieobecnej matki, byłej modelki. To wysoce podejrzane! Ponieważ jednak Sasza znajduje się akurat na kolejnym życiowym zakręcie, ostatecznie puka do drzwi firmy Di Volpe...Wkrótce dzięki nowym fantastycznym przyjaciołom pochłania ją szalone mediolańskie życie. Trudna okazuje się jedynie znajomość z synem właścicielki domu mody, Alessandrem. On uważa Saszę za płytką, rozpuszczoną pannicę, nieodrodną córkę jej matki, a ona widzi w Alessandrze jedynie bawidamka i playboya.
Czy będą potrafili odsunąć na bok wzajemną niechęć, kiedy intrygi w świecie mody zaczną zagrażać młodej fotografce?

Inizio, to pierwsza część historii młodej, utalentowanej absolwentki ASP, a zarazem początkującej Pani fotograf, Sashy Wozniackiej, pod tym pseudonimem kryje się jednak jej prawdziwe imię jakim jest Aleksandra. Dziewczyna nie do końca potrafi uwierzyć w siebie. Ma marzenia, które ciągle siedzą jej w głowie, ale nie ma na tyle odwagi by spróbować. Los podsuwa jej jednak nie lada szansę. By ją wykorzystać musi zaryzykować. Dostaje propozycję pracy w jednym z renomowanych domów mody w Mediolanie, ma stanąć u boku syna przyjaciółki swojej matki, Alessandro, który jest właścicielem wyżej wspomnianego domu. Ma zostać jego asystentem. Jednak tutaj pojawiają się kolejne obawy. Z dzieciństwa pamięta tylko to, że jej matki nigdy nie było w domu, dlaczego? Bo była modelką, która właśnie rozkręcała swoją karierę. Sasha nie chce upodobnić się do niej, przecież planuje w przyszłości mieć dom i rodzinę, boi się, że się zatraci w świecie mody i nie będzie umiała się z tego wyplątać. Gdy podejmuje decyzję, do której zmusza ją życie, zostawia wszytko i wyjeżdża do Włoch. Tam poznaje swojego szefa, który już od początku jej nie znosi, z resztą z wzajemnością. Ma go za okropnego gbura, a on patrzy na nią z wyższością. Jednak jak wiadomo nie od dziś, do zakochania... właśnie. Gdy kobieta myśli, że wszystko zaczyna się układać, jest ogromnym błędzie, bo to co będzie działo się dalej, tylko utwierdzi ją w przekonaniu, że tak źle to jeszcze nie było. 

Opis wydawcy FINE:
Historia o modzie i miłości ze szczyptą sensacji... I z co najmniej dwiema szczyptami humoru!
Miłość. Moda. Intrygi.
Nieoczekiwanie życiem zawodowym Sashy po raz kolejny wstrząsnęły silne turbulencje. Dziewczynę zwolniono z mediolańskiego domu mody Di Volpe pod zarzutem przekazywania konkurencji poufnych danych. Niestety, dowody świadczą na niekorzyść Sashy: właściciel konkurencyjnego domu mody, Andre Debreu, od lat przyjaźni się z matką pechowej pani fotograf, a e-mail z przeciekiem został wysłany z jej komputera.
Wygląda na to, że ktoś celowo kieruje podejrzenia na młodą Polkę. Rozżalona fałszywymi oskarżeniami Sasha postanawia na własną rękę poszukać prawdziwego szpiega. Krąg podejrzanych jest całkiem spory. I nie można z niego wykluczyć matki Sashy, którą wydaje się łączyć z Andre coś więcej niż tylko nić sympatii.
W winę dziewczyny nie wierzy Alessandro, syn właścicielki Di Volpe. Relacje między nim a Sashą, niegdyś dalekie od przyjaznych, nabierają gorącego charakteru...

Druga część czyli Fine opowiada o dalszych losach Aleksandry w domu mody położonym w Mediolanie. Tutaj nie chce Wam zbyt wiele opowiadać, bo jeżeli nie czytaliście pierwszego tomy dylogii to tylko zdradzę za dużo szczegółów i odbiorę przyjemność z czytania. Jednak powiem Wam w skrócie, że gdy Sasha miała już świadomość, że jej życie w końcu nabrało barw, bo spełnia swoje marzenia w stolicy mody, robi to co kocha, do tego poznała mężczyznę ze swoich snów, okazuje się, że los ma dla niej niemiłą niespodziankę, wiec wszystko zaczyna się psuć. Świat młodej fotografki po raz kolejny staje na głowie. Wszystkie dowody wskazują na to, że to ona popełniła błąd i musi za to odpowiedzieć, ale czy na pewno całemu złu winna jest właśnie Ola?

Każdy, kto zna chociaż jedną książkę Ludki, wie że ona nie pisze typowych, gładkich romansów. Zawsze znajdziemy w nich coś z sensacji czy obyczaju. Tak też było tutaj. Autorka płynnie wplotła w życie bohaterów mrok, tajemnice i problemy, których ani trochę się nie spodziewamy. Czytając tą dylogie zastanawiałam się w którym momencie wszystko wywróci się do góry nogami i kiedy Ludka zrobi wielkie bum. Jak już dotarłam do tego momentu miałam ochotę potrząsnąć autorką i zapytać głośnym "DLACZEGO?" jednak po kilku głębszych wdechach z ognikami w oczach czytałam dalej. Za to właśnie cenię sobie tą autorkę. Za te niespodziewane zwroty akcji, które pojawiają się w drugiej połowie książki. 

Dziękuję EditioRed za zaufanie, a także samej autorce, za to, że zechciała mieć mnie w swoim gronie patronatów.
Dzień, w którym powrócił - Penelope Ward

Dzień, w którym powrócił - Penelope Ward

Są takie książki, przy których często wymieniamy się sprzecznymi opiniami o nich. Także dyskutujemy, a w głowie pojawia się "no ale jak?" mogło lub nie mogło się podobać. Dzięki temu świat jest piękny! Każdy z nas ma inne zdanie, często dość skrajne opinie na jakiś temat. To właśnie ostatnio wydarzyło się przy tym tytule. Ja jako wielka fanka Panelope Ward rozpływałam się nad tą historią, leżąc w nocy w łóżku i czytając płakałam! Bo tak mocno mi siadła w psychice.



Opis wydawcy:
Dawno temu Gavin bardzo kochał Raven, a ona uważała go za najważniejszego mężczyznę w życiu. Poza uczuciem dzieliło ich wszystko, a zwłaszcza jego pieniądze i pozycja społeczna. Cudowny czas trwał zaledwie jedno lato, parę niezapomnianych miesięcy. Młody buntownik i śliczna dziewczyna byli tak bardzo szczęśliwi! Dla matki Gavina jednak związek z córką służącej był nie do przyjęcia. Czas uniesień zakończył się tak nagle, jak się zaczął. On wyjechał za ocean, do swojego nowego życia, ona została ze złamanym sercem.
Po dziesięciu latach niespodziewany przypadek sprawił, że Raven przyjęła propozycję pracy w domu rodziców dawnego ukochanego. Nie była to rozsądna decyzja, ale dziewczyna czuła, że nie może postąpić inaczej. Zajmowała się ojcem Gavina najlepiej jak umiała, aby odwdzięczyć się staremu człowiekowi za życzliwość i dobro, jakiego od niego zaznała kiedyś, w dawnym życiu. Teraz to Gunther Masterson, niegdyś znany adwokat gwiazd, potrzebował pomocy. Żył we własnym świecie, w którym Raven była Renatą — przyjaciółką i powierniczką.
Dzień, w którym wszystko się zmieniło, zaczął się zwyczajnie. Była słoneczna środa, morze szumiało kojąco, a ona wykonywała codzienne obowiązki. Wieść o powrocie Gavina spadła jak grom z jasnego nieba. Myślała o nim codziennie, ale niewiele wiedziała o jego życiu w Londynie. Nie miała pojęcia, kim się stał. Czy jeszcze cokolwiek dla niego znaczyła. Była przecież tylko wakacyjną miłością, a rozstanie przed laty było brutalnie bolesne. Raven przeczuwała, że czekają ją ciężkie chwile, ale nie zdawała sobie sprawy, jak mocno dawna miłość uderzy w jej serce...
Na powrót tego, który złamał ci serce, nigdy nie będziesz naprawdę gotowa...

Jak wiadomo, owoc zakazany smakuje najlepiej. Zwłaszcza, gdy dochodzą do tego bardzo silne uczucia. Historia Gavina i Raven zaczyna się, gdy oboje są nastolatkami. Wiadomo co każdy z Nas ma w głowie w tym okresie, ale nie w tym przypadku. Tu od razu czuć silną więź, która zradza się między parą. Spędzają po tajemnie z sobą mnóstwo czasu. Lato, które tak szybko biegnie okazuje się najlepszym okresem w ich życiu. Niestety, ich drogi się rozchodzą. Raven ucina kontakt z chłopakiem. Jaki jest tego powód? On dowie się tego dopiero pod sam koniec historii, gdy przypadkiem się spotkają już jako dorośli ludzie. Co skłoniło dziewczynę do takiego posunięcia? Tego wy dowiecie się czytając książkę. 

Gavin pochodzi z bogatej rodziny. Mieszka w ogromnym domu z basenem. Ma brata, który uwielbia wykręcać różne numery. Ojca, który jest dość pobłażliwy w stosunku do synów i matkę, która ułożyła cały plan życia swoich dzieci, nie ma w nim miejsca na nastoletnie miłości z córką gosposi. Tą właśnie była Raven.

Książka bardzo mi się podobała, szukałam w ostatnim czasie czegoś innego niż mafia i ciężkie tematy. Tu mimo kilku wzmianek na temat choroby, nie było latających kul i tortur. Autorka ma swój styl, swój utarty schemat, który ja osobiście bardzo lubię. Jej książki czytam z zapartym tchem i zawsze czekam na więcej! ❤️ 

Teraz trochę zbaczając z tematu. 
Sami wiecie, że ja zawsze podkreślam, iż Penelope Ward jest jedną z moich ulubionych autorek, a jeżeli chodzi o zagranice to znajduje się w ścisłej piątce najlepszych. Jej książki jakie by nie były grube czytam od razu gdy tylko do mnie docierają. Potrafię zostawić wszystko co mam zaczęte by pochłonąć nowość od niej. Uwielbiam ten jej stary schemat, styl i dialogi, lubię się domyślać zakończenia, ale tylko u niej. 😂 Bo czego możemy spodziewać się po kolejnym przeczytanym romansie? No raczej żadna z nas nie czeka na wybuch wojny światowej czy katastrofy nuklearnej w książce osadzonej w Nowym Jorku w 2019 roku. To prawda, że często takie książki są schematyczne, tematy są już milion razy powielane, ale powiedzcie, która z Nas po premierze Greya nie czekała na kolejną książkę tego typu. 😂 (oczywiście ta, której Grey się nie podobał) po 365 dni maszyna również ruszyła i chciałyśmy więcej mafijnych historii. Tak narodził się trend mafii, porachunków, mimo tego, że np. K. N. HANER o gangsterach pisała już dużo, dużo wcześniej. Już dawno nie czytałam romansu, który byłby totalnie czymś innym. Czymś co mnie zaskoczyło na tyle bym chciała więcej książek z tym samym motywem. Przyznacie mi chyba racie, że biurowy romans już był, mafia pod każdą postacią, do tego miliarder i szara myszka, sportowiec i jakąś tam zagubiona a dziewczyna, tak samo super przystojny uczeń i brzydka niezauważona przez nikogo uczennica, też była i takich tematów było i będzie jeszcze więcej. Ciężko wymyślić coś innego, jak my same często sięgamy po coś co lubimy. Ja na przykład kocham tego typu książki i będę po nie sięgać, aż tak długo jak mi się nie odmieni. 

Nie będę tutaj się już więcej rozpisywać nie w temacie, ale chce żeby każda z nas wyrażała swoją opinie o książkach w kulturalny sposób, bez wyzwisk, bez chamskich odzywek i bez narzucania nikomu swojego zdania, że jak to? Mi się podoba, a Tobie nie? Nie znasz się! Nie, nie o to w tym wszystkim chodzi. Dla mnie książki Penelope Ward są odskocznią. Są czymś, co wiem, że pokona we mnie każdego kaca książkowego. To właśnie jej historiami zawsze przebije mur znudzenia. Innym? Mogą się kompletnie nie podobać i to moim zdaniem jest piękne! ❤️ Bo przecież każda z Nas ma prawo czuć coś innego i mieć absolutnie inne zdanie od nas! ❤️ I tu zakończę mój wywód na temat opinii. Dajcie mi znać, czy chociaż trochę się ze mną zgadzacie! Czekam na Was!

Czarny Mag - Pierwszy rok/Adeptka - Rachel E. Carter

Czarny Mag - Pierwszy rok/Adeptka - Rachel E. Carter

Czarny Mag to seria, którą chciałam przeczytać już od bardzo dawna, ale zawsze miałam nie po drodze do niej. Gdy jednak siadłam do dwóch pierwszych tomów przepadłam. Jak to wiele razy słyszałam od koleżanek po fachu "albo się zakochasz, albo będziesz próbowała wyprzeć z pamięci fakt, że kiedykolwiek czytałaś takie coś". Jednak u mnie było tak pomiędzy. 

Opis wydawcy tom 1:
Rudowłosa piętnastolatka Ryiah (zwana Ry) i jej brat bliźniak Alexander mają jedno marzenie: zostać magami. Realizacja tego celu się przybliża, gdy zostają przyjęci do Akademii Magii. Okazuje się jednak, że kandydatów na adeptów jest wielu, zaś rodzeństwo wyróżnia się na tle rówieśników niskim pochodzeniem, brakami w wiedzy i niedostatkiem siły fizycznej. Wywodzący się z arystokratycznego rodu książę Darren i jego przyjaciółka Priscilla szczególnie dają odczuć rodzeństwu, gdzie jest ich miejsce.
Ry odstaje od grupy tak wyraźnie, że padają nawet sugestie, iż powinna zrezygnować. Dziewczyna jednak się nie poddaje, potajemnie przesiaduje w bibliotece, ćwiczy walkę wręcz z córką rycerza Ellą.
Nieoczekiwanie z pomocą Ry przychodzi jej dotychczasowy wróg, Darren. Chłopak zaczyna okazywać jej swoją sympatię. Czy to podstęp? Czy Ry uda się zdać egzaminy i kontynuować naukę w wymarzonej szkole?

Opis wydawcy tom 2:
Ryiah przetrwała próbny rok w Akademii Magii, ale dopiero teraz zaczyna się dla niej prawdziwa nauka.
Dziewczyna dostała się do wymarzonej frakcji bojowej, ale musi stawić czoła nauczycielowi, którego nie znosi, i wrogo nastawionej Priscilli. Sytuacji nie ułatwia też relacja z Darrenem, oscylująca między wrogością a sympatią, może nawet fascynacją…
Kiedy jeden z uczniów zostaje zabity w nieprzyjacielskim ataku, nauka schodzi jednak na dalszy plan. W powietrzu wisi wojna, być może Ryiah będzie musiała wykorzystać swoje umiejętności szybciej, niż sądziła.

W pierwszym tomie czyli "Pierwszy rok" było dość specyficznie, przewidywalnie i tak zwyczajnie. Chociaż mamy tutaj magów, czary i szkole dla osób o szczególnych zdolnościach to nic nadzwyczajnego się nie dzieje.

Ryiah jest jedną z adeptek, które marzą o tym by dostać się do szkoły i zostać w przyszłości magiem, chociaż nie ma żadnych nadprzyrodzonych zdolności. Jest jednak zawzięta, uczynna, ambitna i ma plan, który stara się realizować. Cały czas ostro trenuje i nie zwraca uwagi, że jej równiesnicy co chwila odpadają z dalszej gry, albo sami z niej rezygnują, bo po prostu mają dość. W tej grupie nie znalazła się jednak Ryiah. Ona jest za bardzo uparta i potrafi walczyć o swoje marzenia. 

Bardzo przyjemnie czytało mi się tą część. Była ona wprowadzeniem, ale zarazem nie byłam nią znudzona.

Adeptka, taki właśnie tytuł nosi drugi tom z tej serii i tutaj możecie spodziewać się większej ilości zwrotów akcji, chociaż nadal nie jest nic co mogło by by Was porwać i chwycić za serce. Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy Ryiah, bo tutaj ciągle przeskoki czasowe były totalnie męczące. Nie mogłam się w nich w ogóle odnaleźć, ale sama historia bardzo mi się podoba. Nie mam zamiaru nie kończyć tej serii, bo mimo wszystko jestem jej ciekawa, ale czuję ogromny niedosyt. Pomyśl świetny, ale cóż chęć streszczenia 4 lat w kilkuset stronach i to jeszcze z zatrzymywaniem się na chwilę w niektórych momentach... Z resztą! Pierwsza część bardzo mnie zachęciła do drugiej, a druga? Pozostawiła po sobie ciekawość co do losów głównej bohaterki. Czekam na możliwość sięgnięcia po dwie pozostałe książki i wtedy podsumujemy sobie wszystko. Teraz nie chce Wam za dużo spoilerować, bo zabiorę Wam radochę z czytania. 

Dziękuję Uroboros! ❤️ 


Copyright © Kobieta inspiruje , Blogger